Aleksandar Vuković po porażce Legii Warszawa z Radomiakiem Radom

Po środowym zwycięstwie ligowym z Zagłębiem Lubin aż 4:0 wielu kibiców Legii liczyło zapewne, że zespół ze stolicy naszego kraju wraca na odpowiednie tory. Dzisiaj został on jednak sprowadzony na ziemię przez Radomiaka. Radomianie wygrali 3:0 po samobójczym trafieniu Mateusza Wieteski oraz golach Mauridesa i Karola Angielskiego (rzut karny).

- Radomiak do momentu strzelenia pierwszego gola nie był drużyną lepszą od nas. Wydaje mi się, że w momencie, gdyby nam mecz ułożył się inaczej, to pojawiłyby się szanse jak w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Mieliśmy zresztą dobrą okazję Lopesa przy wyniku 0:0. Ta drużyna w obecnej sytuacji mentalnej i ze swoimi problemami kadrowymi potrzebuje po prostu impulsu w każdym meczu.

- Uznaję i wiem, że niezależnie od tego, jak mecz się układa i kto otwiera wynik, trzeba dalej dążyć do tego, żeby grać tak samo. W tej chwili zespół źle reaguje na pierwsze niepowodzenie w spotkaniu, jakim jest utrata bramki. Później przeciwnik jest w stanie to wykorzystać.

- Był długi fragment, w czasie którego Radomiak był na swojej połowie i czekał tylko na kontratak. Stałe fragmenty gry bronimy obecnie fatalnie. Do poprawy jest bardzo dużo aspektów. Natomiast jasne jest, że są to rzeczy, które da się poprawić. Do tego potrzebna jest solidna praca - powiedział Vuković w programie „Liga+ Extra” na Canal+ Sport.

- Mamy zarys planu i wiemy, co chcemy robić. Pojawi się okres, w którym będziemy musieli poszukać wzmocnień do tej drużyny. Będę pracował nad tym, aby 5 stycznia mieć domknięte wszystkie plany i dzień później udać się na zgrupowanie. (...) Brak piłkarzy z jakością zawsze jest istotny, ale nie możemy tylko na to zrzucać winę. Rafael Lopes miał dzisiaj problemy zdrowotne, ale ten piłkarz jest ambitny i bardzo chciał wystąpić. Cieszymy się, że właśnie kończy się rok. Musimy zbudować wszystko na nowo - przyznał z kolei Serb już na konferencji prasowej.

Legia z 15 punktami na koncie została na siedemnastym miejscu w tabeli Ekstraklasy.

Legia Warszawa. Maciej Wandzel do Dariusza Mioduskiego: Darek. Nie wyszło. Miej odwagę odejść