Czy w Atlético czują krew?

Czy w Atlético czują krew?
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Nim upłynęło raptem kilka godzin Nowego Roku, do znajdującego się w Majadahondzie ośrodka treningowego Atlético Madryt zawitało dwóch nowych piłkarzy.

Zostawiając na boku okoliczności ich przyjścia, o których później – czy kolejne pieniądze wpompowane w skład i rewelacyjna pozycja „Rojiblancos” w tabeli ligi nie kuszą już kibiców klubu do rozmyśleń o powtórce sezonu 2013/14?

Po siedemnastu rozegranych spotkaniach, drużyna Diego Simeone miała na swoim koncie 41 punktów, dzieliły ją dwa od Barcelony. W drugą stronę – nad trzecim Realem dysponowała dwoma „oczkami” przewagi. Czwarte Villarreal traciło do „Los Colchoneros” już całe pięć punktów. Wszystko wygląda fantastycznie, szczególnie gdy pomyśli się o przedsezonowych wypowiedziach Simeone czy któregokolwiek piłkarza Atlético. Razem niczym chór wspólnie powtarzali, że celem jest wygranie „drugiej ligi”, pierwszego miejsca za Realem i Barceloną. O zwycięstwo w tej „drugiej lidze” drużyna miała walczyć z takimi klubami jak Valencia, Sevilla czy Athletic. Nieważne, czy były to szczere słowa, czy kokieteria w kierunku Barçy i Realu. Ani miliony wydane na transfery już latem, ani zwycięstwa jesienią 2015 roku nie do końca potwierdzają przedsezonowe zapowiedzi. I bardzo dobrze.

W gruncie rzeczy, te „miliony wydane latem” odbiły się Atlético sporą czkawką. W zasadzie tylko Filipe Luis wywalczył sobie bardzo silną pozycję w jedenastce zespołu i bez wątpienia jest jedną z najważniejszych kart w talii Simeone. Nieźle radzi sobie jeszcze Fereira Carrasco, choć zwykle jest pierwszym zdejmowanym w trakcie meczu zawodnikiem. Vietto absolutnie zawiódł wszelkie nadzieje, a Jackson Martinez strzelił tylko dwa gole w lidze (choć trzeba tu przyznać, że przez ostatnie kilka tygodni był kontuzjowany i dopiero teraz wraca na boisko). Ostatni z wielomilionowych letnich nabytków, Czarnogórzec Stefan Savić, nie zdołał wygrać konkurencji z świetnymi Gimenezem i Godinem o miejsce na środku obrony. Sto milionów euro w błoto? Być może zbyt odważne byłoby napisanie takiego zdania bez pytajnika na końcu, ale zastanawiająco słaba była ta runda jesienna dla nowych zawodników Atlético. Owszem, prawdopodobnie cała dyskusja o dyspozycji „nowych” jest bezzasadna, gdy „starzy” piłkarze osiągają tak świetne wyniki, ale ewidentnie coś jest na rzeczy, że zakupy okazały się w takim stopniu nietrafione.

Teraz, gdy pozycja w lidze budzi powoli w kibicach nadzieję (?) na walkę o zwycięstwo w „pierwszej” a nie „drugiej” lidze, a i perspektywy na dobry wynik w Copa del Rey i Lidze Mistrzów dalej są wyraźne (w 1/8 finałów tych rozgrywek Atleti będzie walczyć odpowiednio z Rayo Vallecano i PSV), Simeone musi… dalej robić swoje. Nie potrzeba nowej filozofii, żadnych nowych sztuczek i iluzji. Czy wystarczą kolejne „simeoneowskie” truizmy o walce, męstwie i niższości „Rojiblancos” względem potężnych rywali? Do walki do samego końca, braku przepaści między drużyną a „tymi wyżej” – wystarczą. Do trofeów...? Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, nikt nie może celować w trofea, gdy głównymi rywalami są Real i Barcelona. Czy to odbierze „Rojiblancos” ambicje? Nie, bo przecież już raz się udało.

W Nowy Rok Atlético weszło z ligowymi wynikami lepszymi od oczekiwanych. Zimą na szastanie pieniędzy się nie zapowiada, luki już zostały zapełnione – Augusto Fernandez to świetny środkowy pomocnik mający uzupełnić miejsce w środku pola po kontuzjowanym Tiago. Młody argentyński talent – pomocnik Matías Kranevitter – kupiony został już latem, ale przez pół roku kopał jeszcze w River Plate. Obaj mogą wiele wnieść do drużyny – ale to uzupełnienia, a nie nowi potencjalni liderzy. Taki pogląd to z pewnością miła odmiana po ostatnim szalonym okienku transferowym. Jeszcze jakieś cele? Stosunkowo mała liczba strzelonych goli prowokuje do szukania ofensywnie nastawionych zawodników – i tu media plotkują o Michym Batshuayiu czy Odionie Ighalo.

Niemal wszystko u „Los Colchoneros” chodzi jak w zegarku. Mają najlepszą defensywę w lidze, znakomicie gra Griezmann w ataku (choć może akurat jemu faktycznie przydałby się jeszcze jeden strzelający kolega), a do tego rozsądnie wyglądające wzmocnienia na samym początku roku. Nie warto psuć sobie ten obraz słabymi Martinezem i Vietto, bo „przykrywka” na wady w postaci wicelidera ligi (stan na 17. kolejkę - przyp. red.) na niemal półmetku rozgrywek jest wystarczająca. Nikt nie wątpi w „cojones” Diego Simeone, teraz pora zawierzyć jego głowie – by wiosna dla „Los Colchoneros” przyniosła większe plony niż te, których oczekiwano podczas zasiewu na początku sezonu.

ADAM BOMBA
Więcej na temat: Atlético Madryt Hiszpania

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Maik Nawrocki z głośnym powrotem? „Sprawdziłem, zapytałem” Maik Nawrocki z głośnym powrotem? „Sprawdziłem, zapytałem” Marek Papszun jednak nie dla Rakowa Częstochowa?! 35-krotny mistrz kraju wkracza do gry Marek Papszun jednak nie dla Rakowa Częstochowa?! 35-krotny mistrz kraju wkracza do gry Trzęsienie ziemi w FC Barcelonie. Xavi na wylocie?! Trzęsienie ziemi w FC Barcelonie. Xavi na wylocie?! Alphonso Davies zmieni zdanie w sprawie letniego transferu?! Alphonso Davies zmieni zdanie w sprawie letniego transferu?! OFICJALNIE: Reprezentacja Francji na EURO 2024. Wielkie powroty, wielcy nieobecni OFICJALNIE: Reprezentacja Francji na EURO 2024. Wielkie powroty, wielcy nieobecni OFICJALNIE: Szeroka kadra Holandii na EURO 2024. Gwiazda Serie A znowu bez debiutu OFICJALNIE: Szeroka kadra Holandii na EURO 2024. Gwiazda Serie A znowu bez debiutu Rozegrał ponad 80 spotkań dla Legii Warszawa, odejdzie po sezonie?! „Nie ma porozumienia, ale...” Rozegrał ponad 80 spotkań dla Legii Warszawa, odejdzie po sezonie?! „Nie ma porozumienia, ale...” Kluczowy zawodnik odejdzie z Górnika Zabrze?! „Nie otrzymał oferty” Kluczowy zawodnik odejdzie z Górnika Zabrze?! „Nie otrzymał oferty”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy