Agnelli proponuje rewolucję. Największe ligi po 18 zespołów i więcej meczów w europejskich pucharach!
2019-09-11 10:40:28; Aktualizacja: 5 lat temuAndrea Agnelli szuka rozwiązania, które pozwoliłoby zwiększyć liczbę klubowych meczów międzynarodowych.
Prezydent Juventusu ponownie został wybrany na przewodniczącego Europejskiego Stowarzyszenia Klubów, dzięki czemu będzie mógł kontynuować starania o reformy w europejskiej piłce. Największe ekipy zauważają w ostatnich latach, że większa liczba spotkań na szczycie areny międzynarodowej staje się koniecznością w obliczu boomu na prawa telewizyjne i pieniądze przekazywane przez sponsorów. Mecze ze słabszymi rywalami w ligach krajowych nie są tak opłacalne, dlatego poszukiwany jest sposób na rozwiązanie tej sytuacji.
Jeszcze niedawno najgłośniej było o pomyśle utworzenia Superligi, która zrzeszałaby najlepsze i najpopularniejsze ekipy z głównych europejskich lig. Plan był już w gotowości, ale kiedy tylko do wiadomości publicznej trafiła informacja, że największe kluby realnie pracują nad jego realizacją, pojawiła się burzliwa dyskusja w świecie piłki. Szczególnie buntowały się władze rozgrywek krajowych, które nie chciały odłączenia się od ich największych zespołów. Ostatecznie pomysł spalił na panewce, ale ludzie na szczycie wciąż snują kolejne plany.
„L'Equipe” informuje, że Andrea Agnelli chce wprowadzić nieco mniej restrykcyjny plan, który miałby polegać na tym, by największe ligi (Serie A, Premier League, Ligue 1 oraz LaLiga) zmniejszyły liczbę drużyn w swoich ekstraklasach z 20 do 18, zrównując się tym samym z Bundesligą. Byłby to swego rodzaju kompromis, ponieważ krajowe rozgrywki wciąż by się odbywały, ale nie byłoby aż tyle meczów do zagrania, dzięki czemu można by było wprowadzić więcej spotkań na arenie międzynarodowej.Popularne
Sam Agnelli nie potwierdził powstania takiego planu, ale pewne jest, że musiałby on zdobyć poparcie zdecydowanej większości klubów. O to nie będzie jednak łatwo, ponieważ przeciwko Włochowi i jego współpracownikom z pewnością będą działacze mniejszych zespołów, dla których oznaczałoby to mniejsze szanse na grę na najwyższym poziomie rozgrywkowym. A to właśnie takich drużyn jest więcej niż bądź co bądź wpływowych gigantów.
Innym problemem jest kwestia praw telewizyjnych. Obecnie obowiązujące kontrakty dają ligom sporą gotówki za możliwość transmitowania meczów, a mniejsza liczba kolejek jest równoznaczna z mniejszymi pieniędzmi. Wielkie kluby zdołałyby to zapewne nadrobić meczami międzynarodowymi, ale gorze w przypadku zespołów, które nie grają w europejskich pucharach.
Pomysł będzie wymagał dopracowania i dyskusji, ale pewne jest, że kluby nadal poważnie dyskutują na temat reformy europejskich rozgrywek. Największym ekipom zależy, by najważniejszy turniej, Liga Mistrzów, był w miarę możliwości ekskluzywny i przeznaczony dla najpopularniejszych zespołów, bowiem w ten sposób można uzyskać największe przychody. UEFA nie jest jednak przekonana do takiego pomysłu, chcąc dawać szansę również ekipom z mniejszych federacji. Ona także zdaje sobie jednak sprawę, że reforma prędzej czy później może być konieczna.