26.12: Nie wszystkie prezenty muszą być udane - najmniej trafione transfery 2013
2013-12-26 15:36:20; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
26. grudnia między innymi w Portugalii tradycyjnie zwraca się niechciane prezenty. Oj, gdyby z zawodnikami, którzy się nie sprawdzili można było zrobić to samo... Marzenie.
Bo transfery w 2013 roku to nie tylko - o czym pisaliśmy wczoraj - piękne prezenty, przynoszące uśmiechy na twarzach kibiców. To także takie wprawiające w zakłopotanie, które gdy tylko babcia już nie patrzy, wystawiamy na aukcję internetową wierząc, że znajdzie je tam część tandeciarzy.
ANGLIA
Andy Carroll
West Ham za napastnika, który nie zagrał jeszcze ani jednego spotkania, dał ponad 15 milionów euro. I choć menedżer "Młotów", Sam Allardyce twierdzi, że nie żałuje sprowadzenia Anglika do siebie, kibice mają na ten temat odmienne zdanie. Bo raz że kontuzje wyjątkowo kurczowo trzymają się olbrzyma z Gateshead, a dwa że z Carrolla, czyli najgorzej możliwie zainwestowanych pieniędzy z transferu Fernando Torresa, cały czas śmieje się cała Anglia. Zresztą, my też mieliśmy takiego Carrolla. Nazywał się Rasiak.
Wilfried Zaha
Około 15 milionów funtów - to kwota, o jaką powiększyło się konto Crystal Palace po tym, jak utalentowany skrzydłowy przeniósł się na Old Trafford. W Premier League zagrał całe 30 minut, co za każdą minutę daje 500 tysięcy funtów. Jeśli nie zostanie szybko wypożyczony, może na ławce przesiedzieć cały swój talent. Łatwo się domyślić, co dzieje się z młodym, dynamicznym zawodnikiem, który swoją szybkość i drybling może ćwiczyć tylko przy okazji rozgrzewki i treningów. Stoi w miejscu.
Florian Marange
Można zawodnikowi płacić niemal milion euro rocznie i nie wpisać go nawet na listę uprawnionych do gry w Premier League? Można.
"- Jestem oburzony faktem, że nie zostałem wpisany na listę zawodników, która jest uprawniona do gry w Premier League. Gdybym wiedział, że panują tutaj takie zwyczaje, to zawarłbym w swoim kontrakcie klauzulę, która gwarantowałaby mi szansę gry w lidze. Mój doradca nie powiedział mi o tym i teraz wszyscy mówią mi, że to moja wina - powiedział 27-letni obrońca." (więcej TUTAJ)
Andreas Cornelius
Najdroższy napastnik w historii Cardiff City na boiskach Premier League w tym sezonie spędził całe 46 minut. Nie zdobył gola, nie zaliczył asysty, a że dni orędownika jego transferu, Malky'ego McKaya w Cardiff są już raczej policzone, jego sytuacja może zmienić się chyba tylko na gorsze. Wypada chyba tylko mieć nadzieję, że nadal chce go Trabzonspor i jakoś uda się go Turkom upchnąć.
Stefan Jovetić
Poprzeczkę w życiu - szczególnie, jeśli ma się spore umiejętności - należy sobie stawiać wysoko. Niestety, Czarnogórzec postawił ją sobie na takiej wysokości, że za każdym razem kiedy bierze w swoje ręce tyczkę, doskakuje mniej więcej do 3/4 wysokości poprzeczki. Tak silnej rywalizacji jak o miejsce w ataku Manchesteru City nie ma chyba nigdzie w Europie. No i Jovetić średnio tej walce podołał - zagrał tylko w trzech spotkaniach ligowych, dwa razy wchodząc z ławki.
NIEMCY
Marcelo
Dowodzona przez niego defensywa Hannoveru tylko w ostatnich trzech spotkaniach dała sobie wbić 9 bramek. Za prawie połowę swoich spotkań ligowych (6/13) Marcelo otrzymał beznadziejne oceny od Kickera (5,0 i niższe). A czy on przypadkiem za czasu świetnej gry w PSV nie był przymierzany do Barcelony?
Timm Klose
Na samym początku sezonu zaliczył kompromitujący występ z Hannoverem, od tego czasu wchodzi tylko na "ogony". Jego czerwoną kartkę z tegoż meczu znakomicie wykorzystał młody, 21-letni Knoche. A Klose kosztował przecież aż sześć milionów euro.
Mohammed Abdelaoue
W Hannowerze zachwycał skutecznością i zwykle "kręcił się" w okolicach 10 goli w sezonie. Stuttgart mając nadzieję na to, że Norweg utrzyma dobrą dyspozycję z czasu, gdy sadzał na ławce choćby Artura Sobiecha, wyłożył za niego 3,5 miliona euro. W barwach VfB bramki nadal nie zdobył, tylko raz wychodząc w wyjściowej jedenastce.
Tranquilo Barnetta
Po tak solidnym niemieckim ligowcu spodziewaliśmy się znaczącego wpływu na grę Eintrachtu. Tymczasem Barnetta zaliczył jesienią słabiutką rundę, notując jedną asystę w dwunastu meczach, dodatkowo będąc w czołówce najgorzej ocenianych zawodników w całej lidze wg. Kickera.
Christian Clemens
W Schalke wiązano z nim ogromne nadzieje - w 2. Bundeslidze był jedną z gwiazd rozgrywek, natomiast w klubie z Zagłębia Ruhry nie jest nawet pierwszym do wejścia z ławki. A kosztował niemało, bo niecałe 3 miliony euro.
WŁOCHY
Angelo Ogbonna
Szybki, nowoczesny środkowy obrońca, przy którym bardzo mocno dla Torino rozwinął się Kamil Glik miał być ogromnym wzmocnieniem Juventusu. Długo się nie zastanawiano, wyłożono za niego 13 milionów euro, a czarnoskóry defensor u Antonio Conte bardzo mocno klei się do ławki. A że Juventus gra w obronie raczej bez zarzutu, nie zanosi się na zmianę takiego stanu rzeczy.
Alessandro Matri
Kosztował Milan dwa miliony mniej, niż Juventus Ogbonna, w zasadzie zagrał ponad dwa razy więcej spotkań, ale czy Milan miał z niego jakikolwiek pożytek? To akurat wątpliwe. Jedna bramka i idealne wpisanie się w formę klubu z Mediolanu. Średnia z tendencją ku dołowi. Za te pieniądze spokojnie można było sprowadzić jednego porządnego obrońcę, którego tak bardzo Milanowi trzeba.
Josip Ilicić
W Palermo zrobiono z niego pomocnika pełną gębą, dlatego odchodząc z Sycylii do Fioretniny, Ilicić miał nadzieję na regularne granie i - w perspektywie kilku sezonów - transfer do jeszcze lepszego klubu. Niestety, Słoweniec gra niewiele więcej, niż nasz Rafał Wolski, a ma już 25 lat i nie może sobie pozwolić na bycie okazjonalnie prezentowanym dodatkiem do jedenastki meczowej.
Felipe Anderson
Bardzo drogi transfer Lazio, bo zapłacono za niego około 8 milionów euro, a właściwie nie grywa. Ma co prawda dopiero 20 lat, ale w takim wieku - co wspominaliśmy już pisząc o pobycie Zahy w United - przesiadywanie na ławce równa się zabijaniu talentu. Na razie zamiast zabawiać się z obrońcami w Serie A, swoje umiejętności zademonstrował tylko na Łazienkowskiej, gdzie wbił Legii jednego z dwóch goli, jakie strzeliło Lazio.
Federico Peluso
Na pozycji Peluso w Juve rządzi i dzieli Kwadwo Asamoah. Znakomity w defensywie (jak na zawodnika przemianowanego na lewego skrzydłowego-defensora z typowego skrzydłowego bądź rozgrywającego), do tego bardzo efektywny w ofensywie - to charakterystyka piłkarza z Ghany, który kupionemu z Atalanty Peluso nie daje w ogóle pograć. Jego dni w Turynie to - przynajmniej na to wygląda - ławka przeplatana z rzadka wejściem na murawę.
FRANCJA
Eden Ben Basat
W 2012 roku zaliczył świetną jesień w barwach Brestu, co zaowocowało transferem do Tuluzy. Tam zablokował się i rok kończy z czterema strzelonymi bramkami dla swojego klubu i... aż sześcioma dla reprezentacji, w sześciu kolejnych spotkaniach eliminacji mistrzostw świata. Jak to możliwe? Sami nie wiemy.
Thomas Guerbert
Jedyny letni transfer Sochaux, za który klub z miasta Peugeota musiał zapłacić. I niestety, niewypał. Dostał "dziesiątkę", miał tak jak w Dijon zapewniać gole i asysty, tymczasem tylko jeden mecz rozegrał w pełnym wymiarze czasu, będąc jednym z największych zawodów Sochaux. Na domiar złego od dwóch miesięcy leczy kontuzję.
Djamel Bakar
Montpellier płaci rocznie 600 tysięcy euro zawodnikowi, który najpierw grał słabiutko, aż siedem razy będąc ściąganym z placu gry przez trenera, a teraz na dodatek złapał kontuzję, która nie pozwoli mu już ani o jotę poprawić swoich dokonań w tym sezonie. Na boisko ma wrócić w okolicach lipca 2014.
Milos Krasić
Strata podwójna. Raz, że wypożyczenie go z Fenerbahce kosztowało Bastię niemal milion euro, dwa - że w związku z tym, że to tylko wypożyczenie, nie ma nadziei na to, że ktoś naiwny jeszcze go z Bastii odkupi. W to będzie musiał wierzyć klub z Turcji. My Krasicia skreślaliśmy dla poważnej piłki już w Juve, niektórzy jednak nadal wierzą w eksplozję formy Serba. Trener Bastii już jednak nadzieję traci. Aż dziewięć razy w tym sezonie zarzucał wędkę na swojego skrzydłowego, tylko raz dając mu zagrać pełne 90 minut.
Saber Khalifa
Tunezyjczyk nie był drogi, ale Marsylia to dla niego zdecydowanie za wysokie progi. Są szanse na to, że mariaż OM z Khalifą zakończy się już zimą - na rzecz Celtiku bądź Montpellier. Po 13 bramkach i 7 asystach w znacznie słabszym Evian z sezonu 2012/2013 można się było po nim spodziewać czegoś zupełnie odwrotnego - nie dramatycznego zjazdu, a śrubowania osiągnięć strzeleckich. W końcu za plecami nie ma już Barbosy, Ninkovicia czy Sorlina, a Thauvina, Payeta czy Valbuenę.
HISZPANIA
Haris Seferović
Jeden z największych wygranych letniej "pretemporady" (presezonu) miał w Sociedad porządnie postrzelać, tymczasem strzelił, ale... sobie w stopę. Wrzucając do sieci zdjęcie z butelką Jacka Danielsa, co poskutkowało setkami i tysiącami złośliwych Tweetów i - choć nie wiemy czy i jaki to mogło mieć związek - dłuższą niedyspozycją strzelecką. Gdy już udało się trafić, zrobił najgorsze, co tylko mógł - uciszył kibiców, zdecydowanie zbyt często, jak widać, odpalając z DVD mecz Polska - Czarnogóra. Tego internauci również mu nie wybaczyli.
Helder Postiga
Bardzo chciał mieć go u siebie Miroslav Djukić, który nie jest już - niestety dla Portugalczyka - trenerem Valencii. Sytuacja Postigi jest więc taka: nikt w Valencii już go nie chce, w dodatku nic za nim nie przemawia - dla VCF zdobył w tym sezonie 3 gole, nie zbierając szczególnie pochlebnych recenzji.
Josuha Guilavogui
W lidze francuskiej należał do najlepszych defensywnych pomocników, Primera Division, konkretnie Atletico, miało być dla niego naturalnym krokiem w przód. Tymczasem od transferu zachwycił nas tylko raz, gdy dostał 90 minut w meczu Ligi Mistrzów z Zenitem. W pozostałych spotkaniach albo siedział na ławce, albo nawet tam brakowało dla niego miejsca. Atletico bez niego radzi sobie znakomicie, więc będący latem na celowniku Arsene'a Wengera Guilavogui będzie musiał sobie poszukać innego klubu. Jeśli oczywiście chce grać.
Toby Alderweireld
Jego problem to także Atletico. Miranda i Godin - dwaj obrońcy z Ameryki Południowej - rozumieją się znakomicie i Belg musi się zadowolić grą w meczach, w których któryś z rywali jest niedysponowany. A zapowiadało się na to, że Ajax wypuści kolejnego znakomitego belgijskiego defensora (po Vermaelenie i Vertonghenie) w świat. Jak widać - Alderweireld albo jest z wspomnianej trójki najsłabszy, albo po prostu - źle trafił.
Kike Sola
Tutaj pech jest obustronny - zawodnik złapał bowiem kontuzję na samym początku sezonu i wciąż nie jest gotowy do gry. We znaki dała mu się słaba kostka. No i jak na razie nie spłaca się ani cent z wydanych na niego przez klub z Kraju Basków czterech milionów euro.