TOP 10 2013, czyli co przykuło naszą uwagę. Wybiera Maciej Zaremba

2013-12-29 13:52:31; Aktualizacja: 10 lat temu
TOP 10 2013, czyli co przykuło naszą uwagę. Wybiera Maciej Zaremba Fot. Transfery.info
Maciej Zaremba
Maciej Zaremba Źródło: Transfery.info

Rok 2013 powoli się kończy. Postanowiliśmy przygotować dziesięciopunktowe podsumowania, zawierające najważniejsze naszym zdaniem wydarzenia z ostatnich dwunastu miesięcy.

Kolejność nieprzypadkowa.

Rok Bayernu
 
50 zwycięstw w 56 spotkanaich i zaledwie 3 porażki - to statystyki Bayernu Monachium w 2013 roku. Bawarczycy zdobyli mistrzostwo i puchar Niemiec, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwa Świata. Bayernowi w utrzymaniu znakomitej formy nie przeszkodziła nawet zmiana trenera. Odchodzącego w glorii i chwale Juppa Heynckesa zastąpił Pep Guardiola. Hiszpański trener pokazał w pierwszym półroczu swojej pracy w Niemczech, że chce i może powtórzyć wyczyn swojego poprzednika. Kto wie, może Guardiola przebije Heynckesa i w 2014 roku zdobędzie sześć tytułów? 
 
Gol Arjena Robbena na Wembley
 
Mówi się, że najlepsze scenariusze pisze życie. W tym przypadku te stwierdzenie sprawdza się w 100%. Robben, symbol "wice-Bayernu" z 2012 roku, stał się absolutnym bohaterem wszystkich kibiców bawarskiego klubu. Fantastyczna forma holenderskiego skrzydłowego pomogła Bawarczykom na każdym froncie. 29-latek zdobywał bramki w kluczowych spotkaniach, a prawdziwa nagroda dla niego za wszystkie wcześniejsze cierpienia przyszła 25 maja 2013 roku. Robben zdobył decydującą bramkę w finale Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Twarz Holendra po zdobytym golu i sama jego celebracja pokazała dobitnie wszystkie emocje - "teraz ja jestem bohaterem". Sam Robben po meczu stwierdził - Tę chwilę będę pamiętał do końca życia.

W mojej opinii Robben w kończącym się już roku zasłużył na tytuł osobowości w świecie piłki nożnej.

 
Borussia Dortmund - Malaga
 
Cóz to był za mecz. Kolejne potwierdzenie tezy, że najlepsze scenariusze pisze życie! Pamiętam jak dziś, że tuż przed spotkaniem byłem pewny wysokiego zwycięstwa podopiecznych Jurgena Kloppa. A jak było później, chyba każdy doskonale pamięta. Ostatnie kilkanaście minut tego spotkania to było prawdziwe szaleństwo. Najpierw bramka ze spalonego Eliseu w 82. minucie na 2:1 dla Malagi, a potem ta nieprawdopodobna pogoń BVB zakończona szczęśliwą bramką (również ze spalonego) Felipe Santany. Takich meczów długo się nie zapomina.




Eins, zwei, drei, vier - Lewandowski
 
Szok i niedowierzanie, takie uczucia towarzyszyły mi, gdy oglądałem popis "Lewego" w meczu z Realem Madryt. Cztery gole w półfinale Ligi Mistrzów można skomentować krótko: to było coś wielkiego! Jako sympatyk Bayernu mam nadzieję na powtórkę, ale już w barwach rekordowego mistrza Niemiec.

 
Goodbye, Sir Alex Ferguson
 
Wielki szok dla całego piłkarskiego świata. Mówiłeś Manchester United, myślałeś Sir Alex Ferguson. Przyznam szczerze, że do dziś nie mogę się przywyczaić, gdy w czasie meczów "Czerwonych Diabłów" kamery nie pokazują na ławce trenerskiej żywo reagującego sympatycznego starszego pana z czerwonym nosem i gumą w buzi. Czas biegnie nieubłaganie...

 
Xavi: Bayern nas nie upokorzył
 
Chyba najzabawniejsza wypowiedź piłkarza jaką w tym roku przeczytałem. Lider Barcelony po porażce swojej drużyn 7:0 w półfinale Ligi Mistrzów stwierdził, że nie została ona upokorzona. Podstawowym argumentem hiszpańskiego pomocnika był fakt, że "Blaugrana" częściej utrzymywała się przy piłce. Aż ciężko to skomentować. Ja ten dwumecz zapamiętam na długo - teatr jednego (bawarskiego) aktora.
 
Cristiano Ronaldo
 
To był jego rok. Tak jak Bayern zdystansował inne kluby, tak Cristiano Ronaldo zrobił to samo z innymi piłkarzami. Portugalczyk przez cały rok ciągnął dwa wózki z napisami "Real Madryt" i "Portugalia". Złota Piłka dla 28-latka to chyba już tylko formalność. 
 
Katastrofalna reprezentacja Polski
 
Jak długo jeszcze musi przegrywać reprezentacja Polski, aby wszyscy zrozumieli, że nasze oczekiwania w stosunku do tej drużyny są zdecydowanie za wysokie? Rok pełen klęsk i upokorzeń. Jednak najgorsze jest to, że nie widać żadnych promyczków nadziei na poprawę tej sytuacji. No chyba, że niektórzy wierzą, że naszą reprezentację zbawią rezerwowi z Augsburga i Sampdorii, czy piłkarze którzy nie łapią się do kadr meczowych Malagi i Udinese. W takim razie nie zapominajcie też o rozgrywającym ze Zwolle. Cztery asysty w szesna..wróć, w jednym meczu. W pozostałych piętnastu kolejkach bez ostatniego podania i z jedną bramką. Tak, mowa o tym, co wlepia zakazy stadionowe kibicom reprezentacji..


 
Legia - Steaua
 
Rewanżowy mecz w Warszawie miał być wielkim świętem. Oto potężny mistrz Polski miał wkroczyć do piłkarskiego raju, zwanego Ligą Mistrzów. Ciśnienie na awans Legionistów w polskich mediach było ogromne, a nadzieje wzmocnione korzystnym wynikiem z Bukaresztu. Nie ukrywam, że sam dałem się ponieść tym emocjom i na chwilę uwierzyłem, że w końcu nadeszła ta chwila, kiedy polski klub zagra w elitarnej Champions League. Potrafili Czesi, Słowacy, o krok od awansu byli wówczas Kazachowie, może czas na nas, pomyślałem. Niestety, marzenia prysły po niecałych 10 minutach. Teraz z utęsknieniem czekam do lipca. Będzie czas na kolejne pompowanie balonika.
 
 
Indywidualna akcja Ryszarda Kalisza
 
Żenująca postawa polskiej reprezentacji i polskich klubów w europejskich pucharach nie oznacza jednak, że nie ma w naszej piłce rzeczy, które chociaż przez chwilę wywołują uśmiech na twarzy. W kategorii na najlepszą akcję 2013 roku w polskiej piłce w mojej opinii na wyróżnienie zasłużył znany poseł Ryszard Kalisza. Dynamika i boiskowe cwaniactwo połączone z komentarzem Sergiusza Ryczela (który swoją drogą też miał przecież swoje pięć minut w tym roku, mowa oczywiście o słynnym już stwierdzeniu "MUSIMY ATAKOWAĆ" podczas meczu Borussii z Malagą) - majstersztyk. 

Więcej na ten temat: Artykuł TOP 10 2013