Julian Nagelsmann po zapewnieniu pierwszego miejsca w grupie Ligi Mistrzów: Do finału jeszcze daleka droga

Bayern Monachium odniósł we wtorek piąte kolejne zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Zdołał on uporać się z Dynamem Kijów, jednak nie obyło się bez problemów. Kadrę mistrzów Niemiec na ten mecz zdziesiątkowały kontuzje i obowiązkowa kwarantanna dla niektórych zawodników. Ozdobą spotkania była przepiękna bramka Roberta Lewandowskiego.

Julian Nagelsmann pozytywnie ocenił zakończony mecz i poruszył temat dwóch zawodników, którzy przedwcześnie musieli opuścić plac gry.

- Biorąc pod uwagę okoliczności, że mieliśmy wielu nieobecnych graczy, a potem Lucas Hernandez musiał zejść z boiska, to mimo wszystko uważam, że było to zasłużone zwycięstwo. Musieliśmy sporo zmienić, ale poradziliśmy sobie z tym.

- Mieliśmy problemy w obronie, nie posuwaliśmy się wystarczająco do przodu naszą obroną. Nie byliśmy w wystarczającym stopniu aktywni. Jestem przekonany, że stać nas na więcej.

- Nie chcieliśmy podejmować ryzyka z Lucasem Hernandezem, woleliśmy go zmienić. Nianzou upadł na ramię, nie wyglądało to dobrze. Odczuwał silny ból, być może to coś z bicepsem. Wykonamy niezbędne badania i będziemy wiedzieć więcej.

Szkoleniowiec Bayernu skomentował także doniesienia prasowe o szczepieniach Jamala Musiali i Serge’a Gnabry’ego. Obaj przebywają aktualnie na obowiązkowej kwarantannie i nie są do dyspozycji 34-latka na najbliższe mecze.

- Nie mogę tego teraz potwierdzić, ale nasz sztab jest z piłkarzami w kontakcie. Wszyscy czują się dobrze. Jeśli rzeczywiście zostali zaszczepieni, to byłoby to coś dobrego. Byłbym szczęśliwy.

Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu, Bayern Monachium zagwarantował sobie pierwsze miejsce w grupie. Nagelsmann został zapytany o szanse zespołu na triumf w rozgrywkach Ligi Mistrzów.

- Do finału jeszcze daleka droga. Pewnym jest, że musimy być bardziej stabilni. Manuel Neuer musiał nas dziś kilka razy ratować. To oczywiste, że w wielkich meczach w fazie pucharowej nie możemy do tego dopuścić.