Borussia Dortmund utrzymała w tajemnicy operację serca podstawowego zawodnika

27-letni zawodnik został sprowadzony na Signal Iduna Park w charakterze piłkarza do wzmocnienia rywalizacji przede wszystkim na prawej stronie defensywy.

Były gracz TSV 1860 Monachium, Eintrachtu Frankfurt czy Hannoveru 96 nie odnajdywał się do końca w tej roli. Dlatego dwukrotnie powędrował na wypożyczenie. Najpierw do Herthy, a potem do 1. FC Köln.

Borussia Dortmund liczyła, że pobyt w tych klubach pomoże jej znaleźć chętnego na usługi Mariusa Wolfa. Nic takiego jednak nie nastąpiło i w efekcie przyszło obrońcy powrócić do niemieckiego zespołu, gdzie niespodziewanie zaczął wykorzystywać otrzymywane szanse.

Dzięki temu 27-letni piłkarz pojawia się teraz regularnie w wyjściowym składzie BVB w tym sezonie. Dopiero w końcówce rundy jesiennej przyszło mu wchodzić na boisko z ławki rezerwowych i następnie całkowicie zniknąć z kadry meczowej.

Wówczas drużyna z Signal Iduna Park wydała komunikat o pojawieniu się u niego zaburzeń układu przedsionkowego związanego z infekcją po wcześniejszym zgłoszeniu przez zawodnika pojawiających się zawrotów głowy.

Na tym oświadczeniu klub zakończył informowanie kibiców o stanie zdrowia Wolfa, który powrócił normalnie do rywalizacji od początku rundy wiosennej.

Teraz jednak „Ruhr Nachrichten” czy „Bild” przekazują, że Borussia Dortmund utrzymywała w tajemnicy fakt przejścia operacji serca przez defensora po zdiagnozowaniu u niego lekkiego migotania przedsionków.

Zabieg trwający około godziny doprowadził do częściowego zniszczenia obszaru tkanki serca.

Dlatego 27-letni gracz przez jakiś czas przyjmował jeszcze leki rozrzedzające krew, by otrzymać zgodę na powrót do gry w pierwszej połowie stycznia.

Wolf zdobył bramkę i zanotował dwie asysty w 20 meczach w tym sezonie.