14-krotny reprezentant Polski odchodził z Łazienkowskiej w niezbyt dobrej atmosferze. W głównej mierze z uwagi na brak porozumienia z ówczesnym prezesem Legii, Bogusławem Leśnodorskim. Obecnie Jóźwiak jest szefem skautingu Lechii Gdańsk, która w niedzielę zmierzy się z legionistami w Ekstraklasie. Jak patrzy on na kryzys w klubie ze stolicy?
- Kłopoty zaczęły się od
zatrudnienia Besnika Hasiego, potem były problemy wewnątrz klubu.
Doszło do zmiany władzy, ale ludzie, którzy odeszli z klubu, dalej
próbują mieszać, by ten spokój za szybko nie wrócił na
Łazienkowską. Moim zdaniem minusem Legii jest to, że brakuje
liderów, którzy potrafią zapanować nad szatnią i na boisku. Poza
kontuzjowanym Radoviciem nikogo takiego nie widzę. A przydałby się
ktoś, kto wziąłby towarzystwo za mordę - przyznał 50-latek,
komentując również niedawną scysję zawodników Legii z kibicami:
- Sytuacja zaszła za daleko. (…) Zawodnicy są
przyzwyczajeni do obelg, wyzwisk itp., można od nich żądać
lepszej gry, ale nie wolno zachowywać się w taki sposób. Trzeba
się zastanowić, co było przyczyną tak wysokiej porażki z Lechem.
Czy drużyna została właściwie przygotowana do sezonu? Czy
zachowano właściwe proporcje między obcokrajowcami a Polakami? Czy
zadbano o właściwa ocenę cech charakteru zawodników, którzy
przychodzili do Legii? I wreszcie, czy trener nie popełnił błędów
w doborze podstawowej jedenastki?
Przed niedzielnym spotkaniem Legia zajmuje ósme miejsce w ligowej tabeli. W 11 dotychczasowych meczach warszawiacy sięgnęli po 16 punktów. Mająca równie ambitne cele Lechia jest jeszcze niżej, bo na dwunastej lokacie (13 „oczek”).