Co było powodem łez Balotellego?
2014-02-09 20:06:01; Aktualizacja: 10 lat temu![Co było powodem łez Balotellego?](img/photos/87566/1500xauto/transferyinfo.jpg)
Najważniejszym wydarzeniem po meczu Napoli - Milan nie był sam wynik (3-1), a to, że po zejściu z boiska Mario Balotelli... popłakał się. Co było powodem łez napastnika?
73. minuta meczu Napoli - Milan. Balotelli schodzi na ławkę rezerwowych, w jego miejsce wchodzi Pazzini, a jeszcze chwilę wcześniej "Super Mario" miał niesamowitą okazję, żeby strzelić gola. Kamerzyści robią zbliżenie na twarz napastnika, a na niej widać łzy. Od razu zrobiło się o tym głośno, dla niektórych było to nawet ważniejsze, aniżeli sam wynik meczu.
Na początku pojawiły się sugestie, że Balotelli płakał z powodu rasistowskich okrzyków kibiców Napoli. Szybko jednak okazało się, iż nie jest to prawda, nawet klub z Neapolu wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie. Najpierw jednak wypytywano trenera Milanu, Clarence'a Seedorfa:
- Co mogę powiedzieć o łzach Balotellego? To były łzy sportowca. Mario jest po prostu człowiekiem. Takie rzeczy dzieją się bardzo często w piłce nożnej. Powiedziałbym, że to było coś pięknego, ale wolałbym rozmawiać o samym meczu.Popularne
O zdanie pytano również kolegę z zespołu Balotellego, Ignazio Abate: - Mario bardzo zależy na dobrej grze w Milanie. On jest sentymentalny. Szkoda, że tak się załamał, bo musi wciąż trzymać głowę do góry.
W wydanym przez Napoli oświadczeniu, można przeczytać - "[...] wszyscy ci, którzy byli na stadionie, mogą powiedzieć, że nie było żadnych rasistowskich okrzyków w stronę Balotellego, nigdy wcześniej ich nie było na naszym stadionie."
Co w takim układzie było powodem krótkiego załamania Włocha? Najprawdopodobniej chodzi o wydarzenie z mijającego tygodnia. Balotelli dowiedział się, że jest ojcem Pii, córki jego byłej partnerki, która de facto mieszka w Neapolu. Możliwe, że po raz pierwszy "Super Mario" spotkał się ze swoim dzieckiem w ten weekend i chciał mu zadedykować gola.
Swoje zdanie przekazał poprzez Twittera brat Mario, Enock Baruwah: "Przestańcie, do cholery, wrzucać jego zdjęcia, kiedy płacze. Dajcie mu spokój, choć ten jeden raz i udawajcie, że nic się nie wydarzyło. To był ciężki tydzień dla niego".