Rajem dla kibica jest więc drugi dzień świąt, kiedy tradycyjnie na dziesięć angielskich boisk wybiega elita Premier League. Danie to smakowite co najmniej jak te wszystkie uszka i pierożki. No i nikt nie broni usiąść przed telewizorem z -nastym talerzem tych smakołyków i rozkoszować się ucztą zarówno dla oczu, jak i dla żołądka.
Aby więc być gotowym do zapięcia pasów i wystartowania w angielskim maratonie, proponujemy zapoznanie się z kilkoma piłkarskimi ciekawostkami na temat Boxing Day.
Trzej królowie
Choć obchodzimy Boże Narodzenie, to najlepszy bilans meczów rozgrywanych drugiego dnia świąt mają… diabły. „Czerwone Diabły” z Old Trafford. United wygrali 17 z 20 spotkań tego dnia, przegrywając tylko raz. Z ekipą Louisa van Gaala nikt nie będzie się mógł równać jeszcze przez kilka lat, bo wobec ich 86,4% wygranych, 68,2% Arsenalu wygląda dość blado. A to i tak rywal, który zajmuje pod tym względem drugie miejsce.
Kto uzupełnia pierwszą trójkę? Pewnie nie zgadniecie. Coventry City z 5 wygranymi w 8 spotkaniach Boxing Day.
Nowa nadzieja?
Drugi dzień świąt to jednocześnie ostatni dzwonek, by coś zmienić na lepsze. Pokazuje to przykład Sunderlandu z poprzedniego sezonu. Wygrana 1:0 z Evertonem 26. grudnia rozpoczęła marsz ku utrzymaniu, zakończony szalonym finiszem, kiedy to ekipie Gusa Poyeta udało się zatrzymać Manchester City i Chelsea, podczas gdy po spojrzeniu w terminarz, nikt o zdrowych zmysłach nie dawał „Czarnym Kotom” szans na pozostanie w elicie.
Druga ekipia, która w Boxing Day była na dnie tabeli, a uciekła spod topora, był West Brom w roku 2005. Do świąt zespół z The Hawthorns wygrał ledwie jedno spotkanie, później - udało się aż pięciokrotnie.
(Nie taki) dobry omen?
Z całą pewnością możemy już powiedzieć, że Boxing Day na pozycji lidera pożegna ktoś z dwójki Chelsea - City. „The Blues” trzy razy zostawali już mistrzami Anglii, prowadząc tego dnia, „The Citizens” natomiast swoje tytuły zdobywali, gdy tego dnia pozostawali jeszcze w peletonie. Może więc lepiej dla nich, by… to Chelsea pozostała liderem, przynajmniej do następnej kolejki?
Łącznie, w 22 sezonach Premier League, tylko 9 liderów z 2. dnia świąt, sięgało ostatecznie po mistrzostwo kraju. Najbardziej spektakularny upadek zaliczyły Newcastle w 2002 roku i Liverpool w 1997 - dzierżąc świąteczną palmę pierwszeństwa, sezon kończyły na 4. pozycji. W przeciwnym kierunku poszedł Arsenal w 1998 roku. Arsene Wenger doprowadził „Kanonierów” od 6. miejsca na koniec świąt, do tytułu najlepszej drużyny w Anglii.
Świąteczne strzelanie
Siedem lat temu w Boxing Day dostaliśmy widowisko co się zowie. 4:4 Chelsea z Aston Villą, sprawiło że nawet najbardziej zmęczeni jedzeniem i składaniem życzeń, serca zabiły szybciej. Bohaterem został wtedy Gareth Barry, dając punkt golem w końcówce. Stamford Bridge zamilkło.
Barry zresztą lubi granie 26. grudnia jak mało kto. Pomocnik Evertonu strzelał tego dnia aż czterokrotnie. Na liście strzelców wyprzedzają go:
- Robbie Fowler (9)
- Robbie Keane i Alan Shearer (8)
- Thierry Henry (7)
- Jermain Defoe i Dimitar Berbatov (6)
- Andy Cole, Stevena Gerrard i Frank Lampard (5)