Japonia przed mundialem: "Niebiescy Samuraje" po włosku
2014-05-18 22:58:49; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Kto wie, czy sukces Japonii na mundialu nie będzie zależeć w większym stopniu od formy Eiji Kawashimy, niż Keisuke Hondy czy Shinjiego Kagawy. Czy "Niebieskich Samurajów" stać na zatrzymanie gwiazd w napadzie pozostałych ekip?
LOSOWANIE
Patrząc na swoich "kolegów" ze strefy azjatyckiej, choćby na Australię, Japonia nie ma na co narzekać. Kolumbia to nie Hiszpania, Grecja to nie Holandia, a Wybrzeże Kości Słoniowej to - w dużym uproszczeniu - poziom mniej więcej podobny do Chile. Najłatwiej z Azji będą mieć chyba właśnie Japończycy oraz Koreańczycy, a więc współgospodarze mistrzostw sprzed dwunastu lat. Schody mogą się zacząć po wyjściu z grupy, gdzie czekać będą dwaj zwycięzcy w boju pomiędzy Urugwajem, Włochami a Anglią. Najpierw jednak ze swojej grupy trzeba wyjść i choć zawodnicy z kraju kwitnącej wiśni nie trafili najgorzej, to wciąż wydają się być outsiderami.
FORMA
GWIAZDA
Talizmanem reprezentacji ma być Keisuke Honda. Pomocnik Milanu, a wcześniej CSKA Moskwa to jeden z ulubieńców selekcjonera, Włocha Alberto Zaccheroniego. Choć po transferze do Mediolanu jego liczby nie są już tak efektowne, jak wcześniej w Moskwie, to Honda ma zdolność wygrywania spotkań w pojedynkę. Stanowi też spore zagrożenie, gdy ma piłkę ustawioną w okolicach 20-25 metra przed bramką rywala. Najprawdopodobniej to on będzie centralną postacią w pomocy "Niebieskich Samurajów" i od niego zależeć będzie najwięcej.
TRENER
Alberto Zaccheroni przybył do Japonii z misją, by obalić stereotyp o włoskich trenerach potrafiących jedynie bronić dostępu do własnej bramki. I gdy Japończycy mają swój dzień, to ogląda się ich nie gorzej niż znacznie bardziej medialne reprezentacje. Kagawa i Honda mają tak wysokie umiejętności techniczne, że gdy układa im się współpraca, to miód dla oczu. Do tego boczni obrońcy Nagatomo i Uchida uwielbiają podłączać się do ataków co sprawia, że niejednokrotnie Japonia atakuje ósemką graczy na połowie rywala, zostawiając jedynie stoperów i bramkarza na zabezpieczeniu. No i Zaccheroniemu się udało, ale czy w sposób, w jaki tego oczekiwał? Chyba nie do końca. Japonia w czasie jego panowania traciła 4 bramki z Urugwajem, 3 z Brazylią czy Chinami, a i Serbia czy Białoruś ostatnio postrzelały sobie z "Niebieskimi Samurajami".
NADZIEJA
Nazywa się Eiji Kawashima, ma 31 lat i musi rozegrać trzy mecze na najwyższym światowym poziomie, by wprowadzić Japonię do fazy pucharowej. Bramkarz azjatyckiego reprezentanta w grupie C będzie miał za zadanie zatrzymać kolejno: Didiera Drogbę, Kostasa Mitroglou, a na dokładkę - Jacksona Martineza bądź Falcao. Wprawka z Belgami z Lukaku, Hazardem czy Mirallasem z przodu wyszła średnio (wygrana 3:2, ale dwie bramki puszczone).
NAJWIĘKSZA OBAWA
Brak ogrania Kagawy i słabsza dyspozycja w ostatnich tygodniach Keisuke Hondy. Tak naprawdę w obliczu mistrzostw świata z trio ofensywnych pomocników, najlepszą formą może się pochwalić... ten trzeci, czyli Shinji Okazaki z FSV Mainz. 15 goli w tym sezonie Bundesligi i aż siedem występów ocenionych przez Kickera na 2,5 bądź lepiej (1 - klasa światowa, 6 - kompromitacja). To jednak zawodnicy Manchesteru United i AC Milan mają decydować o obliczu gry Japonii w ofensywie i odpowiadać za rozegranie piłki i nadawanie tempa akcjom.
TAKTYKA
Zaccheroni lubi czasem pomieszać w ustawieniu, ale najczęściej przez niego stosowane to 4-2-3-1, gdzie defensywni pomocnicy odpowiadają za odbiór piłki, a także za wczesne fazy jej rozegrania, a ofensywni mają szukać otwierającego podania do napastnika, bądź przyspieszenia akcji podaniem na skrzydło. Wszechstronność tej trójki (Kagawa - Honda - Okazaki) powoduje, że często dochodzi do zmian pozycji, a także zawodnika odpowiedzialnego za rozprowadzenie gry. Ważnym ogniwem są też boczni obrońcy - Uchida i Nagatomo, często grający w fazie ataku na pozycji skrzydłowych.
PRZEWIDYWANY SKŁAD
CZY WIESZ, ŻE?
Japonia nie mogła brać udziału w eliminacjach do poprzedniego mundialu w Brazylii, rozgrywanego w 1950 roku. Było to spowodowane działaniami wojennymi w tym kraju. Podobnie postąpiono wtedy z reprezentacją Niemiec.
GŁOS Z JAPONII
Grupa "japońska" jest jedną z najbardziej wyrównanych i Japończycy na pewno mają szanse, by z niej wyjść. Ale trzeba sobie to powiedzieć wprost - ze świetnymi technicznie Kolumbijczykami, a także z walczącym po raz ostatni "Złotym Pokoleniem" w Wybrzeżu Kości Słoniowej, będą mieli masę problemów.
Alex Harris, dziennikarz World Soccer