Kilka wniosków po meczach reprezentacji: Najlepsza zmiana? Dwie zwrotki hymnu!
2016-10-12 14:18:17; Aktualizacja: 8 lat temuDwa mecze - dwa zwycięstwa. Bilans znakomity, ale spotkania polskiej reprezentacji z Danią oraz Armenią idealne nie były.
Bez „Lewego” byłobypozamiatane. Są bramki ważnei ważniejsze. W spotkaniach z Danią i Armenią Robert Lewandowskiwziął się za zdobywanie tych drugich. Hat-ticka z Duńczykamikomentować nie trzeba, klasa sama w sobie. Przeciwko Armenii „Lewy”grał nieco słabiej, momentami chyba za dużo kombinował i częściejtracił piłkę, ale koniec końców dał trzy punkty. Gdyby nie on,mielibyśmy teraz na koncie dwa „oczka” - tyle samo co bokserzy zKazachstanu i żegnalibyśmy się z marzeniami o mundialu.
Błaszczykowski dalej niezastąpiony. Wmeczu z Danią Kuba był w cieniu Kamila Grosickego, ale z Armeniąto on dorzucił „Lewemu” piłkę w samej końcówce. Będącskrupulatnym, trzeba też dodać, że to po faulu na nim mieliśmywolnego, po którym padł pierwszy gol. A przecież grał na prawejobronie. Brawa.
Wciąż czekamy na Krychowiaka.Antybohaterem pierwszegospotkania był Kamil Glik, a za drugi niektórzy szczególnie mocnoskrytykowali Łukasza Teodorczyka. Nas jednak coraz bardziej martwiforma „Krychy”. Nie zawsze decydował się na optymalnerozwiązania, a mimo prostszych wyborów i tak popełniał błędy.Spowalniał grę i dawał się mijać rywalom. Przenosiny do ParisSaint-Germain, jak na razie, mu nie posłużyły.
Cioneknie zawiódł. Wielu obawiałosię o występy Brazylijczyka, ale trzeba postawić sprawę jasno -prezentował się przyzwoicie. Zachwycił szczególnie z Danią, bo zArmenią słabiutko zaprezentowała się cała linia obrony. Tylko tekartki niepotrzebne.
Zieliński wygląda corazlepiej. Do ideału daleko, alezawodnik Napoli nie irytował już niedokładnymi podaniami czybrakiem zrozumienia z kolegami. Mecz z Danią powinien zakończyć zasystą albo nawet i dwiema, ale w tym wypadku nie popisali sięwłaśnie partnerzy.
Słabe zmiany. Wobu spotkaniach Adam Nawałka wykorzystał limit zmian. I trzebaprzyznać, że nie wniosły one zupełnie niczego do gry jegodrużyny. Sławomir Peszko i Kamil Wilczek grali zbyt krótko, żebyich oceniać, choć ten drugi akurat zdążył zmarnować świetnepodanie Zielińskiego. Z gry Karola Linettego i Macieja Rybusa zDanią nic nie wynikało. Szczególnie po tym pierwszymspodziewaliśmy się o wiele więcej. Podobnie było z PawłemWszołkiem i Bartoszem Kapustką w meczu z Armenią. Drugiego ratujejeszcze wolny, którego wywalczył, ale przed tym prezentował sięfatalnie.
Trzeba popracować nad głową. Polacycały czas mają problemy z utrzymywaniem prowadzenia. Duńczycy bylijuż na łopatkach, ale podnieśli się, strzelili dwa gole i trzebabyło drżeć o wynik do samego końca. Z kolei goście z Armeniiodpowiedzieli trafieniem chwilę po tym, jak sami władowali sobiepiłkę do własnej bramki. Problemy z koncentracją, arogancja,zbytnia pewność siebie, sodówka (bo i takie głosy zaczynają donas dochodzić)... Jak zwał, tak zwał - trzeba coś z tym zrobić.
Świetny pomysł z hymnem.Dla niektórych może mało istotna sprawa, ale dwie zwrotki „MazurkaDąbrowskiego” przed pierwszym gwizdkiem to strzał w dziesiątkę. To akurat bardzo dobra zmiana!