Górnik Zabrze musiał koniecznie go sprzedać. „Dziś bylibyśmy w czarnej dupie”

2025-09-26 13:53:58; Aktualizacja: 3 godziny temu
Górnik Zabrze musiał koniecznie go sprzedać. „Dziś bylibyśmy w czarnej dupie” Fot. Mateusz Sobczak / PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Przemysław Langier [X]

Lukas Podolski jest cały czas zaangażowany w proces prywatyzacji Górnika Zabrze, który mimo wielkich starań nie zbliża się do końca. 40-latek przyznał otwarcie, że bez sprzedaży Dominika Sarapaty byłoby bardzo ciężko.

Lukas Podolski już wiele miesięcy temu zadeklarował chęć przejęcia udziałów Górnika od miasta. Na scenie pozostał już jeden chętny gracz - LP Holding GmbH, za którym stoi mistrz świata z 2014 roku.

Mimo ogromnych starań sprawa nie zbliża się do końca. Od początku było jasne, że ten skomplikowany proces zajmie sporo czasu. Nikt jednak nie myślał, że rozwój tematu będzie tak powolny. Sytuację komplikują zmiany wśród rządzących miastem. 

- Ludzie z Polski nam nie wierzą. Mówią: „ku***, jak oni mogą mówić, że nie ma kasy, nie ma właściciela, a robią takie transfery i mają taką drużynę”. To wszystko zasługa ludzi pracujących w klubie. Michał Siara, Bartek Gabryś, Łukasz Milik, cały dział sportowy czy dział marketingu – to wszystko ciągniemy my, nie miasto - wyjaśnił niedawno w rozmowie z portalem Roosevelta81.pl „Poldi”.

***

„Ludzie z Polski nam nie wierzą”. Lukas Podolski o sytuacji Górnika Zabrze

***

Lukas Podolski nie zamierza milczeć. Otwarcie mówi o problemach, z jakimi obecnie musi mierzyć się zasłużony klub. Opieszałość ze strony miasta zdecydowanie nie pomaga.

40-latek wyjaśnił w rozmowie z Przemysławem Langierem, że sprzedaż Dominika Sarapaty do FC Kopenhagi była koniecznością. Większość otrzymanych za utalentowanego pomocnika środków nie mogła zostać przeznaczona na wzmocnienie składu. 

- Pieniądze za transfer Sarapaty starczą do końca sezonu. Gdyby nie one, dziś bylibyśmy w czarnej dupie. Wcześniej sprzedawaliśmy drogo, ale z siedmiu milionów euro za Włodarczyka, Ennaliego i Yokotę, na rozwój drużyny poszło ze sto tysięcy - reszta na spłaty długów - wyjaśnił kapitan. 

Duńczycy zapłacili za 17-latka cztery miliony euro. Po aktywacji wszelkich bonusów kwota ma ponoć zbliżyć się do pięciu milionów.