Rozkład Mistrzów - 1. kolejka
2013-09-17 19:02:35; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Startuje Liga Mistrzów. Wreszcie. To chyba ostatni z tak długo wyczekiwanych startów tego roku. Dlatego warto się zastanowić, co oglądać przez wtorek i środę, by nie ominął nas najciekawszy mecz.
Z naszymi propozycjami możecie się nie zgodzić - jasne. Możecie nawet nie zerknąć na proponowane przez nas spotkanie - okej. Ale my chcemy mieć czyste sumienie i uprzedzić Was, że gdzieś - niekoniecznie na Camp Nou, Old Trafford czy Santiago Bernabeu - może dziać się coś bardzo ciekawego, może paść masa bramek, a może akurat zespoły zagrają ze sobą w meczu pełnym podtekstów.
No to... startujemy.
WTOREK
20:45 - BENFICA LIZBONA - ANDERLECHT BRUKSELA
To, co dzieje się ostatnio w meczach Anderlechtu z pewnością nie jest normalne. O co nam chodzi? A no o liczbę bramek, które padają w spotkaniach z udziałem "Fiołków". Jeśli ostatnia kolejka Ekstraklasy była dziwna (5:3 Legii i 6:0 Korony), to spójrzcie na wyniki ostatnich pięciu spotkań zespołu z Brukseli: 4:1 z Gent, 3:0 z Beveren, 5:2 z Charleroi, 3:4 z Zulte-Waregem i w ubiegły weekend 5:0 z Mechelen. Z jednej strony - świetna gra z przodu, z drugiej - słaba w obronie. Czego nie potrafiły skarcić Beveren czy Mechelen, to już nieco mocniejsze Zulte-Waregem skwapliwie wykorzystało. A że Benfica siłę ognia ma nieprzeciętną, to wiemy chyba wszyscy. Może nie jest to atak za kilkaset milionów euro (vide Real Madryt), ale zestaw nazwisk Lima, Rodrigo, Cardozo, Marković, Salvio, John robi spore wrażenie. Nie mniejsze robi obrona, jednak w ostatnich 10 meczach (licząc te w okresie przygotowawczym) nie znalazł się żaden zespół, który by nie pokonał bramkarza "Orłów". Dawali radę piłkarze Gil Vicente, Maritimo, Levante czy Elche - dlaczego więc Anderlecht miałby nie dać rady? Zapowiada się więc bardzo otwarte widowisko, na które na pewno warto rzucić okiem.
ŚRODA
20:45 - SSC NAPOLI - BORUSSIA DORTMUND
Tutaj nie będziemy czarować, ani udawać oryginalnych. Meczem dnia jest spotkanie Napoli z Borussią Dortmund. Z różnych względów śledzimy poczynania podopiecznych Rafy Beniteza od początku sezonu i jeśli jeszcze nie mieliście okazji podziwiać nowego Napoli, bez Edinsona Cavaniego, za to z hiszpańskim zaciągiem (Reina, Callejón, Albiol, argentyńczyk Higuain sprowadzony jednak przecież z Realu Madryt), to czas najwyższy. Bo to jeden z tych zespołów, przy których nie czuje się upływającego czasu. Włosi grają pięknie, efektownie, efektywnie, a niejednokrotnie łapaliśmy się na tym, że w myślach biliśmy im brawo za kolejną piękną akcję. A Borussia przecież również złapała niesamowity rytm, rozbijając Hamburg 6:2 w ostatni weekend. Jutro w Neapolu na pewno będzie więc ładny, efektowny mecz dwóch zespołów, które od jakiegoś czasu budują swoją - coraz silniejszą - pozycję w świadomości kibiców w Europie.