Decydowała głowa. Remis przy wyjątkowo cichej Kałuży

2016-08-20 17:35:17; Aktualizacja: 8 lat temu
Decydowała głowa. Remis przy wyjątkowo cichej Kałuży Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

W końcu doczekaliśmy się bramek, jednak na porywającą grę musimy jeszcze poczekać. Cracovia remisuje z Ruchem po wyrównanym spotkaniu.

Z całą pewnością pierwsze trzy spotkania szóstej kolejki nie były najlepszą wizytówką ekstraklasy. Piątek obdarzył nas dwoma bezbramkowymi remisami, które nie miały w sobie ani krzty emocji. Pomimo tak nisko postawionej poprzeczki spotkanie Cracovii z Ruchem już na starcie można było spisać na straty. Wszystko przez to, że stadion przy Kałuży był zamknięty dla kibiców. Powód? 110 rac odpalonych na meczu poprzedniego sezonu z Lechią Gdańsk, w trakcie którego fani „Pasów” świętowali awans do europejskich pucharów oraz właśnie 110-lecie najstarszego klubu w Polsce. Kara miała odbyć się podczas pierwszego meczu rundy z Piastem. Krakowski klub odwoływał się od takiej decyzji, jednak poskutkowało to jedynie odroczeniem sankcji.


Dzisiejsza gra stała również pod znakiem nieobecności czołowych postaci obu drużyn. Mariusza Stępińskiego i Mateusza Cetnarskiego. Ten pierwszy raczej już na dobre pożegnał się z Chorzowem i jego transfer do Nantes jest kwestią godzin. Natomiast dyrygent „Pasów” doznał kontuzji i nie był do dyspozycji trenera na to spotkanie.


Zdecydowanie mniej na jakości stracił Ruch. Trudno wręcz powiedzieć, że nieobecność Stępińskiego w jakiś sposób wpłynęła na siłę rażenia gości. W ataku wybiegł Kuba Arak i był bezsprzecznie najjaśniejszą postacią tego widowiska. 21-letni snajper zostawił na murawie sporo zdrowia i bezustannie uprzykrzał życie defensorom Cracovii. Owocem tego była bramka zdobyta tuż przed przerwą, którą rzecz jasna zdobył głową po dośrodkowaniu Lipskiego z rzutu wolnego.


Przez większość czasu gry to Cracovia miała inicjatywę po swojej stronie. Często ich ataki pozycyjne kończyły się na zaledwie kilku podaniach, ale mimo wszystko zespół Zielińskiego starał się częściej utrzymywać przy piłce. Nieco polepszyło się to po przerwie, gdy z boiska zszedł Milan Dimun, który pierwszy raz zagrał od początku i który przez swoją boiskową postawę pewnie długo będzie na ustach kibiców „Pasów”. 19-latek nie tylko nie potrafił pokazywać się do gry i wykazać się jakąkolwiek kreatywnością, ale przede wszystkim ciągle poruszał się w jednostajnym truchcie. Nie ma co wysuwać jakichś głębszych wniosków po tak krótkim czasie, ale z całą pewnością na razie dziwi fakt, że Słowak z marszu podpisał z Cracovią 4-letni kontrakt.


Dimuna zastąpił Vestenicky i to nie była jedyna zmiana tego popołudnia, która pchnęła od przodu grę gości. Wprowadzeni zostali również Steblecki oraz Wdowiak i to właśnie po ich akcji wyrównującego gola strzelił Čovilo. Tutaj również obyło się bez zaskoczenia. Głową. Spory błąd popełnił golkiper Ruchu Kamil Lech, który niepotrzebnie wyszedł z bramki.

Cracovia - Ruch Chorzów 1:1 (0:1)

Bramki: Miroslav Čovilo (85') - Jakub Arak (45')

Cracovia: Sandomierski [3,5] – Deleu [3,5], Polczak [3], Wołąkiewicz [3], Diego [2] (84' Steblecki) – Wójcicki [3,5] (82' Wdowiak), Čovilo [3,5], Budziński [3,5], Dimun [1,5] (46. Vestenicky [3]), Szczepaniak [3]Jendrišek [3,5]

Ruch Chorzów: Lech [2,5] – Konczkowski [3], Grodzicki [2,5], Koj [3], Oleksy [3] – Mazek [3] (69' Moneta [3,5]), Surma [3,5], Lipski [3,5], Urbańczyk [3,5], Ćwielong [3,5] (90' Kowalczyk) – Arak [4] (86' Nowak)

Żółte kartki: Grodzicki, Dimun, Koj, Oleksy.

Sędzia: Paweł Gil [2,5]
Widzów: mecz bez udziału publiczności.

Plus Meczu Transfery.info: Jakub Arak (Ruch Chorzów)