Jan Urban po wygranej z Litwą. „Sprawy taktyczne nie były aż tak ważne”
2025-10-12 23:19:04; Aktualizacja: 2 godziny temu
Selekcjoner Jan Urban zabrał głos na temat przebiegu wyjazdowej niedzielnej rywalizacji reprezentacji Polski z Litwą w ramach eliminacji Mistrzostw Świata (2:0).
Zespół „Biało-Czerwonych” zrealizował podstawowy cel na październikowe zgrupowanie w postaci odniesienia dwóch zwycięstw - w meczu towarzyskim z Nową Zelandią (1:0) i kwalifikacyjnym do przyszłorocznego mundialu z Litwą (2:0).
W tym drugim pojedynku nie wyglądaliśmy zbyt okazale w pierwszej odsłonie spotkania, ale w drugiej prezentowaliśmy się już dużo lepiej. Dlatego nasza niedzielna wygrana nie podlegała już dyskusji za sprawą trafień zanotowanych przez Sebastiana Szymańskiego oraz Roberta Lewandowskiego.
Z tego też względu selekcjoner Jan Urban odczuwał satysfakcję z dobiegającego końca zgrupowania kadry narodowej.Popularne
- To taka drobnostka. Wydaję mi się, że gdyby Świder zaczął od początku, to też wykonałby robotę. To chłopak, który dużo pracuje. Natomiast Szymański był sobą. Rozegrał dobre spotkanie, abstrahując od zdobytej bramki, bo koledzy musieli wykonać pracę, żeby nikt tej futbolówki nie dotknął. On sam grał fajną piłkę, był nieprzyjemniej faulowany w wielu sytuacjach i był wyróżniającą się postacią - zaczął szkoleniowiec rozmowę w TVP Sport od wyrażenia zadowolenia z postawy zaprezentowanej przez autora bramki oraz asysty.
- Litwini grali twardo, ale wiedzieliśmy, że takie spotkanie będzie. Nie mieli nic do stracenia i chcieli u siebie zapunktować z nami, bo dla nich to prestiżowy mecz. Cieszę się i gratuluje drużynie, że podeszła do tego spotkania tak, jakby grała z kimś bardziej wymagającym. Choć prowadząc, dawaliśmy rywalowi tlen w pierwszej połowie, co próbowali wykorzystać z kontry. Nie mieli jednak zbyt dużo sytuacji, ale czuli, że ta różnica bramki jest możliwa do zniwelowania. W drugiej nie pozwoliliśmy im nawet myśleć o golu - kontynuował opiekun kadry, dokonując oceny spotkania.
- Byliśmy przygotowani na to, że w trakcie meczu zmienią ustawienie. Z Maltą reż zagrali czwórką i wiedzieliśmy, co nas może czekać. Ale te sprawy taktyczne nie były aż tak ważne w tym meczu. Bardziej mentalne podejście było istotne. Drużyna wyszła obronną ręką z tego, traktując gospodarzy z szacunkiem i dużą pewnością siebie - dodał.
Następnie trener Urban nie wyraził zbyt dużego ubolewania z faktu utraty wykartkowanych Bartosza Slisza i Przemysława Wiśniewskiego na następne starcie z Holandią.
- Piłka taka jest. Wiadomo, że wcześniej czy później będą kartki. Czasami są też kontuzje i to jest szansa dla innych zawodników, którzy będą ją mieli i czy ją wykorzystają, bo myśmy nie zmieniali zbyt wiele, więc ci co są na ławce palą się do gry, bo jeśli przyjeżdżają na kadrę, to chcieliby grać od początku lub zaliczyć dużo minut. Wyniki były jednak takie, że nie było łatwo o zmiany - stwierdził.
Na koniec wskazał też elementy konieczne do poprawy na pojedynek listopadowy z „Oranje”.
- W pierwszej połowie, jak dawaliśmy tlen rywalowi, to wynikało to z tego, że byliśmy na własnej połowie za daleko od nich. W drugiej to skorygowaliśmy i nie mieli żadnej sytuacji, ale to jest do poprawy i będziemy z tego czerpać. Samo zwycięstwo 2:0 też mogłoby być wyższe, więc skuteczność też wymaga poprawy - zakończył.