Dyrektor generalny Realu Betis o pozyskaniu Antony’ego: To najtrudniejszy transfer, jaki udało mi się zrealizować
2025-09-12 18:54:03; Aktualizacja: 2 godziny temu
Antony po wielkiej operze mydlanej w ostatni dzień okna transferowego wrócił do Realu Betis. Ramón Alarcón, dyrektor generalny hiszpańskiego klubu, wyjawił, że ta operacja kosztowała go mnóstwo sił.
Udane wypożyczenie sprawiło, że zarówno sewilczycy, jak i sam piłkarz, zapragnęli ponownej współpracy.
Zawodnik odrzucał inne oferty, licząc na możliwość gry pod wodzą Manuela Pellegriniego. Negocjacje cały czas były jednak dalekie od szczęśliwego finału.
Wszystko zmieniło się pod koniec okna. Ku zaskoczeniu Realu Betis, Manchester United przystał na wcześniej zaoferowane warunki. Trzeba było dokonać tylko drobnych modyfikacji.Popularne
Transfer definitywny został zrealizowany w deadline day. Operacja pochłonęła 25 milionów euro, co dla „Los Verdiblancos” było absolutnym szczytem możliwości.
Dodatkowo „Czerwone Diabły” w przyszłości mogą uzyskać 50 procent od następnej przeprowadzki z udziałem Brazylijczyka.
O kulisach całej transakcji opowiedział dyrektor generalny przedstawiciela LaLigi.
– To najtrudniejszy transfer, jakiego udało mi się dokonać jako dyrektorowi generalnemu, bo była duża presja ze strony kibiców Realu Betis. Brano to za pewnik, że Antony do nas przyjdzie. Każdy mnie pytał, kiedy do nas trafi – wyznał Ramón Alarcón na łamach „ABC de Sevilla”.
– Był moment, w którym pomyśleliśmy, że się nie uda, bo stanowisko Manchesteru United było trudne. Dzieliło nas 5-6 milionów euro, a my osiągnęliśmy swój limit. Ostatecznie włożyliśmy w to sporo wysiłku, zrobiliśmy swoje, a podobnie zrobił sam piłkarz i United – zauważył.
W transfer zaangażował się sponsor, firma Hummel. To dzięki jego pomocy udało się go zrealizować.
– Stworzyliśmy kolekcję ubrań sygnowaną przez Antony’ego. Mamy z tego tytułu tantiemy, on również będzie partycypował w zyskach z gadżetów. Jeśli zostanie światową gwiazdą, to Real Betis odzyska pieniądze z tej inwestycji, nawet biorąc pod uwagę poprzedni sezon. Umowa ma w sobie ryzyko, bo opiewa na pięć lat i wysoki koszt, ale może przynieść korzyści – zdradził działacz.
25-latek swój pierwszy występ po powrocie ma dopiero przed sobą. Takowy nastąpi najpewniej już w niedzielę przeciwko Levante.