Królowie letniego polowania – Rosja i Ukraina
2013-09-07 14:36:13; Aktualizacja: 11 lat temuCoraz częściej zdarza się, że nie tylko Niemcy, ale również inni nasi sąsiedzi Rosja i Ukraina sięgają po piłkarzy wielkiego kalibru. W ostatnich miesiącach naprawdę wiele się działo w dwóch państwach byłego Związku Radzieckiego.
O ile Rosjanie już wcześniej przyzwyczaili nas do ściągania piłkarzy za wielkie kwoty, wystarczy wspomnieć o: Hulku, M’Vili, Williamie, czy Witslu, o tyle na Ukraine raczej głośne nazwiska dotąd nie wędrowały. W letnim oknie transferowym działo się wiele zarówno w jednym jak i w drugim państwie: Anży zmieniła kompletnie politykę transferową na czym najbardziej skorzystało Dynamo Moskwa, na Ukrainie Dynamo Kijów spróbowało przebić Szachtar, jak zwykle nie zawiódł Zenit, a Kubań znów solidnie zarobiła.
Rewolucja w Dagestanie, którą wykorzystał Dan Petrescu
W trakcie okna transferowego świat obiegła niespodziewana, szokująca wiadomość o zmianie polityki w Anży Machaczkale. W klubie, który do niedawna wydawał pieniądze na głośne nazwiska, w którym zdążyli zagrać tacy zawodnicy jak: Samuel Eto’o, Roberto Carlos, Christopher Samba, Jurij Żyrkow, William i Lassana Diarra zaczęto wyprzedaż. Najbardziej skorzystał Dan Petrescu, szkoleniowiec Dynamo Moskwa, sprowadzając do swojego zespołu aż sześciu zawodników z „Dzikajej Dywizji”. Do stolicy Rosji trafili Aleksandr Kokorin, który w Machaczkale spędził niecały miesiąc, podobnie jak Igor Denisow, ale również zawodnicy z większym stażem: Władimir Gabułow, Aleksiej Ionow i Christopher Samba.Popularne
Ze stolicy Dagestanu odeszli również Mbark Boussoufa i Lassana Diarra (obaj do Lokomotiwu Moskwa), Samuel Eto’o i Willian (Chelsea) i Ołeg Szatow do Zenita i João Carlos do Spartaka.
Do Machaczkały z wartych wspomnienia graczy trafił między innymi Ilija Maksimow, który był gwiazdą środka pola w Krylji Sowietow Samara, jeden z najlepszych w ostatnim czasie reprezentantów Mołdawii Aleksandru Epureanu, czy Karrlen Mykyrtczian, strzelec jednej z bramek dla Ormian w ostatnim wygranym spotkaniu z Czechami.
(Na zdjęciu Dan Petrescu, Aleksandar Kokorin, Igor Denisow, Jurij Żyrkow | fot. en.rsport.ru)
Moskiewskie polowanie
Mimo sprzedaży Vágnera Love do Shandong Luneng i Emanuela Emenike do Fenerbahce, stolica Rosji zdecydowanie zyskała na jakości piłkarskiej w ciągu ostatnich miesięcy. Królem polowania zostało oczywiście Dynamo Moskwa, ale w innych szatniach też kilka miejsc zostało zajętych przez ciekawe nazwiska.
CSKA nie musiało kupować zbyt wielu i z ważniejszych ruchów warto odnotować jedynie zastąpienie Vágnera Love przez Vitinho. Dziewiętnastolatek wystąpił dotychczas w zaledwie szesnastu spotkaniach ligi brazylijskiej, w których zanotował cztery bramki i cztery asysty. Statystki te nie są wielce imponujące, ale już nie raz młodzi Brazylijczycy pokazywali w Rosji pełnię swojego potencjału i były gracz Botafogo może się okazać strzałem w dziesiątkę.
Spartak Moskwa sprowadził przede wszystkim dwóch zawodników z Ameryki Południowej. Do drużyny dołączył znany z występów w Valencii i Montpellier, świetnie bijący stałe fragmenty i rozgrywający, reprezentant Argentyny – Tino Costa. Nigeryjskiego napastanika Emanuela Emenike w Moskwie zastąpić ma reprezentant Paragwaju, niegdyś koszmar bramkarzy Bundesligi, Lucas Barrios. Lokomotiw na Spartak zamienił również etatowy środkowy pomocnik „Sbornej” – Denis Głuszagow, za którego zespół dał w te lato najwięcej, 7,5 miliona euro. Na Łużnikach w najbliższym czasie występować będzie były reprezentant Niemiec i stoper VfB Stuttgart – Serdar Tasci. Obrońca jest niestety od dłuższego czasu trapiony przez kontuzję, szczególnie te związane z achillesami, co nie pozwoliło mu lepiej rozwinąć potencjału.
Do Dynamo Moskwa oprócz zaciągu z Anży trafił jeszcze jeden bardzo solidny zawodnik. W Holandii był uznawany za jednego z najlepszych stoperów ligi. Douglas występował tam przez sześć lat w barwach Twente Enschede i dostał obywatelstwo Królestwa Niderlandów. 25-latek został nawet powołany do reprezentacji „Oranje”, ale nie dano mu szansy pokazania się na boisku.
(Lucas Barrios w stroju nowej drużyny | fot. www.taringa.net)
Nie kupili Hulka, ale i tak jest dobrze
Zenit Petersburg stracił legendę rosyjskich boisk, Siergieja Siemaka. 37-latka postanowił zastąpić 34-letnim Anatolijem Tymoszczukiem, który kiedyś już w Zenicie grał, a przez ostatnie cztery lata występował w Bayernie. Oprócz ukraińskiego defensywnego pomocnika, powrócił do Rosji Andriej Arszawin. Zawodnik, który kiedyś w jednym spotkaniu potrafił czterokrotnie trafić w spotkaniu z Liverpoolem FC, ostatnio bardzo przygasł i musiał powrócić do ojczyzny. Lewy obrońca reprezentacji Argentyny, Cristian Ansaldi, postanowił zamienić Rubin Kazań na Zenit mimo zainteresowania z zachodnich lig europejskich. Co prawda Spaletti zapowiadał wielkie wzmocnienia piłkarzami z rosyjskim paszportem, a na liście życzeń mieli znaleźć się między innymi: Alan Dżagojew, Alekasnder Kokorin i Denis Czeryszew, ale żaden z nich do Petersburga nie trafił.
W Krasnodarze jak zwykle działo się wiele
Kubań zarobiła ponad piętnaście milionów euro na sprzedaży Ionowa, Kulika i urodzonego w Stambule reprezentanta Armenii z holenderskim paszportem Arasa Özbiliza. Wychowanek Ajaksu Amsterdam przeniósł się do Spartaka Moskwa. W zamian sprowadzono niezwykle utalentowanego Lorenzo Melgarejo z Benfiki Lizbona, o którego angaż usilnie zabiegał między innymi Liverpool FC. Oprócz Paragwajczyka sprowadzono także wielki talent urugwajskiej piłki, Gonzalo Bueno, z jego rodzimego Nacionalu Montevideo. Kubań sprowadziła jeszcze dwóch bardzo dobrych piłkarzy: dziesięciokrotnego reprezetant Ghany, Mohammeda Rabiu i znanego z ekstrawaganckich fryzur Francuza Djibrila Cissé. Szczególnie zakontraktowanie tego drugiego można uznać za zaskoczenie.
FK Krasnodar szybko rozwiał marzenia polskich kibiców o utrzymaniu najlepszych piłkarzy w ekipie mistrza Polski na spotkania eliminacji Ligi Mistrzów sprowadzając Artura Jędrzejczyka. „Jędza” wystąpił dotychczas w sześciu z siedmiu spotkań nowego sezonu raz pauzując za czerwoną kartkę. Jego partnerem w środku defensywy ma być doświadczony Andreas Granqvist, który na razie odbudowuje formę i wystąpił dopiero w siódmej kolejce z Wołgą Niżny Nowogród. Do „Byków” dołączył za około trzysta tysięcy również jeden z najsilniejszych punktów Spartaka Moskwa, napastnik Ari. Brazylijczyk w Priemjer-Lidze wystąpił dotychczas 91 razy na listę strzelców wpisując się 21 razy i notując 15 asyst. Wcześniej był również częścią mistrzowskiego zespołu AZ Alkmaar i w dużej mierze właśnie dzięki niemu udało się wtedy wygrać rozgrywki Eredivisie. Na pewno Cissé z Arim stworzą ciekawą walkę o to, kto jest lepszym snajperem w Krasnodarze.
(Cissé jak na razie pokazuje się z bardzo dobrej strony | fot. www.pamesports.gr)
Transfery Rosjan, a sprawa polska
Oprócz wspomnianego Jędrzejczyka jeszcze kilku graczy z polską przeszłością postanowiło dołączyć do klubów ligi rosyjskiej, lub zamienić jeden na inny. Piotr Polczask, który przez w ostatnim sezonie był jedynie wypożyczony do Wołgi Niżny Nowogród, został tam sprzedany na stałe z Tereka Groznego. Amkar Perm zaszalał i z naszej ligi postanowił ściągnąć dwóch zawodników: Janusza Gola, który kiedyś pogrążył Spartak Moskwa i jak do tej pory jest wyróżniającą się postacią nowej drużyny i Thomasa Phibela, z którym w Widzewie mieli niezwykle wiele kłopotów, ale przynajmniej ma znajomości.
Do wspomnianej wcześniej Wołgi dołączyło jeszcze dwóch zawodników z T-Mobile Esktraklasy: Marcin Kowalczyk po grze w Zagłębiu Lubin i Śląsku Wrocław zdecydował się na ponowny wyjazd za wschodnią granicę (wcześniej Metalurg Donieck i Dynamo Moskwa), a Sergei Pareiko po dwóch latach wrócił tam, gdzie wszyscy go kochają. Przed Wisłą Kraków występował między innymi w Tomie Tomsk. Na sam koniec były bramkarz Legii, a ostatnio Evertonu, Ján Mucha. Słowak po nieudanym epizodzie w angielskiej Premier League zdecydował się na grę w Krylji Sowietow Samara. Dotychczasowy bilans sześciu spotkań? Trzy razy na trybunach, dwa na ławce i ostatnio pierwszy skład z Kubanią, którym być może wywalczył miejsce z jedenastce na dłuższy czas.
Próby Dynama detronizacji Szachtara
Szachtar Donieck już dawno udowodnił, że na zawodnikach to on zarobić potrafi. Tylko w tym sezonie ich bilans wynosi pół miliona euro na plusie. Mało? „Górnicy” sprzedali Fernandinho do Manchesteru City i Henricha Mchitariana do Borussii Dortmund za łączną kwotę 67,5 miliona euro. 67 milionów znów zainwestowali i trzeba przyznać, że zrobili to bardzo rozsądnie. Najstarszy ze sprowadzonych to 22-letni Facundo Ferreyra, który niebawem może być etatowym reprezentantem Argentyny. Ostatnio został królem strzelców ojczystej ligi w barwach Vélezu. Ofensywny pomocnik Internacionalu Porto Alegre, Fred ma dwadzieścia lat. Na Ukrainie na razie w ciągu ośmiu spotkań zanotował cztery bramki i trzy asysty, co jest najlepszym wynikiem spośród nowych graczy.
Kolejny dwudziestolatek mimo młodego wieku ma już na koncie pięć występów reprzezentacji „Canarinhos”. Bernarda chciało FC Porto, chciała Borussia Dortmund, czy choćby Arsenal. Sam zawodnik na początek europejskiej kariery wybrał Donieck.
Welington Nem ma 21 lat i trzy występy w seniorskiej reprezentacji Brazylii. Może statystyki nie grają, ale on ma je znakomite, tylko w Brazylii szesnaście bramek i czternaście asyst. Ten gość krótko mówiąc ma wszystko byśmy mogli się nim zachwycać przez następne dziesięć lat. Fernando z Gremio jest nowoczesnym defensywnym pomocnikiem, który odpowiada nie tylko za destrukcję, ale również często wykonuje podania kluczowe i jest kreatorem w grze ofensywnej. Brazylii rośnie kolejne wielkie pokolenie, a co najmniej sześciu jest częścią drużyny z Doniecka.
Jak mogło zareagować Dynamo? W najlepszy możliwy sposób, kontratakując. Co prawda sprzedali Raffaela, który trafił do Borussii Moenchengladbach, ale raczej nie mają czego żałować. Nowym silnym punktem defensywy ma być sprowadzony z Basel stoper Aleksandar Dragović. Austriakiem zainteresowane były Manchester United i Arsenal, ale zdecydował się dołączyć do klubu ze stolicy Ukrainy. Podobnie było z dwójką: Younès Belhanda i Jermain Lens, którymi również poważne zainteresowanie wyrażali Anglicy i Hiszpanie, a także Niemcy. Benoît Trémoulinas również miał inne opcje, wydaje się, że lepsze niż „Chluba Ukrainy”, a może faktycznie propozycje zza naszej wschodniej granicy są już tak atrakcyjne jak z Bundesligi, czy Ligue 1? Do Kijowa trafił jeszcze świetny napastnik Demokratycznej Republiki Konga, Mbokani. Były snajper Anderlechtu w ośmiu spotkaniach Premier Lihi zdobył pięć goli i jedną asystę.
(Belhanda, Mbokani i Lens na prezentacji w nowym zespole | fot. www.coupduchapeau.com)