Emiliano Martínez otrzymał drugą żółtą kartkę i pozostał na boisku. Wyjaśniamy dlaczego

2024-04-18 22:07:26; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Emiliano Martínez otrzymał drugą żółtą kartkę i pozostał na boisku. Wyjaśniamy dlaczego Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: Transfery.info

Bramkarz Aston Villi Emiliano Martínez w meczu przeciwko Lille OSC otrzymał dwie żółte kartki, a i tak pozostał na boisku. Czy był to błąd sędziego? Absolutnie nie! Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.

Aston Villa mierzyła się w Lidze Konferencji Europy z francuskim Lille.

Pierwsze spotkanie Anglicy wygrali 2:1, ale rewanż bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze, bo w 15. minucie meczu na listę strzelców wpisał się Yusuf Yazıcı, czym zmniejszył stratę swojego zespołu.

Takie okoliczności sprawiły, że bramkarzowi gości, Emiliano Martínezowi, w 39. minucie meczu niezbyt śpieszyło się do wznowienia gry, za co otrzymał żółtą kartkę, co przyczyniło się do tego, że w późniejszej części spotkania doszło do nietypowej sytuacji.

Gospodarze w drugiej połowie jeszcze podwyższyli prowadzenie, ale nie mogli cieszyć się z awansu, bo na kilka minut przed końcowym gwizdkiem na listę strzelców wpisał się Matty Cash, czym doprowadził najpierw do dogrywki, a później rzutów karnych.

W nich lepsza okazała się Aston Villa, a bohaterem był Emiliano Martínez, bo wybronił on dwie „jedenastki”.

Niewiele by jednak brakowało, a byłby on negatywną postacią w swoim klubie, bo w trakcie rzutów karnych otrzymał drugą żółtą kartkę, więc teoretycznie powinien otrzymać czerwoną i zejść z boiska, prawda? Tak mogłoby się wydawać, ale ochronił Argentyńczyka przed tym pewien przepis.

Zgodnie z zasadami gry w piłkę nożną, stanowionymi przez Międzynarodową Radę Piłkarską (IFAB), żółte kartki pokazywane podczas spotkania wraz z doliczonym czasem gry (wliczając dogrywkę) są kasowane wraz z początkiem konkursu „jedenastek”.

Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby zawodnik obejrzał dwie żółte albo bezpośrednią czerwoną. Wówczas taki gracz nie mógłby kontynuować udziału w rzutach karnych, ale... ucierpiałaby na tym też drużyna przeciwna, która dla równowagi liczebnej musiałaby również wycofać z gry jednego ze swoich zawodników.