Edward Iordănescu zareagował na plotki. Tak widzi swoją przyszłość
2025-10-14 19:27:44; Aktualizacja: 4 godziny temu
Edward Iordănescu odniósł się do sugestii łączących go z objęciem stanowiska selekcjonera reprezentacji Rumunii. Opiekun Legii Warszawa zapewnił, że nie rozważa powrotu do kadry narodowej i poświęca się w pełni pracy wykonywanej w polskim klubie.
47-letni szkoleniowiec objął stery nad drużyną „Wojskowych” przed rozpoczęciem bieżących rozgrywek w charakterze następcy Gonçalo Feio. Swoją przygodę z polskim klubie zaczął dość udanie, bo od sięgnięcia po Superpuchar Polski i przejścia dwóch faz eliminacyjnych Ligi Europy.
Legia Warszawa nie prezentowała się w tych spotkaniach oszałamiająco, ale mimo to Edward Iordănescu zaczął być przez rodzime media łączony z ponownym objęciem sterów nad reprezentacją Rumunii po tym, jak Mircea Lucescu zasygnalizował chęć do przedwczesnego zakończenia swojej misji w kadrze narodowej.
Te plotki nabierały ostatnio na sile w związku z zaliczonymi potknięciami ekipy z Łazienkowskiej oraz pojawiającymi się doniesieniami o słabnącej pozycji trenera w utytułowanym zespole.Popularne
Przedstawiciele „Wojskowych” zdążyli już parokrotnie zapewnić, że nie rozważają przedwczesnego rozstania z 47-latkiem. A teraz on sam na łamach GSP.ro przyznał otwarcie, że nie zaprząta sobie głowy temat powrotu do reprezentacji Rumunii i w pełni koncentruje się na wykonaniu powierzonych mu zadań w Legii Warszawa.
- Czy mógłbym objąć reprezentację Rumunii na marcowe baraże? Dla mnie ten temat nie istnieje! Nie będę tego komentował. Nawet z teoretycznego punktu widzenia nie mogę wdawać się w taką dyskusję. Jestem trenerem na kontrakcie, całą swoją koncentrację, uwagę, energię i umiejętności są poświęcone Legii Warszawa - stwierdził ordănescu.
- Naprawdę tego chcę, pomimo trudnego kontekstu, bo wiele rzeczy jest nieznanych opinii publicznej, a ja nie zamierzam ich ujawniać. Sytuacja od początku była i wciąż jest bardzo wymagająca. Nie jest przypadkiem, że Legia nie zdobyła mistrzostwa od pięciu lat. Moje myśli są jednak w stu procentach skupione na pracy tutaj! Poza tym reprezentacja Rumunii ma już trenera, którego wszyscy szanujemy. To normalne, że moje nazwisko pojawia się w publicznych dyskusjach czy w federacji. Przeżyliśmy razem dobry okres, a zespół osiągał świetne wyniki - dodał.
Tym samym rzekoma misja powierzona Danielowi Stanciu, który przybył do stolicy Polski w celu przekonania szkoleniowca do porzucenia „Wojskowych” spełzła na niczym. On sam nie potwierdził otwarcie celu swojej wizyty, ale na kanale iAMSport zdradził, że 47-latek znajdował się w bardzo dobrym nastroju po bezpośredniej rozmowie z właścicielem Dariuszem Mioduskim przeprowadzonej w ostatnich dniach.
- W sobotę Legia rozegrała mecz sparingowy w swoim ośrodku treningowym. Przy okazji odwiedziłem bazę – niesamowita! My jesteśmy lata świetlne za nimi pod każdym względem. Warunki są wyjątkowe. Na miejscu był też właściciel klubu, a Edi rozmawiał z nim ponad godzinę. (…) Po spotkaniu z właścicielem nastrój Ediego jest bardzo dobry - powiedział działacz i przyjaciel opiekuna „Wojskowych”, cytowany na Legia.net.
Iordănescu odpowiadał za rezultaty reprezentacji Rumunii w latach 2022-2024. Następnie przed rok pozostawał bez pracy aż do momentu podpisania kontraktu z Legią Warszawa, w którym widnieje klauzula odstępnego na poziomie 300 tysięcy euro.
Doświadczony szkoleniowiec prowadził stołeczny zespół w 20 meczach. Dziesięć z nich zdołał wygrać, a w pozostałych zanotował pięć remisów oraz pięć porażek.