Balotelli: Dlaczego zawsze on? Prezydent Brescii rozniecił zamieszanie

2019-11-26 09:25:55; Aktualizacja: 4 lata temu
Balotelli: Dlaczego zawsze on? Prezydent Brescii rozniecił zamieszanie Fot. FotoPyk
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: FI | Brescia Calcio | Teletutto | ANSA

Prezydent Brescii, Massimo Cellino, chciał nieco rozluźnić atmosferę wokół Mario Balotellego, tymczasem... wywołał jeszcze większą falę kontrowersji.

„Super Mario” w ostatniej chwili odrzucił latem możliwość przeprowadzki do Brazylii, ponieważ chciał grać we Włoszech, licząc na powołanie na EURO 2020. Plan był dobry, ale tylko w założeniu, bo teraz napastnik z pewnością może żałować decyzji. Od czasu rasistowskiego incydentu, kiedy to kibice Hellasu Verona skierowali w stronę Balotellego obelgi i małpie okrzyki, wokół gracza narastają tylko kolejne kontrowersje.

Trener Fabio Grosso wyrzucił zawodnika z treningu i publicznie twierdził, że brakuje mu zaangażowania. Cellino na samym początku tłumaczył, że Balotelli wyraźnie podupadł po zajściach z Werony, po których nawet kibice Brescii odwrócili się przeciwko niemu. Balotelli został ostatnio pominięty przy wyborze składu, a Grosso udzielił kolejnej krytyki, dlatego Cellino został poproszony jeszcze raz o komentarz. Okazało się, że była to jedynie iskra, która rozszerzyła pożar.

- Co mogę wam jeszcze o nim powiedzieć? Jest ponury i stara się to jakoś rozwiązać, ale ma z tym problem - stwierdził. Teoretycznie niewinna wypowiedź wzbudziła dużo kontrowersji we Włoszech, bowiem Cellino użył słowa „nero”, co dosłownie oznacza „czarny”, a dopiero w wolnym tłumaczeniu oznacza osobę „ponurą”. W tym pierwszym wypadku wychodziłoby zatem, że Balotelli stara się rozwiązać problem swojego koloru skóry.

W Italii zrodziła się dyskusja, co miał na myśli Cellino. Pojawiły się również głosy, iż chciał on powiedzieć „incaz*ato nero”, co oznacza „wkurzony” czy nawet „wku*wiony”. Widząc narastającą burzę, sam klub zdecydował się wydać oficjalne oświadczenie.

„W związku z komentarzem wystosowanym przez Prezydenta Massimo Cellino w związku z Mario Balotellim, Brescia Calcio zapewnia, iż był to jedynie żart, co łatwo dało się usłyszeć” - napisano w wyjaśnieniu.

„To rażące nieporozumienie, a sama wypowiedź miała na celu odwrócić uwagę mediów i chronić zawodnika”.

Jak zatem widać, słowa Cellino wywołały zupełnie przeciwną reakcję od zamierzonej. Agencja „ANSA” zdecydowała się skontaktować z prezydentem, by poprosić go o bardziej bezpośredni komentarz. Cellino nie był jednak zbyt zadowolony z tego faktu.

- Jeśli wypisujecie wszystkie bzdury na podstawie moich wypowiedzi, to lepiej nie przestawajcie pisać. Nie muszę tłumaczyć się z czegoś, w co nawet nie wierzę. Wiecie co jest prawdziwą tragedią? To, że wy [dziennikarze] nie macie pojęcia, co tu do cholery pisać. Gdybym się tłumaczył wszystkim, którzy żądają wyjaśnień, narobiłbym jeszcze większych szkód. Dobrzy ludzie mnie znają.

Dopiero później, już nieco bardziej na spokojnie, Cellino skomentował sytuację Balotellego w rozmowie z „Teletutto”.

- Gdybym mógł cofnąć czas, zapytałbym go czy jest pewien, że chce do nas trafić. Jest znacznie bardziej delikatny, niż się spodziewałem.

- On sprawia, że nasz skład jest kompletny. Sprowadziłem go wyłącznie ze względów technicznych, ale widzę, że było to bardziej ryzykowne, niż zakładałem. Teraz musimy jednak patrzeć naprzód.