27.12: Te powroty do domu...

2013-12-27 17:44:10; Aktualizacja: 10 lat temu
27.12: Te powroty do domu... Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Trzy dni obżarstwa, a potem - jeszcze czując na żołądku karpia i makówki - trzeba wsiąść w auto i wrócić do domu. Znamy to doskonale. Piłkarski rok 2013 też pełen był powrotów.

Co prawda jakiegoś ogromu sentymentalnych podróży do źródeł nie doświadczyliśmy, mimo to jednak trochę się działo. I tak:
 
LUIS SUAREZ I WAYNE ROONEY
 
Oni znikąd nie wracali. Oni akurat na nowo odkryli, jak dobrze im w domu. Obaj wystrzelili na początku obecnego sezonu, jak dwie torpedy. Dwa niszczyciele, którym właściwie niestraszna żadna linia defensywy. A przecież latem mieli przeprowadzić się do Londynu - Anglik do Chelsea, Urugwajczyk do Arsenalu. Kibice United i "The Reds" mogą się jednak cieszyć, że nawet mimo tego, że tych drugich kosztowało to na przykład jedną z najwyższych tygodniówek w lidze, obaj zdecydowali się powiedzieć: "home, sweet home"
 
MARIO BALOTELLI
 
No, a jakżeby inaczej. "Super Mario" kochamy, bo jest niepodrabialny. Chyba na Twitterze mignęło nam kiedyś, że to "włoski Zlatan, tylko znacznie bardziej pier***nięty". Cóż, tylko jego byłoby stać na występ w telewizji w koszulce Milanu, kiedy był jeszcze piłkarzem Interu. Na szczęście - z przystankiem w Anglii - w Milanie w końcu wylądował i już nie musi się zastanawiać, czy sympatię do tego klubu przejawiać w tak otwarty sposób, czy jednak się wstrzymać.
 
NURI SAHIN
 
Próbował w Realu - nie wyszło. W Liverpoolu - nie wyszło. Gdy wracał do Borussii były pewne obawy, że nie wpasuje się do zespołu, który od czasu jego odejścia do La Liga uczynił nie krok, a skok jakościowy. Turek pokazał jednak, że nigdzie nie czuje się tak doskonale, jak w Dortmundzie. Przez pierwsze pół roku po powrocie, zdobył dwa razy tyle punktów do klasyfikacji kanadyjskiej (3 gole + 3 asysty), co przez półtora roku w Realu i Liverpoolu.
 
KAKA
 
Największy niewypał wśród najdroższych transferów w historii. W Realu nigdy tak naprawdę na niego nie postawiono w stu procentach, długo próbowano się go pozbyć, starając się odrobić jak najwięcej z wydanych na niego 65 milionów euro. Nie udało się - Brazylijczyk za darmo wrócił do Milanu, gdzie przede wszystkim gra. Jeszcze nie jest to Kaka sprzed wyjazdu do La Liga, ale jest na dobrej drodze do odbudowania się i zagrania jeszcze kilku koncertów w Mediolanie. W dużej mierze od niego zależy, czy Milan podniesie się z kolan i powalczy o pozycję w pierwszej piątce Serie A.
 
ANDRIJ ARSZAWIN I ANATOLIJ TYMOSZCZUK
 
Dwie kluczowe postaci Zenitu, gdy ten sięgał w 2008 roku po Puchar UEFA, po drodze rozjeżdżając między innymi FC Bayern (4:0 w Sankt Petersburgu). Jeden trafił właśnie do Bawarii, drugi - do Premier League. Obaj coraz mniej liczyli się w układankach swoich trenerów, dlatego też uznali, że nigdzie nie będzie im tak dobrze, jak w starym dobrym Zenicie. Arszawin miał do powrotu jeszcze jedną motywację - znów może z Aleksandrem Kierżakowem tworzyć jeden z najlepiej rozumiejących się duetów napastników na świecie. 
 
PAWEŁ (I PIOTR) BROŻEK
 
Piotra bierzemy w nawias, bo w Wiśle jeszcze w zasadzie niczego ciekawego nam nie pokazał. Ale Paweł - to co innego. Wrócił znów nękać bramkarzy w naszej lidze, bogatszy o zagraniczne doświadczenia, które z pewnością nie były wcale przyjemne, ale też na pewno uczyniły go zawodnikiem silniejszym psychicznie. Patrząc na niektóre gole Wiślaka z rundy jesiennej mamy wrażenie, że układu nerwowego to on jak nie miał, tak nie ma.
 
ALEKSANDR KOKORIN
 
Wracamy jeszcze do Rosji i zajmujemy się najdziwniejszym powrotem lata (no, rywalizować z nim może jeszcze Christopher Samba, o którym za moment). Aleksandr Kokorin trafił do Anży Machaczkała jako jeden z lepiej zapowiadających się napastników młodego pokolenia w Rosji. Cena? 18 milionów euro, więc wcale nie mało. W Machaczkale jednak zaraz po sprowadzeniu Kokorina okazało się, że z finansami jest fatalnie i jedynym wyjściem jest wyprzedaż. Rosjanin wrócił więc do Dynama, za... dokładnie 18 milionów euro. Wraz z nim do Moskwy przeprowadzili się Jurij Żirkow i Igor Denisow.
 
ALEXANDRE PATO
 
Za dużo siłowni, za duże obciążenia, w konsekwencji - zdecydowanie zbyt kruchy stał się Alexandre Pato we Włoszech, by Milan miał z niego większy pożytek. Brazylijczyka swego czasu chciało pół Europy, w tym roku ostatecznie wylądował z powrotem w Brazylii i w zasadzie nikt szczególnie o niego z Corinthians nie walczył. Ale dalecy jesteśmy od stwierdzenia, że on już na Starym Kontynencie nie błyśnie. W samej Premier League znalazłyby się dwa-trzy kluby z czołówki, które chętnie "przygarnęłyby" Pato.
 
MAURO ZARATE
 
Niewolnik prezesa Lazio Claudio Lotito po odejściu do Velezu Sarsfield nie omieszkał powiedzieć wszystkim, jak potwornie czuł się w Lazio i jak cieszy się z powrotu do Sarsfield, gdzie zaczynał swoją piłkarską karierę.
 
- Oglądałem każde kolejne spotkanie, w którym nie mogłem zagrać, po czym szedłem do łazienki i płakałem. To okropne, kiedy nie pozwalają ci robić tego, co chcesz. Lotito nie dotrzymywał umów, nie chciał mi płacić, ale też nie chciał dać mi odejść. Ten człowiek krzywdzi klub i dewaluuje wartość Lazio.
 
KEVIN PRINCE-BOATENG
 
Od kiedy na samym początku roku Boateng padł ofiarą rasistowskich wyzwisk ze strony kibiców Pro Patrii, wiadomo było, że za długo we Włoszech nie pogra. Latem zmienił więc barwy klubowe i wrócił do Bundesligi, którą zaraz po przejściu do Schalke nazwał "najlepszą ligą piłkarską świata". Niestety, zawodnik z Ghany daleki jest od swoich najlepszych występów choćby w Mediolanie i gra raczej słabo. Ale swego czasu pokazywał, że jeśli już strzela, to zawsze pięknie.
 
BEÑAT ETXEBARRIA
 
Cztery lata. Tyle potrzebował Athletic Bilbao by zrozumieć, że oddanie Beñata do Betisu było błędem. W dodatku całkiem kosztownym, bo przez te cztery sezony wartość Hiszpana, w międzyczasie zaliczającego debiut w reprezentacji, wzrosła aż do 8 milionów euro. 
 
CHRISTOPHER SAMBA
 
On też sobie powracał. Miejsce zamieszkania w 2013 roku zmieniał aż trzy razy - pod koniec stycznia z Machaczkały przeniósł się do Londynu (QPR), następnie w lipcu wrócił do Machaczkały, by w sierpniu odejść do Moskwy (Dynamo). Za każdym razem w grę wchodziła kwota powyżej 10 milionów euro. 
Więcej na ten temat: Transfery.info