2 świetne mecze i 2 jednostronne – drugi dzień futsalowych emocji zakończony

2012-11-02 16:19:18; Aktualizacja: 12 lat temu
2 świetne mecze i 2 jednostronne – drugi dzień futsalowych emocji zakończony Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

W Bangkoku rozegrano dzisiaj mecze grupy B i D. Swoje spotkania zagrali między innymi wicemistrzowie świata – Hiszpanie oraz dwoje debiutantów – Panama i Maroko.

Dziś obejrzeliśmy aż 31 goli (7,75 bramki na mecz), czyli o 10 więcej niż dnia wczorajszego. Najbardziej okazałe zwycięstwo padło łupem Italii, ale to nie w ich meczu mieliśmy najwięcej emocji. Komplet wyników i opisy dzisiejszych spotkań:

 

Włochy – Australia 9-1 (4-0)

Włosi od początku dominowali, co można było łatwo przewidzieć, ale strzelanie rozpoczęli dopiero w 15. minucie pierwszej połowy. Wcześniej regularnie obijali słupki bramki Futsalroos (tak nazywani są australijscy futsalowcy), raz udało im się to zrobić 2 razy w jednej akcji. Worek z bramkami rozwiązał Rodolfo Fortino, do przerwy było już 4-0, a po przerwie Włosi dołożyli kolejne 5 trafień. Australijczykom na pocieszenie został gol Danny'ego Ngaluafe. Co ciekawe, w ekipie włoskiej tylko jeden zawodnik (Saad Assis) zdobył 2 gole, cała reszta strzeliła tylko po razie, tak więc aż 8 graczy wpisało się w drużynie Włoch na listę strzelców. Kolejna ciekawostka dotycząca tego meczu to fakt, że zwycięski zespół strzelał tylko pomiędzy 15., a 31. minutą. Włosi wydają się być jednym z głównych kandydatów do tytułu, dziś pokazali futsal na najwyższym poziomie i nie powinni mieć problemów z wygraniem grupy, choć czeka ich jeszcze spotkanie (pewnie o 1. miejsce) z mocną Argentyną.

 

Argentyna – Meksyk 5-1 (2-0)

Dominacja Argentyny niepodważalna. Meksyk to wciąż kopciuszek i wynik 1-5 powinien traktować raczej w kategoriach promocji. Argentyna przyjęła bardzo mądrą taktykę na to spotkanie, dawała się wyszumieć rywalom (stąd około 60% posiadania piłki na korzyść Meksyku), a potem zabójczo kontrowała. Jedynie w samej końcówce spotkania Meksyk stworzył kilka okazji do gola, jedną z nich wykorzystał, ale to było zdecydowanie za mało na tak dysponowaną Argentynę. „Albicelestes” problemów z wyjściem z grupy nie będą mieć żadnych, a z pewnością mają ochotę powalczyć o sprawienie sporej niespodzianki i pokonanie Włochów. Australijczykom bez wątpienia zaaplikują pokaźną liczbę goli, po dzisiejszych meczach nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.

 

Panama – Maroko 8-3 (1-3)

Najbardziej szalony mecz mistrzostw do tej pory. Początek należał do Maroka, co zaowocowało prowadzeniem 3-0 już w 16. minucie. Panama grała tragicznie w obronie i całkiem nieźle w ataku, a mimo to przez długi czas nie potrafiła strzelić gola. Udało się to dopiero w 20. minucie, ale chyba nikt nie spodziewał się tego, co zdarzyło się po przerwie. Spotkanie debiutantów miało być bardzo wyrównane i było, ale... tylko w pierwszej połowie. W drugich 20 minutach Panama zmiażdżyła Maroko aż 7-0. Kilka z tych goli padło po bezlitosnych kontrach, kiedy to Marokańczycy nie potrafili wykorzystać 100-procentowej sytuacji do zdobycia bramki. Trener Maroka, pan Hicham Dguig był tak bardzo zszokowany, że przy 2 czy 3 bramkowym prowadzeniu rywali nawet nie wpadł na pomysł wycofania bramkarza. Ostatecznie Panama pokonała Maroko bardzo wysoko i została liderem swojej grupy.

 

Hiszpania – Iran 2-2 (2-0)

Hit dzisiejszego dnia też raczej nie rozczarował. W pierwszej połowie Hiszpanie dzielili i rządzili, a prowadzenie 2-0 do przerwy było minimalną karą dla Iranu, który dojechał dopiero na drugą połowę. Zamiast 2-0, powinno być co najmniej 4-0 dla Hiszpanów i druga połowa byłaby zaledwie formalnością. Tak się jednak nie stało, a Iran po przerwie zdecydowanie się obudził, przestał się kopać po czole i wyszarpał Hiszpanom 1 punkt, który może się okazać niezwykle cenny. Bramki w 28. i 31. minucie i mamy remis 2-2. Do końca Hiszpanie nie zdołali się już pozbierać i będą musieli się teraz porządnie napocić, żeby nie trafić na Brazylię wcześniej, niż w finale, bowiem z takim planem do Tajlandii wicemistrzowie świata przylecieli. Wyrównanego spotkania można było się spodziewać, ponieważ Iran to już od dawna nie są chłopcy do bicia. Jest to azjatycki hegemon, 5. drużyna świata, której do strefy medalowej 4 lata temu zabrakło zaledwie 1 gola. W poprzedniej edycji futsalowego mundialu w rundzie grupowej pomiędzy Hiszpanią a Iranem padł remis 3-3, dzisiejszego wyniku nie można więc traktować w ramach jakiejś wielkiej sensacji.

 

Drugi dzień za nami, widzów w tajskich halach ciągle mało, ale na brak emocji narzekać nie mamy prawa. Jutro czeka nas ciekawe starcie Rosji z Wyspami Salomona (transmisja w Eurosporcie 2 o godzinie 13.00), zagrają również: Gwatemala z Kolumbią, Czechy z Kuwejtem oraz Egipt z Serbią.

Więcej na ten temat: