Étienne Green zadebiutował w Saint-Étienne i rozegrał pierwszy mecz na poziomie seniorskim w zielonej koszulce. W szatni czekała na niego niespodzianka

2021-04-07 09:01:43; Aktualizacja: 3 lata temu
Étienne Green zadebiutował w Saint-Étienne i rozegrał pierwszy mecz na poziomie seniorskim w zielonej koszulce. W szatni czekała na niego niespodzianka Fot. AS Saint-Étienne
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Ligue1.com | Ligue1.fr | France24.com

W ostatniej kolejce Ligue 1 AS Saint-Étienne wygrało z Nîmes Olympique 2:0, a bohaterem spotkania został Étienne Green. Dla 20-latka był to debiut w seniorskiej piłce.

Bramkarz mierzący 190 centymetrów wzrostu urodził się w Anglii, ale nadano mu francuskie imię na cześć matki, rodowitej Francuzki. Kiedy skończył cztery lat, wraz z rodziną wyjechał do Saint-Étienne.

Już w wieku dziewięciu lat podjął decyzję o dołączeniu do klubowej akademii „Zielonych”, ale na swój debiut w pierwszym zespole musiał sporo poczekać. Tego zaszczytu dostąpił w minionej kolejce Ligue 1.

Francuz, który jako dziecko wyprowadzał zawodników na boisko, stanął w bramce podczas rywalizacji z Nîmes Olympique. Doszło do tego, ponieważ kontuzje wyeliminowały z gry dwóch pozostałych golkiperów, a więc Jessy’ego Moulina i Stefana Bajica.

Étienne Green, wychowanek AS Saint-Étienne, wystąpił w zielonym trykocie. Było to możliwe dzięki temu, iż piłkarze z pola wybiegli na murawę w białych koszulkach. Oczywiście są to zbiegi okoliczności, ale nie zmieniają one faktu, że piłkarz będzie miał, co wspominać.

Pod koniec zawodów sprokurował jedenastkę dla rywali, ale następnie wybronił rzut karny i tym samym jego zespół wygrał 2:0, umacniając się na piętnastej pozycji w tabeli Ligue 1.

Po meczu koledzy z drużyny zgotowali mu huczne powitanie w szatni. Wzięli go w kółeczko i zaczęli oblewać z każdej strony wodą, wykrzykując nazwisko bohatera spotkania ile sił w gardle. Pojawiły się też brawa.

– Zapamiętam to na całe życie – przyznał debiutant.

– Dla trzeciego bramkarza nigdy nie jest łatwo się przygotować. Dlatego robiłem dokładnie to samo, co zawsze i sprawdziło się. Od pierwszej piłki, która jest ważna dla bramkarza, wszystko potoczyło się idealnie. Obrona rzutu karnego była doprawdy świetna – zaznaczył.

20-latek jest pierwszym golkiperem AS Saint-Étienne od 2006 roku, który w swoim pierwszym spotkaniu zachował czyste konto. Poprzednio dokonał tego Jody Viviani. Z kolei w 1996 roku po raz ostatni byliśmy świadkami debiutu z obronioną jedenastką. Tym graczem był Mickaël Landreau. Nam pozostaje życzyć Greenowi, aby poszedł w ślady dwukrotnego zdobywcy Pucharu Konfederacji.