27-latek schował ego i wrócił do Ekstraklasy. „Duże zderzenie z rzeczywistością”

2025-09-17 09:55:30; Aktualizacja: 1 godzina temu
27-latek schował ego i wrócił do Ekstraklasy. „Duże zderzenie z rzeczywistością” Fot. Kacper Pacocha / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Jakub Łabojko w styczniu zdecydował się na powrót do Ekstraklasy. Motor Lublin przed transferem zażyczył sobie przeprowadzenie testów sportowych. Pomocnik przyznał, że wcześniej odrzuciłby taką opcję. „Moje ego nie pozwoliłoby mi na to” - wyjaśnił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

Jakub Łabojko w 2020 roku zamienił Śląsk Wrocław na Brescię, rozpoczynając tym samym zagraniczną przygodę. Ta potrwała ostatecznie nieco ponad cztery lata. Podczas niego udało mu się rozegrać prawie 90 spotkań w Serie B. Na moment zagościł także w cypryjskiej ekstraklasie.

Gdy we wrześniu ubiegłego roku 27-latek rozstał się z Ternaną, myślał, że błyskawicznie znajdzie nowe miejsce. Jak pokazał czas, znacznie się przeliczył.

Ostatecznie Łabojko przebywał na bezrobociu do końca stycznia bieżącego roku. Mimo dość dużego zainteresowania, żadna ze stron nie przedstawiła mu konkretów. Dopiero Motor Lublin usiadł do poważnych negocjacji.

27-latek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” przyznał, że dużym zderzeniem z rzeczywistością było dla niego to, że musiał przed transferem przejść testy sportowe.

- Wcześniej takie testy przechodziłem w Rakowie Częstochowa, mając 19 lat. To było dla mnie duże zderzenie z rzeczywistością po wyjeździe za granicę. Nie nazwałbym tego ciosem, ale to spora lekcja pokory. Przyjąłem propozycję dyrektora Golańskiego, poleciałem z zespołem na obóz do Turcji i potem zaproponowano mi nowy kontrakt. Cieszę się, że tak to się potoczyło. Ale gdybym miał taką sytuację pół roku wcześniej, w momencie gdy rozwiązywałem kontrakt z Ternaną, na pewno bym z niej nie skorzystał. Moje ego nie pozwoliłoby mi na to, aby być przez kogoś sprawdzanym. Cztery miesiące później doszło jednak do mnie, że trzeba tak zrobić, bo niebawem problem będzie większy - wyjaśnił pomocnik.

- Schowałem ego do kieszeni? Zdecydowanie. Nie jest aż takie duże, ale trzeba było je schować i pojechać na testy do ówczesnego beniaminka Ekstraklasy - dodał.

Cała rozmowa z byłym graczem Rakowa Częstochowa i Śląska Wrocław jest dostępna TUTAJ