AS Monaco – rozbiórka, która nie osłabiła drużyny?!
2017-08-01 00:41:48; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Po tak świetnym minionym sezonie w wykonaniu AS Monaco – mistrzostwo Ligue 1 i półfinał Ligi Mistrzów - było oczywiste, że w najbliższym okienku bogatsze kluby wybiorą się na zakupy do Księstwa.
Tak też się stało, ale czy odejście czołowych zawodników ASM wpłynie na gwałtowny zjazd drużyny Leonardo Jardima? Niekoniecznie.
W poprzednim rozgrywkach wielokrotnie powtarzano, że siła Monaco oparta była na szerokiej i bardzo mocnej kadrze. Ciężko z tym polemizować, gdy patrzy się choćby na wynik bramkowy mistrzów Francji w lidze. 107 bramek strzelonych przez 16 zawodników, a aż dziewięciu wpisywało się na listę strzelców co najmniej pięciokrotnie. W momencie, gdy jeden zawodnik był kontuzjowany, wchodził drugi, który był gwarantem utrzymania odpowiedniego, wysokiego poziomu. Leonardo Jardim miał świetnie zbilansowaną kadrę, z której wycisnął niemal maksimum.
Miał, gdyż rynek transferowy nie zna litości i zawodnicy tworzący trzon drużyny zostali wyrwani przez potentatów z Anglii. Bernardo Silva, obok Cavaniego i Lemara najlepszy zawodnik sezonu odszedł do Manchesteru City za 50 milionów euro. W tym samym kierunku udał się Benjamin Mendy, sprzedany przed kilkoma dniami za 57 milionów euro. Dodatkowo Chelsea udało się wyciągnąć Timeoue Bakayoko, który powędrował do Londynu za 40 milionów euro. Czy to koniec osłabień? Dopiero połowa. Pierwszy rezerwowy, wychowanek i kapitan ASM Valere Germain wybrał się za 8 milionów euro do Olympique Marsylia, gdzie przed laty grał jego ojciec Bruno. Kolejny skuteczny zmiennik Nabil Dirar skorzystał z oferty Fenerbahce, opiewającej na 3,5 miliona euro. Najmniej bolesna strata związana jest z odejściem Abdou Dialo za 5 milionów euro do Mainz i Correntina Jeana do Toulouse za 3,5 miliona euro, gdyż ogrywali oni zupełnie epizodyczne role w układance Leonardo Jardima. Łącznie za tych siedmiu zawodników klub z Księstwa zgarnął ponad 160 milionów euro! Zakończyłem wymieniać oficjalne osłabienia, ale możliwe są jeszcze dwa, o których mówi się głośno w kontekście najbliższych tygodni.
Kylian Mbappe, złoty chłopiec, który w ciągu kilku miesięcy został uznany za zbawiciela francuskiego futbolu i czołowego napastnikiem na świecie, kuszony jest z niemal każdej strony. Najbliżej dopięcia swego jest Real Madryt, a kwota, o jakiej się mówi, oscyluje w granicach dochodu Monaco ze wszystkich dotychczasowych transferów. Istny kosmos. Drugim zawodnikiem, który prawdopodobnie opuści ASM, jest Thomas Lemar. O względy skrzydłowego, który wraz z Silvą stworzył najgroźniejszy duet bocznych pomocników we Francji, stara się Arsene Wenger. Arsenal ponoć już dogadał się z Lemarem i czeka na decyzję jego aktualnego klubu. Strata tak kreatywnego pomocnika z pewnością przysporzyłaby wiele problemów Jardimowi w stworzeniu optymalnej „11”. Podsumowując, trzech, a możliwe, że nawet i pięciu głównych konstruktorów zeszłorocznego sukcesu Monaco nie będziemy oglądać w nadchodzących rozgrywkach. Wiele przykładów, jak choćby przypadek Leicester City, pokazuje, że ciężej utrzymać się na szczycie, niż go zdobyć. Zawiało banałem, ale niestety jest to prawda. Co więc daje nadzieję, że Monaco utrzyma swoją formę i cały czas będzie odpierało ataki ze strony PSG?
1. Wczesne i perspektywiczne wzmocnienia
Monaco świadome zbliżającej się rozbiórki postanowiło jak najwcześniej postarać się o wartościowe wzmocnienia. Jeszcze w maju za 25 milionów euro wyciągnęli najlepszego piłkarza Anderlechtu Youriego Tielemansa. Zawodnik kuszony przez czołowe europejskie kluby idealnie wpisuje się w filozofię ASM. Młody, 20 lat, ale już stosunkowo doświadczony, który wyrósł na gwiazdę ligi i w poprzednim sezonie wykręcił imponujące, jak na środkowego pomocnika, liczby (12 bramek i osiem asyst). Luka po Bakayoko została uzupełniona, a nawet wzmocniona, ponieważ Youri jest zawodnikiem dającym zdecydowanie więcej w ofensywie. Leonardo Jardim stosunkowo szybko uzupełnił również braki w defensywie swojego zespołu. Z Feyenoordu pozyskano reprezentanta Holandii 23-letniego Terence'a Kongolo, a z Lille Soualiho Meïté, który ostatnie dwa sezony spędził na wypożyczeniu w belgijskim SV Zulte-Waregem. Holender jest szykowany na lewą obronę, ale równie często i dobrze prezentuje się na środku obrony, a jak pokazuje przykład Jemersona, gra w duecie z Kamilem Glikiem przynosi wiele dobrego. Meïté nie będzie pierwszym wyborem portugalskiego szkoleniowca, ale przy tak dużej liczbie spotkań do rozegrania i dotychczasowej rotacji stosowanej przez Jardima 23-letni Francuz na pewno swoje szanse dostanie. Dodatkowym atutem tych trzech wzmocnień jest to, że wszyscy zawodnicy znają francuski, także aklimatyzacja powinna przebiec bezboleśnie.
2. Utrzymany trzon drużyny
AS Monaco ma bardzo młodą kadrę, ale zbudowana jest ona wokół kilku bardziej doświadczonych zawodników, którzy wprowadzają spokój i pewność w funkcjonowaniu drużyny. Doświadczony bramkarz Danjel Subasić, któremu doszedł nowy, równie doświadczony, konkurent w osobie Diego Benaglio. Kamil Glik, czyli długo wyczekiwany w Księstwie stoper, który wprowadził spokój pod własną bramką i skuteczność w polu karnym przeciwników. Fabinho, jeszcze niedawno prawy obrońca przemianowany przez Jardima na środkowego pomocnika. I choć Brazylijczyk ma dopiero 23 lata, jest jednym z najbardziej otrzaskanych zawodników Monaco, który był architektem większości akcji w minionym sezonie. I na końcu Radamel Falcao. „El Tigre” odżył pod skrzydłami Jardima i był najlepszym strzelcem drużyny z dorobkiem 21 trafień ligowych.
3. Nieoczywiste wzmocnienia
Powroty z wypożyczeń rzadko można uznawać za wzmocnienia, ale w przypadku ASM tak się właśnie stało. Do Manchesteru City sprzedano Bernardo Silvę i na prawym skrzydle pojawiło się miejsce dla „nowych” starych zawodników. Do klubu powrócili dwaj młodzi skrzydłowi Allan Saint-Maximin i Rony Lopes. Zespoły, w których występowali – Bastia i Lille – zaliczyły bardzo słaby sezon, ale oni na tle swoich kolegów zaprezentowali się wyjątkowo poprawnie. Ich liczby nie rzucają na kolana – trzy gole i trzy asysty Maximina, cztery bramki i cztery asysty Lopesa – ale są to zawodnicy przebojowi i nieobliczalni. Słowo nieobliczalny szczególnie pasuje do Saint-Maximina, który będąc na wypożyczeniu w Hanowerze, tuż po wyjeździe z salonu w nowym Touaregu zderzył się z tramwajem. Niby zwykła rzecz, każdy może przecież być uczestnikiem kolizji, ale nie każdy wsiada do samochodu, nie potrafiąc jeździć i mając podrobione prawo jazdy. Większe szanse na zaistnienie w drużynie ma Maximin, ale pytanie, czy jego demony odeszły w zapomnienie? Poniżej próbka możliwości młodego Francuza z niedawno zakończonych Mistrzostwach Świata do lat 20.
Żeby nie było tak kolorowo trzeba podkreślić jedną rzecz. Przy ewentualnym odejściu Mbappe Monaco zostanie z jednym skutecznym napastnikiem. Z klubu odszedł Germain, a Carrillo jest co najwyżej niezłym zmiennikiem. Falcao to gwarant kilkunastu goli, ale zdarzają mu się kontuzje i w takim wypadku Jardim musi pomyśleć o sprowadzeniu odpowiedniego zastępcy. I wydaję się, że portugalski szkoleniowiec wziął już się do roboty w tym temacie. Aktualnie na testach medycznych w Księstwie jest 21-letni Adama Diakhaby, uniwersalny napastnik, mogący grać zarówno na środku, jak i na bokach.
Monaco teoretycznie osłabione rozpocznie sezon jako pretendent, który w przeciwieństwie do PSG może, a nie musi sięgnąć po tytuł. Podskórnie czuję też, że doświadczymy ponownego wybuchu formy jednego z młodych podopiecznych Leonardo Jardima (o Tobie mówię Maximin), który rozkocha w sobie całą Francję.
MICHAŁ BOJANOWSKI