Czy tak może być i dzisiaj? Największe comebacki w historii Champions League
2013-03-12 10:27:58; Aktualizacja: 11 lat temu- Nie czujemy strachu przed remontadą, możemy tego dokonać - mówi przed rewanżem z Milanem Dani Alves. Jedno jest pewne - dziś wieczorem na naszych oczach napisze się historia.
Jeśli Barcelona przegra i odpadnie z Ligi Mistrzów już w 1/8 finału, definitywnie skończy się w futbolu era nazywana "erą Barcelony", "erą tiki-taki". Ku zmartwieniu jednych, a uciesze innych, złoty atrament na kolejne zgłoski tej historii zdaje się zasychać. Bo - czy się kibicuje Barcy, Realowi, Manchesterowi, Chelsea, Liverpoolowi, Milanowi, Juventusowi czy komukolwiek innemu - to, co w piłce europejskiej znaczyła w ostatnich latach ekipa Pepa Guardioli (a później - mimo głosów, że to już nie to - także Tito Vilanovy) należy docenić. Kiedyś i tak opowiadając naszym dzieciom i wnukom o futbolu naszych czasów, wspomnimy niesamowity zespół, który kolejne mecze spychają coraz niżej, z wyjątkowości do irytującej przeciętności. Od niesamowitego zamykania każdego przeciwnika w jego szesnastce do bezsensownego klepania piłki w okolicach linii środkowej.