Ireneusz Mamrot: To nasz największy mankament
2025-03-02 19:31:59; Aktualizacja: 12 godzin temu
Miedź Legnica przegrała w niedzielę z Polonią Warszawa w I lidze 2:3. Po meczu głos zabrał trener ekipy z województwa dolnośląskiego Ireneusz Mamrot.
Rozgrywana na stadionie w Legnicy potyczka pomiędzy Miedzią a Polonią Warszawa zaczęła się od szybkiego gola Jacka Podgórskiego, który wpisał się na listę strzelców w siódmej minucie. Kolejne bramki, a było ich cztery, padły w drugiej połowie. Ich autorami byli Daniel Vega, Wojciech Hajda i Łukasz Zjawiński. Ten ostatni ustrzelił dublet, a w 87. minucie ustalił rezultat na 3:2 dla warszawskiego zespołu.
Po tym spotkaniu Miedź dalej ma na koncie 42 punkty w pierwszoligowej tabeli, który to dorobek daje jej trzecie miejsce. Legniczanie mogli zrównać się nimi z Arką Gdynia, która wcześniej zremisowała z Wisłą Kraków 2:2, ale im się to nie udało.
Co po ostatnim gwizdku powiedział Ireneusz Mamrot? Popularne
- W tych dwóch meczach u siebie straciliśmy połowę bramek w porównaniu z całą rundą jesienną. Na dzisiaj to nasz największy mankament i to są, nie ma co ukrywać, stałe fragmenty w defensywie. Praktycznie straciliśmy tak dzisiaj dwie bramki, bo pierwsza bezpośrednio, a drugą był rzut karny. To jest element do poprawy - przyznał szkoleniowiec.
- Przede wszystkim źle zarządzamy meczem. Dwa razy prowadzimy, mieliśmy sytuacje na 2:0, oczywiście przeciwnik miał wcześniej na 1:1. Sytuacja na 2:0 była idealna do szatni. Pewnie grałoby nam się troszeczkę lepiej. Później tracimy bramkę na 1:1, za chwilę mamy 2:1 dla nas i znów prosty błąd w kryciu... Tego jest po prostu za dużo. Trzeci gol to już jest końcówka meczu, gdzie czasami trzeba bardziej bezpośrednio zagrać. Straciliśmy piłkę i przeciwnik to wykorzystał. Mimo to mieliśmy jeszcze dwie dobre sytuacje - był słupek Bartka Kwietnia plus sytuacja po uderzeniu głową. Nie chodzi o to, czy to wynik sprawiedliwy, czy nie. Po prostu musimy dużo mądrzej grać. To zbyt doświadczony zespół, żeby w drugim meczu z rzędu u siebie podobnie to wyglądało. Może nie aż tak bardzo jak ze Stalą Rzeszów, natomiast chcąc grać o jakieś cele, trzeba to zdecydowanie poprawić. Mamy takie momenty ze sporą liczbą strat i to tym nakręcamy najbardziej przeciwnika. Jesienią zdarzało nam się to rzadziej - dodał Mamrot.
W kolejną sobotę rywalem jego podopiecznych będzie Znicz Pruszków.