Janczyk szczerze o obecnej sytuacji i... niedoszłym transferze do Kataru
2020-04-06 09:21:18; Aktualizacja: 4 lata temuDawid Janczyk przyznał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że zdecydował się na spróbowanie swoich sił w MKS-ie Ciechanów ze względu na bliską obecność rodziny. Z tego też powodu miał odrzucić ofertę marzeń z Kataru.
32-letni zawodnik podjął w ostatnim czasie wiele prób powrotu do normalnego życia i gry w piłkę nożną. Do tej pory każda z nich kończyła się dla niego porażką.
Doświadczony zawodnik zdecydował się przed rozpoczęciem rundy wiosennej po raz kolejny stawić czoła swoim słabościom i pokazał się z dobrej strony na testach w MKS-ie Ciechanów, które skłoniły przedstawicieli klubu z mazowieckiej klasy okręgowej do zawarcia z nim półrocznej współpracy.
Dawid Janczyk nie sprawiał od tego momentu poważnych problemów i jak sam przekonuje pod względem fizycznym wygląda już całkiem nieźle.Popularne
- Fizycznie czuję się dobrze. Muszę jeszcze zrzucić ze trzy kilo, ale to wszystko. Gorzej z głową. Psychicznie jestem niziutko. Alkohol w moim życiu? Był. Jest... Nie potrafię zliczyć, ile razy leciałem już na dno. Toczę każdego dnia walkę o życie. Muszę zająć czymś głowę, aby nie myśleć o głupotach. A tak rano praca, potem zajęcia z dziećmi, wieczorem trening. Nie chcę zdradzać, co robię - przyznał były gracz Legii Warszawa, CSKA Moskwa, Korony Kielce czy Piasta Gliwice.
Zaznaczył także, że zdecydował się na grę w Ciechanowie kosztem odrzucenia lukratywnej propozycji z Kataru ze względu na bliską obecność rodziny, która dodaje mu sił do walki z nałogiem.
- Niedawno chcieli mnie w Katarze. Nie wierzysz? No to zobacz SMS-y. Nawet nie mieli mi robić żadnych testów. Nic tylko lecieć i zarabiać pieniądze. To co w takim razie robię w Ciechanowie? - powiedział Janczyk.
- Ten Ciechanów to też dlatego, by być blisko dzieci. Żona z córkami mieszka w Warszawie. Jak tylko mogę, to wsiadam w auto i zaraz u nich jestem. Zobaczyć córki to dla mnie speed na cały tydzień - dodał 32-latek.
- Starsza córka ma jedną zabawkę: piłkę. Jest bardzo ułożona. Wie, kiedy jest czas na telefon, kiedy na naukę, a kiedy na grę. Czy ma idola? Tak, tatę. W maju będzie miała komunię. Jakbym wyjechał do tego Kataru i ominął taki ważny dla niej dzień, to chyba bym sobie nie darował, że znowu spieprzyłem. Wiadomo, dzieci w szkole rozmawiają. Inne coś usłyszą od rodziców, a potem powtarzają moim córkom, że mają ojca alkoholika. Nieraz widziałem, jak wracają smutne z lekcji. Chcę im udowodnić, że ich tata jest jeszcze coś wart - zakończył napastnik, który ze względu na zawieszenie rozgrywek nie zdążył zadebiutować w nowych barwach.
Pełny reportaż na temat obecnej sytuacji Janczyka można przeczytać na stronie „Gazety Wyborczej”.