Po słabym Lechu Poznań z początku sezonu nie ma już śladu. Nenad Bjelica dokonał kilku zmian w składzie i korekt w taktyce „Kolejorza”, co przynosi pozytywne rezultaty. Było to widoczne zwłaszcza w trzech ostatnich spotkaniach, w których jego podopieczni pokonali rywali bez straty gola. Teraz ekipa z województwa wielkopolskiego zamierzała podtrzymać dobrą passę i zgarnąć kolejny komplet punktów w Lubinie.
Zagłębie nie zamierzało jednak łatwo oddać pola Lechowi i chciało przerwać swoją serię trzech meczów bez zwycięstwa. Niestety w pierwszych minutach spotkania było widać, że same chęci nie wystarczą do postawienia drużynie z Poznania zaciętego oporu. „Kolejorz” od pierwszego gwizdka sędziego narzucił gospodarzom swój styl gry i już w 5. minucie objął prowadzenie. Futbolówkę po uderzeniu Darko Jevticia zdołał jeszcze sparować Konrad Forenc, ale wobec dobitki Paulusa Arajuuriego był już bezradny.
Piłkarze Nenada Bjelicy po zdobyciu gola nie zamierzali cofnąć się do defensywy i dalej grali swoją piłkę na stadionie w Lubinie. Zawodnicy Piotra Stokowca nie mieli kompletnie pomysłu na zastopowanie akcji gości, którzy szczególnie nękali lewą stronę defensywy „Miedziowych”, gdzie słabo prezentował się Dorde Cotra.
Nie najlepszą dyspozycję Serba w szczególności wykorzystywali Darko Jevtić i Tomasz Kędziora. Obaj, gdy tylko mieli okazję posyłali piłki w pole karne Zagłębia, a to przyniosło spodziewane rezultaty w postaci kolejnych dwóch bramek. Najpierw na listę strzelców wpisał się Szwajcar i to przy dużej pomocy wspomnianego już Kędziory. Młodzieżowy reprezentant Polski po centrze kolegi nie trafił w futbolówkę, co zmyliło Forenca, który nie zdążył w porę zatrzymać piłki zmierzającej do siatki. Kilka chwil później ponownie w roli głównej wystąpił Jevtić. Pomocnik „Kolejorza” popisał się dokładnym dograniem na głowę Dawida Kownackiego, a ten dopełnił tylko formalności.
W dalszej części pierwszej połowy lubinianie starali się odgryźć, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy gości. Ten pojawił się dopiero po przerwie, kiedy to podopieczni Piotra Stokowca mocni przycisnęli poznaniaków. Ci jednak przetrzymali ten napór i ponownie ruszyli do ataku, ale próby strzeleckie Jana Bednarka oraz Macieja Gajosa z największym trudem zatrzymywał Forenc.
Potem znów go głosu zaczęli dochodzić gospodarze i w 79. minucie byli bardzo bliscy zdobycia gola kontaktowego. Rezerwowy Adam Buksa wpadł w pole karne Lecha i został powalony na ziemię przez Bednarka. Paweł Gil nie zawahał się ani przez moment i odgwizdał rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Krzysztof Janus, ale przegrał pojedynek z Matusem Putnockym. Doświadczony Słowak tym samym obronił swojego piątego z ośmiu rzutów karnych w Ekstraklasie.
Od tego momentu obie ekipy stworzyły sobie przynajmniej po jeszcze jednej dobrej okazji do zdobycia gola, ale nie zdołali ich wykorzystać. W efekcie Lech zasłużenie pokonał Zagłębie 3:0 i odskoczył lubinianom w ligowej tabeli oraz jednocześnie zbliżył się do czołówki. „Miedziowi” muszą w najbliższym czasie wyciągnąć wnioski, aby zaprezentować się dobrze w dwóch połowach, bo tylko wtedy będą mogli liczyć na końcowe zwycięstwo.
Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:3 (0:3)Bramki: Arajuuri (5’), Jevtić (22’), Kowancki (32’)
Zagłębie: Forenc [3,5] - Todorovski [2,5], Guldan [2], Jach [2], Cotra [2] - Kubicki [2,5], Piątek [2,5], Janoszka [2,5], Woźniak [2,5] (74’ Janus [2,5]) - Papadopoulos [2,5] (63’ Buksa [3]), Nespor [3] (69’ Jagiełło [2,5])
Lech: Putnocky [4] - Kędziora [4,5], Arajuuri [3,5] (46’ Nielsen [3]), Bednarek [3], Kadar [3] - Trałka [3,5], Gajos [4] - Makuszewski [3], Majewski [3] (63’ Tetteh [3]), Jevtić [5] - Kownacki [3,5] (77’ Robak)
Żółte kartki: Kubicki, Cotra, Janoszka - Bednarek
Sędzia: Paweł Gil [4]
Widzów: 8819
Plus meczu Transfery.info: Darko Jevtić (Lech Poznań)