Koronawirus każdego dnia dziesiątkuje ludzką populację, zbierając swe żniwo głownie we Włoszech oraz Hiszpanii. Z kraju leżącego na Półwyspie Iberyjskim tym razem napływają złe wieści odnośnie Fernando Martína. 72-latek trafił do szpitala Puerta de Hierro, a obecnie przebywa na oddziale intensywnej terapii. Stan Hiszpana określa się jako ciężki.
Lokalny przedsiębioraca, który posiada udziały w takich firmach jak Telefónica, Banco Santander czy BBVA, w lutym 2006 roku objął funkcję prezesa Realu Madryt. Doszło do tego bezpośrednio po tym, jak z prezesury zrezygnował Florentino Pérez.
Ostatecznie Martín do dymisji podał się już dwa miesiące później. Powodem takiego obrotu spraw była decyzja zarządu „Los Blancos” o zwołaniu wyborów prezydenckich. Warto dodać, że podczas jego jakże krótkiego urzędowania na fotelu prezesa zespół nie przegrał ani jednego meczu ligowego, jednakowoż odpadł z Ligi Mistrzów po przegranym dwumeczu 1/8 finału z Arsenalem.
Przypomnijmy, że zaledwie dwa dni temu walkę z koronawirusem przegrał inny były prezes Realu Madryt, Lorenzo Sanz.