Mistrzowska kontra - Keisuke Honda kontra Daniel Kolář
2013-10-04 22:43:42; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
W nieco spóźnionej, bo ukazującej się dopiero w piątkowy wieczór "Mistrzowskiej kontrze" pod lupę bierzemy zawodników dwóch zespołów, które otworzyły środowe zmagania w Champions League.
Do drugiej "Mistrzowskiej" wybraliśmy bowiem Keisukę Hondę i Daniela Kolářa - dwóch piłkarzy, decydujących o obliczu gry ofensywnej swoich drużyn. Wysuniętych rozgrywających, których role w systemach gry zarówno CSKA, jak i Viktorii są dość podobne. Właściwie poza tym, że Honda częściej decyduje się na zagrania nieszablonowe czy dryblingi, a Kolář to taki typowy "dystrybutor" piłek.
Analizując to spotkanie i oglądając je po raz drugi uznaliśmy, że by nie psuć konkursu, bramkę Hondy weźmiemy pod uwagę dopiero, gdyby w naszym pojedynku miał być remis.
Zobaczmy więc najpierw, jakie oceny obu zawodnikom wystawiły portale Goal.com i WhoScored.com.
Przy tych ocenach bierzemy jednak poprawkę właśnie na tego gola, którego - na potrzeby analizy - na razie zapominamy.
Bardzo dobrą okolicznością jest fakt, że obydwa zespoły wymieniły podobną ilość podań, co powoduje, że wpływ dwóch rozgrywających na poczynania całej drużyny jest możliwy do porównania i nie będzie zakłamany przez różnicę klas rywalizujących zespołów.
Podczas oglądania meczu po raz pierwszy, wydawało nam się, że w wielu sytuacjach Honda szukał najłatwiejszych rozwiązań, podawał wszerz, do tyłu, albo do najbliższego. Zobaczyliśmy statystyki z Opta StatsZone i... byliśmy w szoku. Honda zagrał do przodu 30 razy, z czego aż 25 udanie. Obejrzeliśmy spotkanie raz jeszcze i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że faktycznie - Honda grał asekuracyjnie. Co prawda zauważyliśmy te kilka zagrań (czy raczej prób zagrań) prostopadłych, jednak po przyjrzeniu się tablicy zawodnika widzimy, że większość piłek do przodu, to były zagrania na skrzydła.
Ale i tak wygląda to lepiej, niż u Kolářa. Ten do środka zagrał raz, za to napędzając bardzo groźną akcję Viktorii, w której najpierw zagrał do Petrzeli, ten do Bakosa, a snajper Czechów został w świetnym stylu zatrzymany przez Akinfiejewa. Poza tym - Kolářgrał to, co w większości przypadków Honda - piłki do Petrzeli na jednym, bądź Kovarika na drugim skrzydle.
Jeśli zaś chodzi o faule, których rywale dopuszczali się na Hondzie i Kolářze, żaden z nich nie miał miejsca w groźnej strefie, ani nie doprowadził do szybkiego rozegrania piłki, z czego "urodziłaby" się ciekawa sytuacja.
A jak ci dwaj spisywali się w defensywie? Właściwie - nie wyróżnili się niczym, co zasługiwałoby na nadmienienie. Dokładne statystyki można zobaczyć poniżej:
LEGENDA:
Poza jednym wyjątkiem, który - nawet bez uwzględniania bramki strzelonej przez Japończyka - jako zwycięzcę każe wybrać Keisuke Hondę. Chodzi mianowicie o to jedno zdarzenie:
Honda w 53. minucie, przy stanie 2:1 dla CSKA znalazł się tam, gdzie znaleźć się nie miał prawa. Praktycznie z linii bramkowej wybił strzał Bakosa, który mógł zupełnie odmienić oblicze meczu. Jakim cudem ofensywny pomocnik w normalnej akcji wrócił zaasekurować swojego golkipera? Tego nie wiemy. Wiemy za to, kto jest zwycięzcą "Mistrzowskiej kontry" odcinka drugiego.
ZWYCIĘZCA KONTRY: KEISUKE HONDA (CSKA MOSKWA)