Portale społecznościowe zawładnęły umysłami użytkowników Internetu, na tyle, że niektórzy z pewnością nie wyobrażają sobie bez nich swojego życia. Za ich pośrednictwem możemy poszerzać krąg swoich znajomych, możemy dzielić się z innymi swoimi przeżyciami, dodając kolejną „słodką focię”, czy też grać w pokera z użytkownikiem mieszkającym na co dzień w Tajlandii. Dlaczego więc wicemistrz świata nie miałby sobie znaleźć nowego klubu przez Internet?
31-letni Demy de Zeeuw chce być kowalem swojego losu i postanowił, że nie będzie korzystał z usług menedżerskich, tylko sam na własną rękę znajdzie sobie nowy klub. Nie wiadomo, czy przemawiała za nim chciwość, czy może był pewny, że wicemistrzostwo świata zdobyte z reprezentacją „Oranje” na mundialu w RPA otworzy przed nim drzwi wielkich europejskich klubów. Do stycznia jednak pozostał na lodzie…
To nie koniec wielkich pomysłów Holendra. Zdecydował, że stworzy swój profil na portalu społecznościowym Linkedln i zaoferuje swoje usługi całemu światu. Może nie tak do końca całemu światu, gdyż Demy de Zeeuw zaznaczył, iż interesują go kluby z Europy, z MLS oraz z Bliskiego Wschodu, a jego pobory są uzależnione od miasta i kraju, w którym przyjdzie mu mieszkać oraz klubu, w którym się znajdzie. Kto wicemistrzowi świata zabroni?
Reprezentant Holandii pozostaje bez pracodawcy po tym, jak w lipcu skończył się jego kontrakt ze Spartakiem Moskwa. Wcześniej był piłkarzem AZ Alkmaar, Ajaksu Amsterdam oraz Anderlechtu Bruksela, w którym występował przed dwa sezony w ramach wypożyczenia z rosyjskiego zespołu. W reprezentacji zagrał 27 razy.