Jan Tomaszewski zagrzmiał, ale nie na Dariusza Mioduskiego. „To trzeba zmienić doradców”

2025-12-12 21:41:38; Aktualizacja: 1 godzina temu
Jan Tomaszewski zagrzmiał, ale nie na Dariusza Mioduskiego. „To trzeba zmienić doradców” Fot. FotoPyK
Kajetan Dudzik
Kajetan Dudzik Źródło: Super Express

Sytuacja w Legii Warszawa daleka jest od idealnej, a nawet przyzwoitej. Większość pretensji o taki stan rzeczy jest kierowana do Dariusza Mioduskiego. Jan Tomaszewski ma jednak swoje zdanie na ten temat. W rozmowie z „Super Expressem” oberwało się doradcom prezesa „Wojskowych”.

Trwający sezon to pasmo koszmarów, upokorzeń i rozczarowań dla kibiców, piłkarzy, a pewnie również i działaczy Legii Warszawa.

Stołeczny klub znajduje się obecnie w strefie spadkowej i już na pewno nie zagra wiosną w Lidze Konferencji. Drużyna Iñakiego Astiza zalicza też wstydliwą serię dziesięciu kolejnych meczów bez wygranej.

Hiszpan pełni obecnie funkcję szkoleniowca tymczasowego po tym, jak z posady odszedł Edward Iordănescu. Taka sytuacja utrzymuje się od końca października, bo „Wojskowi” wciąż nie ogłosili, kto będzie następcą Rumuna.

Większość obserwatorów i kibiców wini za taki stan rzeczy Dariusza Mioduskiego. Prezesa Legii wziął jednak w obronę Jan Tomaszewski, który twierdzi, że to nie prezes odpowiedzialność za katastrofalny sezon.

- Ja bym jego naprawdę nie winił, bo on robi wszystko, żeby ta drużyna grała, wszystko akceptuje. Ktoś mu podpowiada i ci doradcy niestety powinni ponieść konsekwencje. Kto mu podpowiedział Iordănescu? To trzeba zmienić doradców. Niestety i tutaj jest cały pies pogrzebany - powiedział w rozmowie z „Super Expressem”.

Jego słowa można zatem odczytać jako bezpośrednie uderzenie w ludzi otaczających Mioduskiego na czele z Fredim Bobicem czy Michałem Żewłakowem.

Bez względu na to, kto jest winny tragicznej sytuacji w Warszawie, „Wojskowi” muszą jak najszybciej wziąć się w garść. W niedzielę zagrają z Piastem Gliwice i jeżeli chcą spędzić zimę nad strefą spadkową Ekstraklasy, konieczne będzie zdobycie punktów.