Głośne tupanie Słoników [analiza foto]

2015-09-27 22:50:59; Aktualizacja: 9 lat temu
Głośne tupanie Słoników [analiza foto] Fot. Transfery.info
Mateusz Jaworski
Mateusz Jaworski Źródło: Transfery.info

Termalica była przed sezonem faworytem do spadku Ekstraklasy. Tymczasem piłkarze z Niecieczy znów pokazali, że lekceważyć ich po prostu nie można.

Początek rozgrywek w wykonaniu podopiecznych Piotra Mandrysza zdawał się potwierdzać przedsezonowe prognozy - w pierwszych trzech spotkaniach Termalica nie zdobyła choćby, przegrywając kolejno z Piastem Gliwice (1:0), Jagiellonią Białystok (2:0) oraz ze Śląskiem Wrocław (2:0). I wtedy przyszło pierwsze zwycięstwo - w Mielcu z Zagłębiem Lubin (1:0). Tak prezentuje się natomiast tabela Ekstraklasy po trzeciej kolejce.

Źródło: 90minut.pl

W tym czasie Termalica odniosła zwycięstwo m.in. nad aktualnym mistrzem Polski, Lechem Poznań (3:1). Tym razem przyszła kolej na wicemistrza. I znów zawodnicy z Niecieczy nie tyle nie przynieśli wstydu, co zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. My przyjrzeliśmy się bardzo dokładnie akcjom, po których przy Łazienkowskiej padały gole.

Goście wyszli na prowadzenie po trafieniu Martina Juhara.

Rozegranie w środku polu i Termalica wprowadza piłkę na połowę Legii. Co zwraca uwagę, to  nie tylko Rzeźniczak wyciągnięty ze swojej strefy, ale również zbyt duża odległość środkowych pomocników od środkowych obrońców. Ponadto, kapitan Legii nie został zaasekurowany przez żadnego z kolegów. Wydaje się, że powinien to zrobić Broź - od Biskupa dzieli go i tak spora odległość, a schodząc na pozycję Rzeźniczaka nie tylko uniemożliwiłby Juharowi tak swobodne wyjście na pozycję, ale niewykluczone, że mógłby skłonić do Plizgę do zgrania piłki właśnie na skrzydło, co było dla Legii wariantem zdecydowanie korzystniejszym. Tymczasem Juhar nie tylko wszedł w wolną strefę, w której nie było żadnego z rywali, ale i wypracował sobie przewagę nad Rzeźniczakiem . Doskonałe zagranie Plizgi, Pazdan jest za daleko, by zablokować Rywala; Juhar oddaje mocny strzał i Termalica wychodzi na prowadzenie.

Odpowiedź Legii była natychmiastowa. 10. bramkę w sezonie zdobył przewodzący klasyfikacji strzelców Nemanja Nikolić.

Tylko 6 graczy gości za linią piłki. Linia obrony ustawiona jest dosyć dobrze - blisko siebie, bardzo wąsko, akurat tak, że Prijović znajduje się na spalonym (choć niezależnie od tego, jeden ze stoperów powinien być bliżej Szwajcara). Natomiast ustawienie środkowych pomocników to już inna sprawa - obaj tylko utrzymują pozycje, nie doskakują bliżej do rywala i dublując się wzajemnie. Żaden z nich nie jest świadomy ustawionego między liniami Trickowskiego - tymczasem jeden powinien zdecydowanie doskoczyć do znajdującego się przy piłce Guilherme, drugi zaś cofnąć się do Macedończyka.


Guilherme bez trudu mija podaniem obu pomocników rywali. Trickowski jest niekryty i bez trudu odwraca się z piłką. W tym czasie kluczowy ruch wykonuje Nikolić - ustawiony szerzej we wcześniejszej fazie akcji, schodzi do środka pomiędzy Plevę a Stano. Tym ruchem robi jeszcze więcej miejsca na lewym skrzydle, ale - co ważniejsze - absorbuje Plevę, zabierając go do środka. Zarazem  obaj środkowi obrońcy wychodzą do Trickowskiego, zapominając o Prijoviciu. Pleva za moment zorientuje się, że jego stroną wbiega Brzyski i zostawi Nikolicia. Nikolić i Prijović znajdują się więc w sytuacji 2na0, za plecami środkowych obrońców, na 16. metrze, a zarazem nie na spalonym - na tym poziomie, niebywałe.


Na powyższym ujęciu widzimy, że Sołdecki  na dobre wyszedł ze swojej strefy, jednocześnie nie doskakując Trickowskiego, kompletnie wyłączając się z akcji, co jednak ważniejsze - w opuszczonej przez niego strefie znajduje się aż dwóch graczy (2na1 ze Stano). Zarówno jednak Stano, jak i asekurujący pozycję Sołdeckiego Jarecki są spóźnieni i znajdują się za plecami odpowiednio Nikolicia i Prijovicia. W tym momencie znów daje o sobie znać Nikolić, który - jak na polskie warunki - potrafi naprawdę kapitalnie grać bez piłki (patrz  poprzednie ujęcie).


Błąd Stano, który zamiast za, wchodzi przez Nikolicia. Błąd rzecz jasna w tym sensie, że Stano ma rywala za plecami i nie kontroluje jego ustawienia oraz ruchu - w przypadku bowiem dośrodkowania, jako ustawiony bliżej piłki, miałby duże szanse na wybicie piłki (o ile Brzyski nie posłałby jej "za kołnierz" Stano). To właśnie wykorzystuje Nikolić - wpuszcza biegnącego w stronę własnej bramki Stano lekko przed siebie, obiega zdezorientowanego rywala po jego lewej ręce, odskakując w ten sposób na ok. metr. To wystarczy, by przy przyspieszeniu, jakim dysponuje Nikolić, zgubić przeciwnika na przestrzeni 1-2 metrów (patrz ujęcie poniżej). Dynamiczne zejście na bliższy słupek, dokładne zagranie Brzyskiego i - trzeba przyznać - znakomite, kontrujące uderzenie passem. 1:1.



MATEUSZ JAWORSKI