Jerzy Dudek wspomina sytuację z Rafą Benítezem. „Wtedy pomyślałem, że po prostu uderzę go w twarz”
2020-06-02 17:42:15; Aktualizacja: 4 lata temuJerzy Dudek w rozmowie z „FourFourTwo” opowiedział o pewnej sytuacji dotyczącej prowadzącego Liverpool Rafy Beníteza i przenosin na Anfield Pepe Reiny.
Dudek był piłkarzem „The Reds” między 2001 a 2007 rokiem. W barwach angielskiej ekipy rozegrał 186 spotkań, sięgając z nią m.in. po triumf w Lidze Mistrzów, Superpuchar Europy oraz Puchar Anglii.
W 2005 roku do Liverpoolu dołączył Reina i wtedy Polak zaczął rzadziej pojawiać się na murawie.
- Pepe to świetny facet, ale Rafa zakontraktował go, gdy czułem się u szczytu formy. Powiedziałem mu wtedy, że zbliżają się Mistrzostwa Świata i muszę grać. Chciało mnie 1. FC Köln. Kilka dni przed końcem okna zadzwonili jednak do mnie, pytając, dlaczego Rafa w ogóle z nimi nie rozmawia. Byłem zaskoczony, bo myślałem, że wszystko jest już uzgodnione.Popularne
- Następnego dnia wpadłem do niego po treningu. „Oni chcieli cię tylko wypożyczyć, a dla nas jesteś zbyt ważny. Proponowali 800 tysięcy funtów, ale co w razie kontuzji Reiny? Przecież nie wsadzę tych 800 tysięcy do walizki i nie położę jej między słupkami”.
- Wtedy przyszedł mi do głowy szalony plan. Pomyślałem, że po prostu uderzę go w twarz. Ten zły szept zrodzony w mojej głowie powiedział mi, że jeśli to zrobię, pozwolą mi odejść do Kolonii - przyznał Dudek.
Ostatecznie polski bramkarz został wtedy w Liverpoolu, a po dwóch latach przeniósł się do Realu Madryt.
- Z perspektywy czasu jeszcze bardziej doceniam to, że grałem w takim klubie jak Liverpool. W zeszłym roku pojechałem z synem na finał Ligi Mistrzów do Madrytu. Obserwowałem triumf „The Reds”. Jako zawodnik nigdy nie rozumiałem, dlaczego kibice płakali po wielkich wygranych. Gdy zobaczyłem graczy biegających z pucharem w rękach, sam miałem jednak łzy w oczach. Jeszcze bardziej zrozumiałem tę miłość, którą cały czas darzą mnie kibice Liverpoolu - dodał Dudek.