Rywal Legii. Gwiazdor „The Reds”, nowy Jay-Jay Okocha i lewacy

2016-07-21 12:21:41; Aktualizacja: 8 lat temu
Rywal Legii. Gwiazdor „The Reds”, nowy Jay-Jay Okocha i lewacy Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Legia Warszawa zmierzy się z AS Trenčín, dwukrotnym mistrzem Słowacji. Jest się kogo obawiać?


Trenczynowidaleko do najbardziej utytułowanych słowackich drużyn. Dwamistrzostwa przy ośmiu Slovana Bratysława czy sześciu Żyliny toskromny dorobek. Jest to jednak trochę mylne, bo założony w latachdziewięćdziesiątych klub po oba laury sięgnął w dwóchostatnich sezonach. A z podium nie schodzi już od czterech lat. Bezwątpienia mamy więc do czynienia z najsilniejszą słowacką ekipąostatnich lat.

W poprzednim sezonie Trenczyn zanotował tylkocztery porażki w lidze. Tyle samo co Slovan, ale o wiele rzadziejdzielił się punktami i ostatecznie wyprzedził go aż o 12 „oczek”.Największą cegiełkę dołożył do tego Gino van Kessel, który z17 trafieniami na koncie został najlepszym strzelcem całej ligi.23-latek w przeszłości reprezentował barwy AZ Alkmaar i AjaksuAmsterdam, ale to sezon na Słowacji był dla niego zdecydowanienajlepszy w karierze. Obrońcy Legii nie muszą się go jednakobawiać, bo reprezentanta Curacao w Trenczynie już nie ma. Zimąinteresowała się nim Pogoń Szczecin, ale ostatecznie to SlaviaPraga wyłożyła na niego ponad milion euro.

Trenczyn cojakiś czas sprzedaje zresztą swoich zawodników za duże pieniądze.Rok temu Club Brugge zapłaciło za 19-letniego Brazylijczyka Wesleyamilion euro. Do tego Fanendo Adi, Stanislav Lobotka, Moses Simon czyRamon... Lista zawodników, których Słowacy wypromowali i sprzedaliz dużym zyskiem jest naprawdę długa. Taka jest filozofia klubu. Toautorski pomysł Holendra Tscheu La Linga, który od kilku lat nimkieruje.


Warto dodać, że to właśnie zTrenczyna ponad 10 lat temu do Zenita Sankt Petersburg odszedłMartin Skrtel, który później przez wiele lat reprezentował barwyLiverpoolu.

Przed trwającym sezonem słowacką drużynęopuścił nie tylko Van Kessel. Mitchell Schet, który uzbierałsześć goli i osiem asyst w lidze odszedł do Slovana, środkowypomocnik Ryan Koolwijk wrócił do Holandii, a grający z przodu,bardzo uniwersalny, David Guba, trafił do Niecieczy. W ostatnimspotkaniu z Arką Gdynia popisał się nawet asystą przy goluVladislavsa Gutkovskisa. Poślizgnięcie - pierwsza klasa.

Ktoprzyszedł do klubu? Oprócz kilku młodych Słowaków, kolejnirodacy La Linga - stoper Jeffrey Ket oraz napastnicy Jamarro Diks iRangelo Janga. I to właśnie na tego ostatniego trzeba uważaćnajbardziej. W poprzednim sezonie 24-latek strzelał jak na zawołaniew drugoligowym holenderskim Dordrechcie. W Trenczynie też zacząłjuż zdobywać bramki. W dwumeczu drugiej rundy eliminacji z OlimpijąLjubljana trafił do siatki dwukrotnie.

Oczywiście legioniścimuszą uważać też na innych. Prowadzona przez młodego MartinaSevelę ekipa jest naprawdę wyrównana. Ważną rolę odgrywa w niejgrupka zawodników z Nigerii. Najbardziej wyróżnia się filigranowyofensywny pomocnik Ibrahim Rabiu, którego większości kibiców nietrzeba raczej przedstawiać. Miał być nowym Jay-Jayem Okochą, aswego czasu interesowały się nim m.in. Chelsea Londyn i ManchesterUnited. W Sportingu Lizbona, PSV Eindhoven i Celtiku Glasgow, wktórych grał nie potrafił jednak pokazać, na co go stać. Pókico do osiągnięć Okochy mu daleko, ale na pewno jest na faliwznoszącej. Ostatnio mówiło się o jego transferze do Turcji.




Nalewej obronie występuje jego rodak, 20-letni Kingsley Madu i onpewnie też długo w Trenczynie grać nie będzie. Podobnie może byćz młodziutkimi Aliko Balą i Samuelem Kalu, którzy w tym sezoniestrzelili już po golu. Jest też oczywiście Matus Bero. Olbrzymisłowacki talent. 20-letni pomocnik w poprzednim sezonie ustrzelił wlidze 15 goli. Już jest wart około miliona euro.


Trenczynjuż poprawił wynik z eliminacji Ligi Mistrzów w poprzednimsezonie. Wtedy to słowacka ekipa odpadła ze Steauą Bukareszt.Ostatnie spotkania w drugiej rundzie z Olimpiją pokazały, żeSłowacy strzelają gole niemal z taką samą łatwością jak jetracą. W ciągu pierwszych 30 minut obu spotkań podopieczni Sevelizdobyli aż sześć bramek. Prowadząc odpowiednio 4:0 i 2:0całkowicie tracili jednak koncentrację. Skończyło sięszczęśliwie, ale o ich awansie zadecydowała tylko większa liczbagoli strzelonych na wyjeździe.

Kibice? Sam Trenczyn to50-tysięczne miasteczko. Ich najbardziej zagorzali fani uchodzą zatypowo lewacką ekipę, więc na trybunach i poza nimi może byćciekawie. Pierwszy mecz, którego gospodarzem będą Słowacyrozegrany zostanie w Żylinie, więc zainteresować się nim mogąnie tylko fani z Warszawy i Trenczyna.

Jeszcze przed tymspotkaniem, które odbędzie się 27 lipca, Słowacy zagrają w lidzez FK Senica. Póki co są bez punktów, bo w pierwszym meczu ligowymulegli MFK Zemplin Michalovce 1:2.


AKTUALIZACJA: Matus Bero opuścił już Trenczyn. Od teraz będzie grał w Turcji: (KLIK)