Kamil Jóźwiak dostał szokującą ofertę. Mocno się przeliczył...

Kamil Jóźwiak późno zdecydował się na powrót do Ekstraklasy, gdyż do samego końca liczył na ciekawą zagraniczną propozycję. Mocno się przeliczył. W ostatnim czasie zabiegał o niego klub z Wietnamu... - przekazał Tomasz Włodarczyk.

Dla Jóźwiaka powrót do Ekstraklasy był niejako ostatecznością. Ziemowit Deptuła pod koniec sierpnia poinformował, że temat transferu 27-latka do Jagiellonii upadł.

Wychowanek Lecha liczył mocno, że po latach spędzonych za granicą otrzyma interesującą ofertę z dala od granic ojczyzny. 

Dopiero po paru tygodniach Jóźwiak otworzył się na powrót. Po wznowieniu rozmów z „Dumą Podlasia” przedstawił już znacznie mniejsze oczekiwania finansowe. To pozwoliło ostatecznie dojść do porozumienia w sprawie dwuletniego kontraktu.

Popularne

Previous

Kamil Jóźwiak negocjuje sensacyjny transfer do Polski

„Jak Lukas Podolski kupi klub, to wtedy wrócę do Polski pomóc Górnikowi Zabrze!”

„Jego przygoda z Legią Warszawa dobiegła końca”

Ostatni dzień letniego okna transferowego w Polsce - Relacja na żywo [08/09/2025]

Lech Poznań zamierza ruszyć po hitowy transfer. „Pewnie zrobimy wszystko”

Tymoteusz Puchacz namieszał. Klub jest na niego wściekły

Będzie opcją dla Jana Urbana? Reprezentacja Polski wciąż jest jego celem

Lech Poznań straci swoją gwiazdę za darmo?!

Next

O zainteresowaniu usługami 27-latka dobrze świadczy fakt, iż w ostatnim czasie otrzymał on ofertę z... Wietnamu. Zagwarantowałaby mu ona 700 tysięcy dolarów w skali roku. Pod względem finansowym spełniała więc żądania Polak. Pod względem sportowym - zdecydowanie nie. 

„[...] Jóźwiak miał chociażby ofertę z Wietnamu za ok. 700 tys. dolarów rocznie, ale to by de facto na jakiś czas kończyło poważne granie. A ma dopiero 27 lat. Dobra decyzja, ale za późno, bo bez europejskich pucharów” - napisał Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl.

W zagraniczne rejony przeniósł się nieco wcześniej przyjaciel Jóźwiaka, Tymoteusz Puchacz, który na ostatnie prostej zrezygnował z przenosin do GKS-u Katowice. Zamiast tego wylądował w azerskim Sabah FK.