24.12: Zwierzęta mówiące ludzkim głosem, czyli najdziwniejsze zdarzenia minionego roku
2013-12-24 09:26:40; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Przyznajcie się, liczyliście (albo nadal liczycie) na to, że Wasz pies w końcu się odezwie. Że rybka powie, co ją boli. To niby nie ma prawa się wydarzyć, ale futbol udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. W tym roku również.
PAUL SCHOLES I SIR ALEX FERGUSON ODCHODZĄ NA EMERYTURĘ
Ciężko to było przewidzieć, a jeszcze wiele dni po ogłoszeniu decyzji sporo osób zachodziło w głowę, czy faktycznie słyszały to, co słyszały. Facet przyklejony do ławki trenerskiej Manchesteru United, wraz ze swoją nieodłączną gumą do żucia ustąpił miejsca swojemu rodakowi, Davidowi Moyesowi. Jak to wyszło - niech ocenią kibice United. Albo West Bromu czy Newcastle, które po kilkudziesięciu latach zdobyły Old Trafford. Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Razem z "Fergiem" odszedł także Paul Scholes. On zdążył już wcześniej zaznać piłkarskiej emerytury, ale wrócił pomóc swojemu menedżerowi. No i moment na definitywne zakończenie kariery wybrał sobie idealny. Tak jak idealny był tytuł, jaki do newsa na ten temat dał The Sun. "Let's Scho Together". Język angielski jak zwykle pokazał, że jeśli chodzi o tytuły prasowe, żaden inny nie może się z nim równać.
PIAST GLIWICE W EUROPEJSKICH PUCHARACH
Lech, Legia, Wisła, Śląsk - w zasadzie europejska norma. Czasem ktoś inny się wychylił, ale zdarzało się to raczej sporadycznie i kończyło nienajlepiej. Gliwicki klub także za dobrze nie skończył, bo po 210 minutach z Karabachem dostał lekcję europejskiej (azjatyckiej?) piłki i żegnał się z Ligą Europy. Ale tego awansu i rekordowego czwartego miejsca na finiszu ligi nie może im zabrać nikt. Szczególnie wiosną gliwiczanie pokazali niebywały charakter, bardzo szybko podnosząc się także wtedy, gdy przyszło przegrać na przykład 0:3 z Lechem. Szacunek dla nich tym większy, że gdybyśmy pod groźbą śmierci mieli powtórzyć ten wyczyn z identyczną kadrą, pewnie spisywalibyśmy testament już na starcie.
BOLESNY UPADEK AC MILAN
Choć w Lidze Mistrzów znów będzie gra wiosną, to nikt w Milanie nie powinien twierdzić, że cokolwiek jest ok. O sytuacji "Rossoneri" wiele mówi fragment naszego niedawnego tekstu:
"Strata Milanu do prowadzącego w tabeli Juventusu Turyn wynosi 27 punktów. Przed nami jeszcze aż 21 serii gier, ale jeśli powiemy, że w Mediolanie pożegnano już się z nadziejami na walkę o tytuł, bo zwyczajnie jest on już poza zasięgiem, to nic nie ryzykujemy. Dla porównania - po 17 kolejkach naszej ligi, ostatnie (!) Podbeskidzie miało o trzy oczka mniejszą stratę do prowadzącej Legii. Czyli w tamtym momencie było bliżej lidera, niż obecnie jest Milan. Kosmos."
NIEBYWAŁE SERIE: ROMY I VINCENTA ENEYAMY
Cofnijmy się w czasie o około rok. Dostajecie kartkę, długopis i macie wypisać dziesięciu bramkarzy, którzy według Was są zdolni do utrzymania w jednej z pięciu najsilniejszych lig świata czystego konta przez 1062 minuty. Czy ktokolwiek z Was wpisałby na swoją listę Vincenta Eneyamę z Lille?
Poniżej macie wypisać zespoły zdolne do tego, by w pierwszych dziesięciu meczach sezonu zainkasować 30 punktów. Również z tych pięciu lig. Real Madryt, FC Barcelona, Manchester City, PSG, Juventus... Ale Roma!?
Rok 2013 jednak pokazał, że w piłce nożnej jest miejsce na takie cuda. Na takie dziwaczne historie, które teoretycznie nie miały prawa się wydarzyć. I tak Gervinho, który w Arsenalu raczej zawodził, powiódł Romę do rekordowej serii dziesięciu kolejnych zwycięstw na starcie sezonu Serie A, a Eneyama, którego kilka wpadek (choćby z reprezentacji - patrz mecz Grecja - Nigeria na MŚ 2010) wciąż tkwi nam w głowie, może zatrzymywać najlepszych snajperów Ligue 1 nieprzerwanie przez 1062 minuty.
BAYERN - BARCELONA 7:0
Tak boleśnie tiki-taki na ziemię nie potrafił sprowadzić nawet Real Madryt, który miał tych okazji multum. Barcelona już od jakiegoś czasu męczyła swoją grą, już nie zachwycającą, a do bólu przewidywalną. Kompromitacja z Bawarczykami była niebywale bolesna, "Barcy" było wstyd, a Bayern dał jasny przekaz - tak mocnego zespołu w Europie nie było od... wczesnej Barcelony Guardioli.
LEWANDOWSKI - REAL 4:1
No i to by było w zasadzie na tyle.
HOKEJOWO W PREMIER LEAGUE
Że tylko przypomnimy kilka wyników z ostatnich paru tygodni:
Manchester City - Arsenal 6:3
Tottenham - Liverpool 0:5
Everton - Liverpool 3:3
Manchester City - Tottenham 6:0
Oczywiście zdarzają się też "zgniłe" hity, jak mecze Chelsea z United czy Arsenalem, zakończone wynikiem 0:0 po fatalnej grze. Ale w tym roku można było raczej siadać głęboko w fotelach, zapinać pasy i... Zresztą, wszyscy doskonale to znacie.
FALCAO, JOAO MOUTINHO I JAMES RODRIGUEZ W MONACO
Dmitrij Rybołowlew AS Monaco wspiera swoimi pieniędzmi już od grudnia 2011 roku, ale na tak wielkie zakupy mógł się wybrać dopiero po powrocie klubu z Księstwa do elity. Spodziewano się jednak raczej wczesnego City, czyli wielu milionów na wielkie, ale albo zgrane, albo z jakiegoś powodu trefne nazwiska. A tu taka niespodzianka - największy talent z FC Porto, do tego kluczowy rozgrywający reprezentacji Portugalii i jeden z najlepszych napastników świata. Beniaminek dał sygnał, że powalczy o detronizację PSG od samego początku. Ale nie przez robienie szumu i odpalenie fajerwerków, a wystrzelenie prawdziwych rakietowych pocisków przeciwlotniczych.
AARON RAMSEY
Człowiek-fenomen. Po złamaniu nogi długo dochodził do siebie, a od mediów dostał łatkę kolejnego dzieciaka, w którego Wenger ślepo wierzy, a który tak właściwie nic jeszcze nie dał Arsenalowi.
Francuz wierzył jednak w swoje słowa o tym, że jak Walijczyk się rozkręci, to nie będzie sposobu, by go zatrzymać. I gdy wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, ten ładował gola za golem, stając się - na ten moment - najlepszym strzelcem Arsenalu w lidze. Nie mamy obecnie powodów, by nie wierzyć Wengerowi, że to nie kres możliwości Ramseya. Ale nawet jeśli dołoży drugie i trzecie tyle bramek przez cały 2014 rok, w naszej galerii ewenementów już się na pewno nie znajdzie.