Finanse są tym, co ogranicza pole manewru katalońskiego klubu. Doszło do tego, że gigant potrzebuje specjalnego pozwolenia od władz LaLigi, aby móc wykonywać ruchy na rynku transferowym.
Tą sytuacją wyraźnie zaskoczony jest Gerard Piqué. Kiedy defensor opuszczał Camp Nou, mówiło się, że dzięki temu FC Barcelona poprawi kondycję swoich finansów, wszak tygodniówka Hiszpana do najniższych nie należała.
W ostatnim czasie „Blaugrana” poinformowała o odejściu dwóch bardzo zasłużonych postaci - Sergio Busquetsa i Jordiego Alby.
Tym bardziej wspomniany były już piłkarz nie potrafi zrozumieć, w czym tkwi problem.
– Cieszę się, że odszedłem, ponieważ zwolniłem w Barçie miejsce na liście płac, ale sprawa zwolnienia z pensji jest naprawdę zabawna, ponieważ odeszliśmy i nadal mamy sprawę Finansowego Fair Play. Kto jeszcze musi odejść? – pytał w rozmowie z Ibaiem Llanosem.
– Teoretycznie to my byliśmy przyczyną ze względu na nasze pensje. Wszyscy odeszliśmy. Teraz nas nie ma, a oni też nie mogą podpisywać kontraktów z zawodnikami – zauważył.
Na potwierdzenie czeka transfer Iñigo Martíneza. W kolejce wciąż są również İlkay Gündoğan i Lionel Messi, który jednak wydaje się z każdym dniem oddalać od powrotu.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
