Jacek Magiera tłumaczy zmianę Erika Expósito
2024-02-24 21:50:11; Aktualizacja: 9 miesięcy temuTrener Jacek Magiera odniósł się do przedwczesnego zakończenia udziału w spotkaniu Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław (0:0) przez Erika Expósito.
Zespół z województwa dolnośląskiego przystępował do drugiej części zmagań o mistrzostwo Polski z pozycji lidera Ekstraklasy. Bardzo szybko stracił ją na korzyść Jagiellonii Białystok za sprawą zanotowania dwóch porażek w dwóch pierwszych meczach.
Śląsk Wrocław szansy na przełamanie tej fatalnej passy musiał szukać na boisku Lecha Poznań, który z kolei rozpoczął rundę wiosenną od zdobycia dwóch kompletu punktów.
Dlatego podopieczni Jacka Magiery przystąpili do wyjazdowego spotkania z nadrzędnym celem w postaci utrzymania czystego konta, by w najgorszym razie zgarnąć pierwsze „oczko” w 2024 roku.Popularne
Swój cel zrealizowali i teraz mogą szykować się na kolejną ligową potyczkę z Widzewem Łódź (2 marca o godzinie 17:30).
- Graliśmy z bardzo dobrym rywalem, który ma dużo jakości. Gorący teren, wyglądało na komplet publiczności. Cieszymy się z tego, że nie straciliśmy gola. Po trzech meczach w końcu mamy punkt w tej rundzie. Do tego mamy lepszy bilans z Pogonią i Lechem, a to też jest plus - przyznał trener.
- Graliśmy konsekwentnie. Lech miał więcej klarownych sytuacji, ale my mieliśmy piłkę meczową. Patryk Klimala miał znakomitą okazję by strzelić gola. A tak czekamy na pierwsze trafienie w tym roku i rozpoczynamy przygotowania do następnego starcia z Widzewem. O tym już zapominamy - kontynuował.
- Z przebiegu gry remis mnie zadowala. Wiedzieliśmy, gdzie przyjeżdżamy. Szukaliśmy szans, możliwości. Najważniejsze jest to, co zaprezentowaliśmy jeśli chodzi o mental i podejście. Pierwsza połowa była wyrównana. W drugiej brakowało zdecydowanego odejścia i przyspieszenia. Nad tym będziemy się zastanawiać, aby w następnym mikrocyklu lepiej przygotować zespół do drugich połów - dodał.
Szkoleniowiec wytłumaczył także powody, którymi się kierował, zdejmując z boiska Erika Expósito na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry na rzecz wpuszczenia Patryka Klimali.
- Nie pamiętam, żebym zmieniał Erika w takiej minucie. To nic związanego z kontuzją. Grał dobrze, nękał rywali. Wychodził do piłki, miał na sobie przeciwników. Tą zmianą chcieliśmy zmienić granie na takie za linię obrony. Wcześniej robiliśmy zmiany i gdy grali razem z Patrykiem Klimalą, to one nie przynosiły efektu. Dzisiaj było takie założenie. To była zmiana jeden do jednego. Normalna rzecz w sporcie zawodowym - stwierdził.