Klauzula wykupu i klauzula odejścia. Dlatego w Hiszpanii muszą, gdzie indziej mogą

fot. Pixabay
Paweł Machitko
Źródło: Transfery.info

W ostatnim czasie nawarstwiło się kilka mitów dotyczących klauzul, także w kontekście Finansowego Fair Play, więc warto sprawę wyjaśnić.

Czym jest „release clause”? Jest to zapis kontraktowy o kwocie, za którą zawodnik może odejść. W momencie złożenia takiej oferty klub nabywający otrzymuje prawo negocjacji warunków umowy z samym piłkarzem, gdyż klub sprzedający nie może takiej propozycji odrzucić. Wszystko w tym momencie zależy od samego zainteresowanego. Jeśli ten zgodzi się na przeprowadzkę, umowa wygasa (dopiero wtedy!), a na konto klubu sprzedającego wędruje wcześniej ustalona kwota. Wówczas piłkarz wiąże się z nowym pracodawcą. „Release clause” stosowana jest w większości świata piłkarskiego, ale zazwyczaj jej uwzględnienie to wynik dobrowolnego porozumienia piłkarza i klubu.

Sytuacja ma się zgoła inaczej między innymi w Hiszpanii. Tam istnieje obowiązek zawarcia w umowie „buy-out clause”, czyli klauzuli wykupu. Największa różnica w porównaniu z opisanym wcześniej zapisem polega na tym, że samo złożenie depozytu na kwotę zapisaną w kontrakcie równa się wygaśnięciu dotychczasowej umowy. Dlatego też niezwykle logicznym wydaje się, że to zawodnik „wykupuje swój kontrakt” (osobiście czy za pomocą swoich reprezentantów). Tym samym dostaje możliwość jednostronnego rozwiązania umowy w dowolnym momencie jej trwania bez ponoszenia sankcji sportowych. „Buy-out clause” może działać jak „release clause” - pod warunkiem, że klub sprzedający nie sprzeciwia się transferowi (miało to większe znaczenie ze względów podatkowych przed 2016 rokiem). Wówczas nie ma problemu z tym, by klub kupujący po prostu złożył ofertę kwotowo równą tej z klauzuli.

I tu ważny moment - nie ma z perspektywy prawnej czy Finansowego Fair Play (którego głównym założeniem jest rozsądne bilansowanie wydatków przez kluby) znaczenia, czy pieniądze na wyrównanie kwoty z klauzuli pochodzą z konta prywatnego czy złożony przez zawodnika zostaje czek wystawiony przez klub nabywający.

Sprawę w znaczącym stopniu ułatwiły zmiany prawne w Hiszpanii. Gdyby do przeprowadzki Neymara doszło przed poprawką przepisów w 2016 roku, wówczas kwota zostałaby powiększona o 45%, gdyż tyle wynosi najwyższa stawka podatku dochodowego w Hiszpanii (lub o 21% podatku VAT, gdyby Barcelona wyraziła zgodę na transfer, a nie została do tego prawnie zmuszona). Teraz jednak od „buy-out clause” nie płaci się dodatkowego podatku, więc Neymarowi do jednostronnego rozwiązania umowy wystarczyły 222 miliony przekazane przez Paris Saint-Germain.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Gonçalo Feio z niespodziewaną decyzją w sprawie Kacpra Tobiasza „Myślę, że Marek Papszun zdecydowałby się poprowadzić ten klub” „Jeden z najbardziej niedocenionych obrońców w Ekstraklasie” mógł trafić do Legii Warszawa Z Jagiellonii Białystok na EURO 2024?! „To jedno z odkryć sezonu” „Trzeba mieć fantazję, żeby ściągnąć kogoś takiego z drugiego końca kontynentu”. Zimowy nabytek Wisły Kraków w ogniu krytyki Transfery - Relacja na żywo [27/04/2024] Leicester City dopięło swego! Błyskawiczny powrót do Premier League stał się faktem [OFICJALNIE] Albert Rudé nie powstrzymał emocji. Co za reakcja po bramce Wisły Kraków [WIDEO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy