Obrazki z niedzielnego spotkania ligowego pomiędzy Pogonią Szczecin a Legią Warszawa (0:2) na długo pozostaną w pamięci kibiców rodzimej kopanej. Mniej więcej po godzinie gry Miroslav Radović trafił do siatki z jedenastu metrów. Radość Serba była jednak chwilowa, ponieważ dość szybko okazało się, że zamiast trafienia zarobił on żółtą kartkę. Szymon Marciniak nie uznał bramki i ukarał 33-latka kartonikiem, ponieważ ten zatrzymał się w trakcie rozbiegu.
Jak się jednak okazuje, niezgodnie z przepisami wykonywana jest większość karnych. Zgodnie z wyliczeniami EkstraStats, z 86 przeanalizowanych jedenastek (z puli wszystkich 91 odjęto cztery, których prawidłowości nie udało się określić oraz strzał Radovicia) przy 17 nie doszło do żadnych uchybień względem zasad. To niecałe 20 procent.
Oznacza to, że
ponad 80 procent jedenastek zostało wykonanych niezgodnie z
przepisami. Jak czytamy: „W 64 na 69 sytuacji, gdy powinno się
rzut karny powtórzyć, któryś z atakujących (poza wykonującym)
był bliżej piłki niż regulaminowe 9 metrów i 15 centymetrów”.
W Ekstraklasie i tak jest pod tym względem lepiej niż wBundeslidze. „SportBild” informował na początku kwietnia, żewbrew przepisom wykonywano tam wszystkie podyktowane do tamtej porykarne, a było ich 77 [przeczytasz TUTAJ].