Gaziantep jest tylko krótkim przystankiem dla Kacpra Kozłowskiego. „Większe kluby będą o niego walczyć”

2024-07-28 11:21:14; Aktualizacja: 3 godziny temu
Gaziantep jest tylko krótkim przystankiem dla Kacpra Kozłowskiego. „Większe kluby będą o niego walczyć” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: WP SportoweFakty

Kacper Kozłowski rozstał się definitywnie z Brighton na rzecz nawiązania współpracy z Gaziantep FK. Dziennikarz Arda Erol z „Fanatik” przyznał na łamach „WP SportoweFakty”, że transfer naszego zawodnika bardzo go zaskoczył i jednocześnie nie przewiduje, że zostanie w tureckim zespole zbyt długo.

Środkowy pomocnik zaliczył imponujące wejście do seniorskiego futbolu za sprawą notowania regularnych występów w Pogoni Szczecin, zadebiutowania i pojechania z reprezentacją Polski na EURO 2020 czy zaliczenia przeprowadzki do Brighton za rekordowe 11 milionów euro.

Przy takich okolicznościach można było oczekiwać, że Kacper Kozłowski stanie się stosunkowo szybką jedną z wiodących postaci w naszym futbolu. Niestety rzeczywistość okazała się dla niego dojść brutalna, ponieważ nie otrzymał nawet szansy zadebiutowania w drużynie „Mew”.

Ostatnio radził sobie jednak całkiem przyzwoicie na wypożyczeniu w Vitesse na poziomie Eredivisie, co umożliwiło mu definitywne zakończenie współpracy z angielskim klubem poprzez zanotowanie niespodziewanej przeprowadzki do Gaziantepu.

Dziennikarz Arda Erol z „Fanatik” przyznał na łamach „WP SportoweFakty”, że z wielkim zdziwieniem przyjął fakt, że ktoś taki zdecydował się na związanie przyszłości z zespołem nienależącym do krajowej czołówki.

- Kozłowski to bardzo dobry młody zawodnik. Byłem w szoku, gdy dowiedziałem się o tym transferze. Myślę, że długo nie zostanie w Gaziantep. Bardzo trudno zakończyć sezon w tym klubie, będąc wśród pięciu czołowych zespołów w tabeli. Większe kluby w Turcji będą o niego walczyć, jeśli pokaże swój potencjał - stwierdził.

W związku z tym najbliższe miesiące mogą okazać się kluczowe dla przyszłości 20-letniego zawodnika. Jeżeli stanie się jedną z wiodących postaci w nowej drużynie, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że zimą zanotuje sportowy awans w hierarchii tamtejszego futbolu.

Na razie sześciokrotny reprezentant Polski udanie rozpoczął swoją przygodę w klubie od zanotowania asysty w sparingu z pierwszoligowym Bandırmasporem (3:0), gdzie właśnie trafił dobrze nam znany Marco Paixão.

Z kolei miniony sezon na holenderskich boiskach zamknął na trzech trafieniach i pięciu astatach w 33 meczach.