Ekstraklasa bez Legii Warszawa? „Na razie to teoretyzowanie”

Legia Warszawa zakończyła rok w strefie spadkowej Ekstraklasy. Stołeczny klub wiosną postara się ją opuścić i uniknąć pierwszego spadku z elity w XXI wieku. O negatywnym scenariuszu nie chce nawet myśleć prezes ligi - Marcin Animucki, który w rozmowie ze sport.interia.pl jasno dał do zrozumienia, że nie uważa, by mogło się to wydarzyć.

„Wojskowi” zaliczają najgorszy sezon od bardzo dawna. Nie tylko są na dnie tabeli Ekstraklasy, ale również pożegnali się już z Pucharem Polski i Ligą Konferencji.

Stołeczną ekipą wstrząsnęło w bieżącej kampanii wiele kryzysów. Wydaje się jednak, że piątek przyniósł zmiany, które pozwalają uważać, że wkrótce klub wyjdzie na prostą.

Ogłoszono, że rundę wiosenną Legia zacznie z Markiem Papszunem na ławce trenerskiej i poinformowano o przetasowaniach w gabinetach na Łazienkowskiej.

Popularne

Previous

Legia Warszawa zmienia trenera bramkarzy

Szykuje się powrót do Ekstraklasy?! Na ratunek kariery

Od tego transferu zacznie Marek Papszun

Kibice Legii Warszawa wyciszeni w Canal+? Jest reakcja stacji

„To najlepiej zarządzany klub w Polsce”. Bez wahania

Trzy lata temu był poza zasięgiem polskich klubów, teraz kupiła go Cracovia

Robert Lewandowski nie trenuje z FC Barceloną

Pół miliona euro za gwiazdę pierwszej ligi

Next

Scenariusz, w którym „Wojskowi” pożegnaliby się z Ekstraklasą nawet bez tych zmian, wydawał się mało prawdopodobny. Marcin Animucki w rozmowie ze sport.interia.pl zaznaczył, że w ogóle nie bierze go pod uwagę.

- Na razie byłoby to teoretyzowanie. Sezon jest jeszcze długi i wiele może się zdarzyć. Choć faktycznie - system Ekstraklasy z trzema bezpośrednimi spadkami na osiemnaście drużyn jest dość ostry, więc liczba zagrożonych do końca będzie spora. Legia po odpadnięciu z Ligi Konferencji będzie mogła skupić się tylko na grze w Ekstraklasie i z pewnością będzie wyglądać w naszych rozgrywkach dużo lepiej niż wcześniej, kiedy toczyła walkę na dwóch czy trzech frontach - podkreślił prezes ligi.

Chociaż wiele wskazuje na to, że jego słowa się spełnią, nie należy wykluczać niespodzianki. Piłka nożna lubi niespodzianki, więc „Wojskowi” do końca muszą uważać na swoją sytuację w tabeli.