Jak mocna jest Steaua Bukareszt - ostatnia przeszkoda na drodze Legii

2013-08-12 03:38:37; Aktualizacja: 11 lat temu
Jak mocna jest Steaua Bukareszt - ostatnia przeszkoda na drodze Legii Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Wiemy już gdzie, kiedy i z kim zmierzy się warszawska Legia po to, by do Polski wróciła Liga Mistrzów. Steaua Bukareszt to rywal silny i warto wiedzieć o nim jak najwięcej, by później nie być niemile zaskoczonym.

Od razu po losowaniu rozległy się bowiem głosy, że Legia może spokojnie wyeliminować Rumunów, że mamy wielką jak nigdy szansę na Champions League i tym podobne. Niestety, to że nie wylosowaliśmy Celticu czy Basel sprawia, że Legia ma może nie 5, a 10, może 15 procent szans na awans. Ale te szanse są wciąż dość niskie. Steaua to bowiem dominator w swoim kraju, zespół, który w ubiegłym sezonie na finiszu rozgrywek odskoczył rywalom na 16 punktów, przegrywając tylko trzy razy w ciągu całego sezonu i zdobywając aż 74 bramki (o 17 więcej niż drugi Pandurii). To też niezwykle groźny przeciwnik w europejskich pucharach, o czym coś powiedzieć może choćby triumfator ubiegłorocznej edycji, londyńska Chelsea, która po ciężkim boju awansowała dopiero dzięki bramce Fernando Torresa w rewanżu na Stamford Bridge, dającej zwycięstwo 3:2 w dwumeczu.
 
GWIAZDA

 
Bezsprzecznie - Vlad Chiriches. I nie ma się tu co dziwić, że podczas gdy zwykle największą uwagę zwracają wyczyny strzeleckie czy fantastyczne dryblingi i otwierające podania, my decydujemy się wyróżnić stopera. Chiriches to bowiem jeden z najbardziej utalentowanych środkowych obrońców swojego pokolenia, silny, skoczny i świetnie ustawiający się, którego chciałyby mieć u siebie AC Milan oraz Tottenham. Oferta Anglików w wysokości 7 milionów funtów została w tym tygodniu odrzucona przez klub z Rumunii, przy okazji dając naukę Legii. Chiriches dostał bowiem obietnicę możliwości odejścia, ale dopiero po play-offach o awans do Ligi Mistrzów, bowiem dzięki ewentualnemu awansowi, zysk z transferu zostanie... podwojony. A wszystko dlatego, że podobną kwotę do tej oferowanej przez Tottenham (konkretnie 8,6 miliona euro) Steaua otrzyma za występ w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Może należało się nad tym zastanowić, zanim do FK Krasnodar oddano Artura Jędrzejczyka?
 
NAJGROŹNIEJSZY NAPASTNIK

 
Ten najgroźniejszy - na szczęście dla Legii - odszedł. Na nieszczęście dla Śląska - do Sevilli. Obrońcy warszawian mogą odetchnąć z ulgą, bo nie będzie ich na szpicy straszyć Raul Rusescu, strzelec łącznie 26 bramek w 47 spotkaniach ubiegłego sezonu, trafiając do siatki co około 130 minut, co oznaczałoby, że w dwumeczu prawie na pewno zdobyłby bramkę. Rusescu jednak trafia już w innych barwach (w Sevilli na razie 2 mecze i 2 gole), natomiast za zdobywanie bramek w Bukareszcie i przy Łazienkowskiej mają być odpowiedzialni Federico Piovaccari, który nie miał większych szans na grę w Sampdorii Genua, a także Czarnogórzec Stefan Nikolić, który w ubiegłym sezonie rozegrał tylko pięć pełnych meczów, zwykle będąc tylko opcją do wejścia z ławki. Jednego i drugiego nie wolno jednak zlekceważyć, bo Piovaccari to król strzelców Serie B sprzed dwóch lat, a Nikolić z roli jokera zwykle wywiązuje się bardzo poprawnie (efektem tego 7 goli i 4 asysty w ubiegłym sezonie).
 
FILAR DEFENSYWY


 
O Vladzie Chirichesie już było i nie zamierzamy się powtarzać, dlatego tutaj postawimy na jego partnera ze środka obrony, który bynajmniej od pożądanego przez europejską czołówkę Rumuna nie odstaje. Przypomnijmy, jak dla Transfery.info charakteryzował Szukałę Radu Baicu, były skaut Bayeru Leverkusen czy Hannoveru 96:
 
"Śledziłem poczynania Szukały od samego początku jego przygody z rumuńską piłką (za czym stał obecny trener Steauy, Reghecampf, który znał Łukasza z Bundesligi). Muszę powiedzieć, że zawsze był zawodnikiem, który chce osiągać więcej i więcej, nie bojącym się odważnych kroków, co świadczy o jego jakości, ale i dojrzałości. (...) Wyśmienity pod względem fizycznym, nie do pokonania w walce o górną piłkę, świetnie czytający grę i w razie potrzeby asekurujący utalentowanego, choć czasem popełniającego proste błędy Vlada Chirichesa, jego partnera ze środka defensywy."
 
Sforsowanie tak solidnego i zgranego ze sobą środka obrony może się okazać dla chaotycznej jak na razie w pucharach ofensywy Legii misją nie do wykonania.
 
ARCYGROŹNE SKRZYDŁA


 
Nie sposób o tym aspekcie nie wspomnieć. Skrzydła w ubiegłym sezonie były wielką bronią zespołu z Bukaresztu i to się raczej nie zmieni. Jedno jednak jest chwilowo urwane, co sporo ujmuje sile ognia mistrzom Rumunii. Ostatni rok był wielkim popisem efektywności Alexandru Chipciu na prawej i Christiana Tanase na lewej stronie, teraz natomiast ten pierwszy jest dość poważnie kontuzjowany i do listopada raczej nie pojawi się na boisku. Dla Steauy to okropna szkoda - statystyki skrzydłowych z poprzedniego sezonu mówią same za siebie:
 
 
MŁODE WILKI

 
Jeszcze za czasów gry w Vaslui, z którego trafił tego lata do Steauy, wspomniany wcześniej Radu Baicu ochrzcił Nicolae Stanciu "prawdopodobnie największym talentem, jaki obecnie biega po boiskach rumuńskiej ekstraklasy". Na razie jest wprowadzany do zespołu dość wolno, również dlatego, że nie odpuszcza o rok młodszy i kto wie, czy nie bardziej utalentowany, Gabriel Iancu. Obaj mają spory problem - że w pierwszej jedenastce jest miejsce dla tylko jednego ofensywnego pomocnika, podczas gdy obaj najlepiej czują się właśnie na tej pozycji. Z uwagą będziemy śledzić, jak rozwiną się ci dwaj zawodnicy, jednak na razie stawiamy między nimi znak równości.
 
NA BRAMCE

 
Tatarusanu ostatnimi czasy coraz częściej występuje w bramce reprezentacji Rumunii w meczach o stawkę, za plecami pozostawiając doświadczonego Bogdana Lobonta, a także uznawanego jeszcze kilka lat temu za wielki talent Costela Pantilimona, któremu w jego wieku ławka rezerwowych w Manchesterze City i sporadyczne występy w meczach pucharowych zupełnie nie służą. A golkiper Steauy nie próźnuje. W lidze w ubiegłym sezonie nie pozostawił złudzeń, kto najlepiej strzeże swojej bramki - aż 15 na 27 meczów zakończył z czystym kontem, a więc w aż 55,6% spotkań ligowych nie dał się pokonać. Dla porównania - mistrz Niemiec, Manuel Neuer nie wpuścił gola w 58,1% meczów, David de Gea, mistrz Anglii - 39,3%, a bramkarz rywali Steauy, a więc warszawskiej Legii, Dusan Kuciak - 46,7%.
 
TAKTYKA
 
Steaua nie zaskakuje nowatorskimi rozwiązaniami taktycznymi -  wysuniętego napastnika mają uzupełniać szybcy i przebojowi skrzydłowi, za kreację ma odpowiadać ofensywny pomocnik, zabezpieczany przez dwóch uwijających się jak w ukropie za jego plecami cofniętych zawodników drugiej linii. 
 
Więcej na ten temat: Liga Mistrzów Rumunia Steaua Bukareszt