Nim rozpoczęły się zawody, wszyscy przypominali aż o czterech pojedynkach obu ekip na trzech poprzednich mistrzostwach Europy. Ten ostatni wygrali Włosi. Wówczas ich selekcjonerem był Antonio Conte, a pojedynek zakończony wynikiem 2:0 pamiętają będący w kadrze Lorenzo Insigne, Federico Bernardeschi, Salvatore Sirigu, Alessandro Florenzi, Ciro Immobile, Giorgio Chiellini oraz Leonardo Bonucci.
Ten ostatni stworzył wczoraj parę stoperów wraz z klubowym kolegą. Stoperze nie zachowali się najlepiej podczas akcji bramkowej dla „La Furia Roja”, ale w kontekście całych zawód spisywali się znakomicie.
Bonucci wykonywał jedenastkę w trzeciej serii rzutów karnych i się nie pomylił. Ostatecznie 4:2 w tej potyczce zwyciężyli „Azzurri”, a przebieg zawodów skomentował piłkarz rozgrywający 108. spotkanie w kadrze narodowej.
– To był najtrudniejszy mecz, jaki kiedykolwiek grałem. Hiszpanom należą się gratulacje – oświadczył.
– Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko, ale ta drużyna pokazała swoją wytrzymałość i wielkie serce. Brak Moraty od pierwszych minut? Mieliśmy świadomość, że chcą nas zaskoczyć, grali bez typowanego napastnika – zauważył.
– Finał? Teraz musimy odzyskać energię, jesteśmy o krok od celu, ale nie możemy osiąść na laurach. Wrócimy tu za pięć dni i będziemy musieli mieć taką samą determinację, aby przywieźć do domu trofeum, którego nie wygraliśmy od 50 lat – zakończył.
Włosi po raz ostatni wygrali EURO w 1968 roku, pokonując 2:0 Jugosławię. Ich rywalem już 11 lipca będzie zwycięzca drugiego półfinału: Anglia-Dania. Zostanie on rozegrany dzisiaj o godzinie 21:00.