Dla reprezentacji Włoch wydaje się niezastąpiony, interesuje się nim Manchester City. Duży niepokój przed decydującym meczem w Lidze Narodów
2024-11-17 19:42:13; Aktualizacja: 2 godziny temuW reprezentacji Włoch do momentu bezbarwnego występu na turnieju EURO 2024 próżno było szukać jaskrawej postaci, która stanowiłaby trzon w linii pomocy. Selekcjoner Luciano Spalletti „odkopał” jednak Samuele Ricciego, którego brak dało się zauważyć nawet pomimo wygranego meczu z Belgią.
Nie da się ukryć, że szkoleniowiec poprzednio odpowiadający za wyniki w Napoli ma bogatą głębię składu, jeśli chodzi o środek pola. Od startu Ligi Narodów we wrześniu można śmiało dostrzec, że nikt nie wywarł tak ogromnego wpływu na balansowanie między atakiem i obroną jak właśnie 23-letni gracz Torino.
W „grupie śmierci” z Francją, Belgią oraz Izraelem Ricci niezmiennie emanował zwartą dyscypliną i ogromnym opanowaniem z piłką przy nodze. Efektem tego okazały się dołożone cegiełki do trzech zwycięstw oraz punktu wywalczonego przed własną publicznością.
Tego samego nie można powiedzieć o jego zastępcy, Nicolò Rovelli. Ciut młodszy konkurent w walce o podstawowy skład nie potrafił tak często wygrywać pojedynków o piłkę z przeciwnikami w strefie środkowej i zdominować jej, przez co Belgowie głównie w drugiej połowie łatwiej przenosili ciężar rozgrywania akcji na połowę Italii.Popularne
W ostatecznym rozrachunku uczestnicy 1/8 finału ostatnich ME pokonali na wyjeździe „Czerwone Diabły”, choć lampka się zapaliła.
Obecnie raczej nikt nie potrafi zapewnić Spallettiemu tak wielkiej jakości jak Ricci. Trenerowi bardzo podoba się układ z biegającym od jednego do drugiego pola karnego Sandro Tonalim i asekurowaniem go właśnie przez wychowanka Empoli.
Nic więc dziwnego, że Manchester City utrzymuje baczne monitorowanie tego zawodnika, widząc w nim odpowiedniego zastępcę Rodriego. Najświeższy laureat Złotej Piłki zmaga się z zerwanymi więzadłami krzyżowymi i ten sezon ma już z głowy.
Co ciekawe, Ricciego w reprezentacji znacznie wcześniej, bo przez dwoma laty, odkrył Roberto Mancini. Wówczas jednak bardzo szybko zniknął z radaru.
Listopad u piłkarza z kontraktem ważnym do końca kolejnej kampanii oraz ponad setką występów w Serie A (cztery gole, sześć asyst) nie upływa jednak pod znakiem narodowych barw. Uraz kostki nie pozwolił mu wziąć udziału w zgrupowaniu.
Czy jego absencja okaże się sporą stratą dla Italii w rywalizacji z Francją o pierwsze miejsce w Dywizji A grupy drugiej? O tym przekonamy się w późniejszy niedzielny wieczór w Mediolanie.
Włochom do awansu do ćwierćfinału z pozycji lidera wystarczy nawet jednobramkowa porażka.