Bardzo zależało mu na odejściu z Widzewa Łódź. „Zasugerował, że nie zagra już, jeśli go nie puścimy”
2025-04-24 21:55:41; Aktualizacja: 3 godziny temu
Widzew Łódź w połowie sezonu pożegnał swojego kluczowego zawodnika, a więc Imada Rondicia, który trafił do FC Köln. Napastnik bardzo chciał tego transferu i jak się okazuje, zagroził nawet, że jeżeli klub nie pozwoli mu odejść, to więcej już dla niego nie zagra. O wszystkim opowiedział prezes klubu Michał Rydz w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.
Saga transferowa z udziałem Imada Rondicia była skomplikowana. Napastnik po świetnej rundzie jesiennej zanotowanej w koszulce Widzewa Łódź stał się łakomym kąskiem na rynku.
Dziewięć goli i dwie asysty zebrane w 18 występach naturalnie wzbudziły zainteresowanie, a w gronie chętnych wymieniano Raków Częstochowa. Pomimo starań klub spod Jasnej Góry ostatecznie nie zdołał zakontraktować Bośniaka. On natomiast i tak zmienił klub, dołączając do walczącego o awans do niemieckiej elity FC Köln.
Klub z Kolonii pozyskał Rondicia za 1,5 miliona euro. Jak się okazało po kilku miesiącach, był to kompletnie nietrafiony ruch, w związku czym już latem obie strony mogą szybko zakończyć tę nieudaną współpracę.Popularne
Rondić bardzo chciał transferu do niemieckiego klubu. W pewnym momencie zagroził nawet działaczom Widzewa, że nie zagra więcej w barwach łódzkiego zespołu, jeżeli klub nie pozwoli mu odejść. Opowiedział o tym prezes Michał Rydz w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.
- Zasugerował mi, że nie zagra już w Widzewie, jeśli nie puścimy go do Kolonii - przyznał.
- Powiedziałem Imadowi, że jesteśmy profesjonalistami i ja nie będę pozwalał sobie na takie zachowania i będę wymagał tego profesjonalizmu w dwie strony tak jak on wymagał go przez cały czas trwania jego kontraktu w Widzewie - dodał.
Rondić od momentu przeprowadzki dla niemieckiego klubu rozegrał dziewięć spotkań, spędzając na murawie łącznie 426 minut. W dorobku posiada na ten moment tylko jednego strzelonego gola. Kontrakt łączy go z pracodawcą do 30 czerwca 2029 roku.