AS Roma sprowadza następcę Alissona. Zaskakujący wybór!
2018-07-23 00:21:23; Aktualizacja: 6 lat temuAS Roma może w ciągu kilkunastu najbliższych godzin sfinalizować transfer potencjalnego następcy Alissona.
Przedstawiciele „Giallorossich” już jakiś czas temu pogodzili się z faktem, że reprezentant Brazylii nie będzie bronił barw ich klubu w nadchodzącym sezonie i rozpoczęli gorączkowe poszukiwania jego następcy.
Początkowo w mediach dużo pisało się, że miejsce Alissona w włoskim zespole może zająć Alphonse Areola. Właściciele Romy zamierzali wykorzystać niepewną pozycję świeżo upieczonego mistrza świata po sprowadzeniu Gianluigiego Buffona przez PSG i liczyli na to, że uda im się przekonać Francuza do przeprowadzki do Włoch. Niektóre źródła przekonywały nawet, że piłkarz osiągnął porozumienie z ekipą ze Stadio Olimpico i wkrótce przeniesie się do klubu z Półwyspu Apenińskiego.
Teraz jednak „Aftonbladet” i inne szwedzkie media uważają (a włoscy dziennikarze potwierdzają), że nowym numerem jeden w bramce „Giallorossich” będzie Robin Olsen, który już w poniedziałek ma pojawić się w Rzymie wraz ze swoim agentem, aby przejść obligatoryjne testy medyczne przed podpisaniem umowy z nowym pracodawcą. Popularne
Nieoficjalnie mówi się, że FC Kopenhaga zarobi na jego odejściu 120 milionów koron szwedzkich (około 12 milionów euro).
Jeżeli ten transfer i wspomniana suma zostaną potwierdzone, wówczas będziemy świadkami podwójnego rekordu. Pierwszym z nich będzie największa sprzedaż w historii ekipy z Parken, która przed paroma laty zainkasowała 8,7 miliona euro na odejściu Andreasa Corneliusa do Cardiff City w sezonie 2013/2014. Z kolei drugim, i to znacznie ważniejszym, będzie rekord sprzedażowy w duńskiej lidze. Do tej pory bohaterem największego odejścia z Alka Superligaen był Emre Mor, który w lipcu 2016 roku zamienił FC Nordsjælland na Borussię Dortmund za 9,75 milionów euro.
Robin Olsen ma za sobą dość udany rok. Co prawda w klubowej piłce nie osiągnął żadnego znaczącego sukcesu, ale za to w reprezentacji Szwecji pokazał się z bardzo dobrej strony na Mistrzostwach Świata i dotarł ze swoją drużyną narodową do ćwierćfinału mundialu, gdzie wraz z kolegami musiał uznać wyższość Anglii (0:2).